Pov Olivia
Czułam jak napiera na mnie, cofaliśmy się powoli w tył. Brakowało mi jego usta, dotyku i wieczornego szeptania na ucho. Norman usiadł na kanapie a mnie pociągnął za sobą. Cały czas się całowaliśmy, nie mogłam oderwać się od niego. Jego dłonie wsunęły się pod moją bluzkę, gładził opuszkami palców moją skórę. Chciałam z nim to zrobić ponownie ale nie mogłam.
- Stop - odsunęłam się i podniosłam - nie możemy.
- Proszę - oddychał ciężko.
- Nie - pokręciłam głową - masz Diane, dość.
- Olivia proszę - podniósł się.
- Mieliśmy umowę, jeśli oboje jesteśmy wolni to możemy to robić. Ale...
- Ale jeśli któreś z nas kogoś sobie znajdzie to przestajemy - mruknął.
- Brawo, czyli pamiętasz. - odetchnęłam.
Podszedł do mnie, blisko, za blisko.
- Ale ja tak bardzo chce - patrzył na mnie z góry.
- Nie - szepnęłam.
- Na pewno ? - przygryzł dolną wargę.
Robił to specjalnie, bardzo dobrze wiedział jak na mnie działa.
- Tak, na pewno - odsunęłam się - powinieneś już sobie iść.
- Mogę zostać na noc ? - spoglądał na mnie - nie chce siedzieć sam w domu.
- Norman nie wiem czy to dobry pomysł - pokręciłam głową.
- Będę grzeczny, obiecuje.
- Dobra, ale jeden fałszywy ruch i wychodzisz - pogroziłam mu palcem.
- Tak jest - pocałował mnie w głowę.
- Wezmę prysznic po podróży - udałam się do łazienki.
Zamknęłam się od środka, nie chciałam aby wszedł do środka. Umowa to umowa i trzeba się jej trzymać. Wzięłam szybki prysznic, dopiero wychodząc uświadomiłam sobie że nie wzięłam żadnych czystych ubrań ze sobą. Owinęłam się ręcznikiem, przetarłam ręką lustro i spojrzałam na siebie w nim. Wyszłam z sypialni i podeszłam do torby.
- Nie pomagasz - odetchnął - tak cholernie nie pomagasz.
Wzięłam ze sobą ubrania i weszła z powrotem do łazienki. Ubrałam się w rozciągniętą koszulkę, bokserki oraz spodenki. Włosy zaplotłam w warkocz i wróciłam do sypialni. Położyłam się na łóżku, Norman zdjął koszulkę i spodnie. Przytulił się do mnie kładąc głowę na moim brzuchu, poprawiłam na nim kołdrę i spoglądałam w monitor laptopa. Po kilku chwilach czułam jak miarowo oddycha, był zmęczony a teraz miał okazję odpocząć. Bawiłam się jego włosami, nie potrafiłam skupić się na filmie. Zamknęłam laptop, odłożyłam go na stolik i spojrzałam na mężczyznę. Gdyby tylko wiedział co ja właśnie czuje i jak bardzo chciałabym z nim to ponownie zrobić. Odetchnęłam głęboko i poprawiłam poduszkę, gdy się przebudziłam on spał w tej samej pozycji. Spojrzałam na budzik stojący na stoliku obok łózka. Wskazywał 11:05, dawno nie spałam tak długo. Przeciągnęłam się delikatnie, nie chciałam go budzi, sen był mu potrzebny.
- Nie wpuszczę Cię z łóżka - mruknął gdy chciałam wstać.
- Masz zamiar spędzić cały dzień w łóżku ?
- Tak - uśmiechnął się - to jest jeden dzień z niewielu gdzie nie muszę nic robić.
- To zrobię nam chociaż śniadanie - odetchnęłam.
- Nie - podniósł się i wziął telefon w dłoń - zamówię coś.
- Nie wytrzymam z Tobą, ukochana się odezwała ? - usiadłam na łóżku i zerknęłam jak sięga po telefon.
- Pewnie kręcą a ja chce spędzić trochę czasu z przyjaciółką - odłożył urządzenie na stolik.
- Miło - podniosłam się na dźwięk pukania do drzwi - to pewnie śniadanie.
Odebrałam od obsługi hotelu wózek ze śniadaniem. Zaprowadziłam go do sypialni, usiadłam na łóżku i nalałam sobie kawy do kubka.
- Na pewno ją znajdziesz - objął mnie w pasie.
- Ale co ? - zerknęłam na niego.
- Miłość - uśmiechnął się.
Przytaknęłam kiwnięciem głowy, napiłam się kawy i odetchnęłam.
- Jedz bo wystygnie - spojrzałam na niego.
Wpatrywał się we mnie bezustannie.
- Coś Cię gryzie od jakiegoś czasu - mruknął.
- Głupoty gadasz - przewróciłam oczami.
- Widzę.
- Odpuść dobrze - spojrzałam na niego.
- Gdyby było to coś złego to byś mi powiedziała prawda ? Przyjaźnimy się.
- Tak - przytaknęłam.
Chciałam uciąć jak najszybciej tą rozmowę, czasami bałam się że umie ze mnie czytać jak z otwartej książki. Musiałam ukryć to co do niego poczułam, to będą ciężkie trzy tygodnie. Spędziliśmy cały dzień w łóżku, jedząc, śmiejąc się i oglądając filmy.
CZYTASZ
Battered by life
FanfictionOna - 23 latka kochająca wolność i mężczyznę który nigdy nie będzie jej. On - 47 letni aktor z nie do końca poukładanym życiem.