2

13 0 3
                                    

Nie wiem co się dzieje. Czuję, że coś mnie obserwuje. Leżę na wygodnym materacu, ale czuję, że nie jet on mój. Otwieram powoli oczy i wstaję do siadu.

- Wreszcie nasza śpiąca królewna wstała- usłyszałam obok siebie głos. Yoongi? Co on tu robi?

- Co się dzieje? Który dzisiaj godzina? Która dzień?- spytałam. Chłopak zaśmiał się delikatnie na to co powiedziałam.

- Wstawaj i się ubieraj. Jedziemy na twoją uczelnię- aha no tak. Ten typek mnie zabiera na moje katusze które odbywałam dosyć często. Powoli usiadłam na brzegu łóżka rozmyślając nad sensem życia po czym wzięłam ciuchy od Yoongiego i poszłam się przygotować. Po umyciu się powoli zaczęłam suszyć moje włosy. Gdy już były wysuszone zaczęłam zakładać na siebie moje ciuchy. No przyznaje koleś ma dobry gust. Założyłam na siebie czarną koszulkę na krótki rękaw, który i tak sięgał mi do łokci do tego czarne dżinsy z dziurami, do których był przypięty łańcuch a na to wszystko poszła biała koszula. Nie zapinałam jej by dała lepsze wrażenie. Wcześniej się tak nie ubierałam. Okej byłam już ubrana i miałam uczesane włosy. Jeszcze tylko delikatny makijaż i mogę iść. Po 5 minutach usłyszałam, że ktoś mnie woła.

-[Y/N]! Idziesz czy nie?- To był głos, którego jeszcze nie słyszałam. To nie był Yoongi.

- Już idę!- odkrzyknęłam, wzięłam moją nową torbę z rzeczami do nauki i wybiegłam z pomieszczenia (czyt. mojego więzienia). Podeszłam do drzwi wyjściowych. To będzie pierwszy raz kiedy wyjdę na zewnątrz od kiedy zostałam porwana. Założyłam buty i wyszłam na zewnątrz. Teraz widziałam, że moi porywacze mnie przetrzymują w jakimś apartamencie. Był nawet ładny. Oglądałam się za Yoongim, gdy zauważyłam go przy czarnym BMW. Wyglądał... ładnie. Miał na sobie czarną koszulkę na krótki rękaw podobną do mojej, ciemnio-granatowe dżinsy do tego czarny płaszcz i tego samego koloru okulary przypuszczam, że zerówki. Podeszłam do auta, a ten kazał mi wejść. Usiadłam na przednim fotelu obok kierowcy. Gdy już jechaliśmy panowała między nami niezręczna cisza. Nie lubię takich bo wtedy wtedy się rumienię. Yoongi postanowił przerwać tą ciszę.

- Wiesz, że będę z tobą chodził do klasy?- Uśmiechnął się spoglądając na mnie po czym patrząc z powrotem na drogę mówił dalej.- Jestem ciekawy na jakim temacie jesteście w tej chwili. Może mi powiesz?- spytał się. Ja nie odpowiedziałam. Byłam zajęta oglądaniem widoków za oknem.

- Hej [Y/N]. Żyjesz?- Spytał.

- Ta żyję... jeszcze- powiedziałam. Po tym już żadne z nas się nie odezwało.

[TIME SKIP]

Była już 2 lekcja. Miałam ich dzisiaj 4. Więc już połowa dnia za mną. Czekałam tylko na dzwonek. Jeszcze tylko minuta. Iiiiii... jej! Dzwonek! Zaczęła się pakować. Chciałam być pierwsza na dachu budynku. Tutaj tak jakby dach to coś w stylu miejsca dla uczniów. Są tam drewniane ławki wyglądające jak duże schody. W niektórych miejscach są kontakty i oczywiście automat z jedzeniem i piciem. Dach to najlepsze miejsce w szkole. Wbiegałam już po ostatnich schodkach. Wreszcie byłam na górze. O dziwo nikogo nie było. Pewnie dla tego, że była przerwa obiadowa. Dużo uczniów chodzi na obiady. Ja wole sama je sobie robić, po lekcjach, gdy wracam do domu. Zajęłam najlepsze miejsce czyli miejsce w rogu. Zaraz obok barierki i automatu. Wyjęłam z torby zeszycik, który kupiłam sobie wcześniej w sklepiku. Zaczęłam w nim pisać. Gdy jeszcze nie byłam porwana miałam... pewne problemy. Dokładniej problemy z psychiką. Zdarzyło mi się czasami pociąć, ale nie tak mocno by mieć widoczne blizny. Raczej mam takie delikatnie widoczne kreski takie, które widać po dokładnym przyjrzeniu się. Gdy moja znajoma z liceum zauważyła, że coś jest zemną nie tak kazała mi pójść do specjalisty. Nawet poszła tam ze mną. On kazał mi znaleźć inny sposób na wypuszczanie emocji, coś w stylu pamiętnika. Tak też zrobiłam. Jako,że mój pamiętnik, jak i większość rzeczy została w moim domu to kupiłam sobie coś w czym mogę pisać. Przerwa była długa. Z 40 minut minęło dopiero 15. Nasza uczelnia jest naprawdę wyjątkowa. Nawet nie zauważyłam jak ktoś obok mnie siada. Gdy ta osoba się bardziej do mnie przybliżyła dopiero wtedy na nią zwróciłam uwagę.

- Nie wiesz, że nie ładnie to tak patrzeć w czyjeś zeszyty?- spytałam oburzona. Wtedy dotarło do mnie że to Yoongas. 

- Ojoj przepraszam- powiedział udając smutnego.- To o czym tam piszesz? To pamiętnik, czy piszesz opowiadanie? Z tego co wiem pani profesor nic nie kazała pisać.

- Jak długo tu byłeś?- totalnie zlałam jego pytanie.

- Od jakiś 5 minut? Może dłużej- Odpowiedział. Ja nic nie powiedziałam tylko odwróciłam się do chłopaka plecami i zaczęłam dalej pisać. Nie odzywaliśmy się do siebie.

- Wiesz... nigdy nie byłem dobry w gadaniu z innymi. Byłem bardzo aspołeczny. W sumie wciąż jestem. Rozumiem sytuację w jakiej jesteś i w jakiej byłaś. Myślę, że w przyszłości się wszystko ułoży.- powiedział po czym wstał i zaczął kierować się do wyjścia z dachu. Podbiegłam do niego szybko i złapałam za nadgarstek. Chłopak zatrzymał się i spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem. Nie wiedziałam czemu to zrobiłam. Taki jakby... impuls? Nie wiem. Yoongi zaśmiał się, a ja się zarumieniłam. Nagle zadzwonił dzwonek. Wow serio szybko minęło te 40 minut. Puściłam rękę chłopaka i poszłam po moje rzeczy by następnie udać się szybko pod klasę.

Porwana||M.YG.||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz