3

8 1 0
                                    

Weszłam do klasy. Standardowo jako że się spóźniłam to wszystkie oczy zostały skierowane na mnie. Jak ja tego nie lubię. Udając, że nic się nie stało zajęłam swoje miejsce przy ławce i wyciągnęłam zeszyt wraz z długopisem.

Minęło już jakieś 30 minut lekcji. Straszne nudy w sumie jak zwykle. Poczulam wibracje w tylnej kieszeni spodni. Ktoś do mnie napisał. Potajemnie wyciągnęłam telefon i sprawdziłam kto to. To był Yoongi.

Słuchaj Somin spotkamy się na korytarzu na 2 piętrze budynku.

Ale co się stało?

Mam pewną sprawę do załatwienia. Będziesz potrzebna.

Byłam trochę zdziwiona. Po pierwsze: skąd on ma mój pieprzony numer? A po drugie: jaką znowu sprawę? Zostało mi jedynie czekać.

Gdy lekcja już minęła mogłam udać się w umówione miejsce. Gdy już tam była zauważyłam 7 chłopaków z czego jeden to był Yoongi. Kim oni są?
- O [Y/N]! Wreszcie jesteś. Muszę Cię komuś przedstawić. To są chłopaki z którymi pracuję. Jeszcze ich nie widziałaś, ale mieszkają w tym samym miejscu co ty i ja- powiedział gdy ja oglądałam się za każdym z nich. Jednego z nich kojarzyłam ale skąd to nie pamiętam...hmmm.
Gdy tak myślałam wszyscy się powoli przedstawili. Ten, którego kojarzę to Namjoon. Kazał na siebie mówić RM kiedy jesteśmy w miejscu publicznym. Jego ręce wydają mi się dziwnie znajome ale nie waaaażne. Yoongi znów się odezwał:
- Dzisiaj po szkole idziemy do sklepu abyś miała się w co ubrać- czekaj. Po co skoro mają dla mnie ciuchy? Chyba że...
- To kogo ja ciuchy nosze na sobie?
- Poprzedniczek- odpowiedział Taehyung jakby nigdy nic. TO ONI MIELI WIĘCEJ PORWANYCH OSÓB?! Co się z nimi stało? Odpowiedzi na to nie dostałam bo zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję. Chłopcy zaczęli się rozchodzić. Też to zrobiłam i poznałam na lekcje.
[TIME SKIP]
Wyszłam już z klasy. Kierowałam się do drzwi wyjściowych. Yoongiego tam nie było. Co gdyby skorzystać z sytuacji i uciec? Raz się żyje. Zakryłam swoją twarz włosami i zaczęłam szybkim ruchem kierować się na chodnik za bramą szkolną. Przyspieszyłam kroku jeszcze bardziej gdy poczułam na sobie wzrok. Boże nie daj się [Y/N]! Dasz radę! Gdy tak się dopingowałam poczułam znajomą rękę na ramieniu, która po chwili mnie przyciągnęła do czyjeś klatki piersiowej. To był Yoongi. Bałam się ruszyć.
- A gdzie to się panienka wybiera? Centrum handlowe to raczej nie w tę stronę- powiedział niskim głosem. To było w pewnym sensie pociągające. ALE NIE TYM SIE TERAZ ZAJMUJEMY! Chłopak zaczął mnie za sobą ciągnąć nie zwracając uwagi no to czy za nim nadążam. Po chwili doszliśmy do jego auta. Otworzył mi drzwi i kazał wsiąść. Posłusznie wykonałam rozkaz z obawy o moją osobę.

Jechaliśmy w stronę galerii handlowej. Między nami przez całą drogę panowała cisza. Gdy już byliśmy na miejscu Yoongi złapał mnie za rękę co było trochę...niezreczne. Popatrzyłam na niego pytający spojrzeniem, które on zauważył.
- No co? Chcę mieć pewność, że mi znów nie uciekniesz- odpowiedział i szedł dalej. Miał wyjebane. Zaprowadził mnie do pierwszego sklepu z ciuchami. Gdy znalazłam pierwsza rzecz, która mi się spodobała spojrzałam na cenę.
- Nie ma mowy typie! Tak drogiej rzeczy mi nie kupisz! To kosztuje tyle co jedna trzecia mojej szafy!- powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Podoba ci się?- totalnie mnie zlał.
- Tak ale-- uciął mi w połowie zdania.
- To bierz i nie marudź. Mamy dużo hajsu- ja z niego nie mogę no.

Tak wyglądały nasze zakupy. On prowadził mnie do markowych, drogich sklepów, ja się nie zgadzałam, a on miał to w dupie i i tak mi je kupował. To było denerwujące ale dało się wytrzymać. Wracaliśmy już do samochodu. Spędziliśmy tam jakieś 4 godziny. Najlepsze było to, że to ja chciałam wracać do domu, a nie on. Było dosyć ciemno. Gdy już byliśmy przy aucie postanowiłam otworzyć bagażnik i wsadzić tam torby.
[TIME SKIP]
Pojechaliśmy już pod dorm. Yoongi wziął moje torby i wspólnie weszliśmy do budynku. Chłopak id razu skierował się do pomieszczenia, w którym byłam przetrzymywana na codzień po czym położył torby na moim łóżku i wyszedł.

Nie było zbytnio co robić. Wypakowałam torby, zrobiłam przemeblowanie w moim nowym "pokoju", ale wciąż mi się nudziło. Może pójdę się umyć? Przy okazji bardziej zadbam o skórę czy coś. Chwyciłam za ręcznik oraz potrzebne mi kosmetyki i udałam się do łazienki. Rozebrałam się, weszłam pod prysznic i zaczęłam namydlać skórę płynem do mycia. Raczej nie muszę wam po kolei mówić co robiłam pod prysznicem. Już umyta wyszłam z kabiny i chciałam chwycić za piżamę, ale jak się okazało nie wzięłam jej ze sobą. No cóż... muszę się po nią udać. Jako, że to była moja łazienka i mój pokój to wyszłam spokojnie w ręczniku owiniętym wokół mojego ciała. Brałam już piżamę i usłyszałam, że ktoś wszedł do pokoju.

- Somin chodź na gó--O MÓJ BOŻE PRZEPRASZAM- krzyknął zaczerwieniony chłopak. Ja równie tak samo czerwona jak on schowałam się za moją piżamę tak, by jeszcze bardziej się zakryć. Yoongi obrócił się do mnie tyłem i kontynuował.

- Jak już skończysz to co teraz robisz to przyjdź na górę. Pośpiesz się proszę- powiedział i wyszedł. Ja poszłam z powrotem do toalety i dokończyłam moją wieczorną rutynę. Umyta i ubrana w piżamę poszłam do góry tak jak mi kazał Yoongas. Nie wiem czemu tak na niego mówię. Po prostu lubię te przezwisko. Byłam już na górze. Tak szczerze to pierwszy raz byłam w głębi domu. Naprawdę ładny salon mają. Gdy mnie usłyszeli wszyscy zwrócili swój wzrok na mnie. Nagle odezwał się Jimin:

- Somin! Siadaj siadaj- wskazał mi miejsce między nim a Jungkookiem na kanapie. Ja wolałam usiąść na ziemi. Jimin się tym faktem trochę zasmucił ale ja miałam to gdzieś.

- To o co chodzi? Po co miałam tu przyjść?- Spytałam czekając na odpowiedź.

- Jako, że będziesz tu mieszkać przez większość twojego życia to chcemy się z tobą lepiej zapoznać. Aby nie wyszło na to, że jesteśmy aż tak okropni to będziesz za niedługo miała swój pokój gdzie indziej niż w piwnicy- odpowiedział Namjoon. Wow najpierw mnie porywają a potem chcą bym z nimi mieszkała jakby nic się nie stało. Oni są niemożliwi.

- Najpierw mnie porywacie i zamykacie w piwnicy, a potem macie czelność mi mówić, że Z LITOŚCI robicie mi pokój?! Jeszcze chcecie bym z wami mieszkała jakby to było normalne?! Jesteście popierdoleni!- Krzyknęłam wściekła i chciałam iść z powrotem do piwnicy, ale za sobą usłyszałam coś co oprawiło mnie o ciarki.

- Jeśli nie chcesz tu zginąć to po pierwsze nie masz prawa podnosić na nas głosu, a po drugie masz się nas słuchać - warknął Namjoon. Ja przerażona tylko tam stałam. Nie mogłam się odwrócić do niego przodem. Nie chciałam by widział, że zaczynałam płakać. Po prostu się bałam. Podbiegł do nas Yoongi.

- Dobra Nam daj jej już spokój niech idzie do pokoju- Powiedział, po czym złapał mnie za nadgarstek i udał się ze mną do piwnicy.

.

.

.

.

.

.

.

Panie nie bądź chamski i daj pan gwiazdkę T^T proszę👉👈

Porwana||M.YG.||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz