rozdział II ➳
❝wszystko zaczęło się komplikować właśnie po tej imprezie.❞—
◄◄⠀▐▐ ⠀►►
The Vamps & Matoma — "All Night"
DAY6 — "Love Me or Leave Me"—
Pomieszczenie było wypełnione kującym w nozdrza dymem papierosowym oraz mocnym zapachem alkoholu, który powodował odruch wymiotny w ciele nastolatka. Zaciskał w dłoni mocno szklaną butelkę alkoholu, dopiero drugą tego wieczora, wciskając się w brzeg kanapy, gdyż na drugim jej końcu siedziała całująca się w ostentacyjny sposób para. W pokoju panował mrok, który był rozświetlany głównie przez migające światełka. Przed nim stał stolik, który zapełniony był pustymi butelkami po alkoholu, na ścianie wisiał zaś telewizor, z którego głośników leciała głośno energiczna i skoczna muzyka. W pozostałej części pomieszczenia tańcem pogrążeni byli inni imprezowicze, którzy w odróżnieniu do niego, bawili się świetnie. On jednak czuł jedynie obrzydzenie — do pitego alkoholu, lecącej muzyki, unoszącego się w pomieszczeniu zapachu marihuany połączonej z wonią papierosów, a nawet i do siebie. Nie chciał tu przyjść, źle się czuł pozostawiony sam sobie, powinien w tym czasie robić coś całkiem innego.
A jednak tu był.
Nie wiedział nawet dlaczego, ale zgodził się ostatecznie przyjść na tę cholerną imprezę, czego obecnie mocno żałował. Węzły zaciskające się wokół jego żołądka przyprawiały go o odruchy wymiotne, ból głowy nie pomagał, a narastająca jeszcze bardziej złość to wszystko nakręcała. Nie wiedział, dlaczego znowu uległ Minho, dlaczego znów zrobił to, czego chciał starszy. I może powodem tego była chęć załagodzenia sytuacji po ostatniej kłótni, jednakże już wtedy gdzieś w środku czuł, że on po prostu nie potrafił się mu sprzeciwić. Gdyż właśnie taka była prawda — z każdym dniem Jisung coraz bardziej stawał się niewolnikiem toksycznych uczuć. Zaczynał robić wszystko, by tylko uratować rozpadający się związek, by przywrócić im świetność, lecz to nie wychodziło i widział to doskonale, bo chociaż to Minho chciał przyjść na tę imprezę, to obecnie siedział sam na kanapie, a po starszym nie było nawet śladu. Przez myśl przechodziło mu, by po prostu wrócić do siebie i olać wyższego. Wiedział, że i tak czekał go porządny wywód ojca na temat tego, jak nie odpowiedzialne było picie, grając w klubie, ale wtedy nie zbyt go to interesowało.
Gdzieś w głębi serca liczył na to, że alkohol pomoże mu zgubić swoje smutki. Chciał chociaż na chwilę podczas tych dni poczuć się lepiej, zapomnieć o problemach w ich związku, o relacji z ojcem i o rosnącej nienawiści do siebie, jednak nawet to mu nie wychodziło. Każdy kolejny łyk był bowiem ciężki do przełknięcia, a to wszystko przez obskurne pomieszczenie, w jakim się znalazł. I nie chodziło tu o to, że salon gospodarza był źle urządzony — bo wręcz odwrotnie, był udekorowany w pasujący do siebie i nowoczesny, a zarazem przytulny sposób, jednakże to, co się w nim obecnie znajdowało, skutecznie zagłuszało ten pozytywny obraz. W pokoju przybywało bowiem obecnie wielu uczniów — i tych popularnych, i tych mniej znanych, tych spokojnych, jak i tych co znani byli z wielu złych czynów.
CZYTASZ
lovers league || hyunsung & minsung
Fanfiction⌜ʜʏᴜɴᴊɪɴ ᴡᴀꜱ ʜɪꜱ ʀᴇꜱᴄᴜᴇ⌟ Jisung miał po prostu dość piłki nożnej, którą trenował z przymusu i nieco toksycznego związku, który z każdym dniem męczył go coraz bardziej. Minho był zwykłym nastolatkiem, któremu ambicje zaślepiały czasem uczucia, sprow...