seven: the oblivion.

2K 95 210
                                    

rozdział VII ➳
❝seks był najlepszym sposobem na zapomnienie.❞

—

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

◄◄⠀▐▐ ⠀►►

ONE OK ROCK — "Wasted Nights"
WayV — "Love Talk"

Nic nie było takie, jakie miało być.

Po kłótni z Minho wszystko znowu zaczynało tracić sens. Strach obezwładniał jego ciało na myśl, że mógł ulec ciężkiemu wypadkowi, a wszystko dobijał fakt, że w końcu parę dni wcześniej sam chciał zrobić sobie krzywdę. Był na skraju i doskonale o tym wiedział, jednak miał wrażenie, że każda lepsza chwila kończyła się jeszcze gorzej. Bo w końcu gdy był z Hyunjinem, pojawił się Minho, wszystko psując, tak samo jak dobry humor, który nastąpił po rozmowie z Felixem.

Jego psychika sięgnęła dna, a brak jakiegokolwiek kontaktu od strony Minho wcale nie pomagał. Może miał mu za złe naprawdę wiele, ale gdzieś w środku Lee nadal był dla niego kimś ważnym — jego pierwszym chłopakiem, pierwszą miłością.

Podczas wieczornej kąpieli po raz kolejny chciał chwycić za żyletkę i zrobić sobie krzywdę, jednak w ostatnim momencie, gdy jego dłoń sięgała już po zakopane głęboko w szafce pudełko, w jego głowie pojawiło się parę słów z ostatniej wiadomości Hyunjina. I chociaż nie wierzył w to do końca, to powtarzał sobie pod nosem jak mantrę, że był wart więcej, niż mu wpajano, że był wart cokolwiek, że nie był kompletnym zerem. Kołysał się do przodu i do tyłu, obejmując kolana ramionami i siedząc w zimnej już wodzie, po której powierzchni nadal przemieszczały się kompletne resztki piany. Starał się nie płakać, jednak i to kiepsko mu wychodziło. Był słaby, ale w tamtej chwili znów chciał zawalczyć, by znowu poczuć chwilę szczęścia — a wiedział, że właśnie to mógł dać mu Hyunjin.

Następnego dnia czuł się wykończony psychicznie, jakby ktoś zgniótł, podeptał i pobił jego duszę. Czuł się niezdolny do niczego, a świadomość, że tego właśnie dnia po południu miał grać mecz klubowy, przyprawiała go o mdłości. Wiedział, że nie był w stanie tego zrobić, ale nie mógł zawieść ojca.

Minho zawsze chodził na jego mecze, często zabierając wraz ze sobą resztę ich szkolnej drużyny. I chociaż wiedział, że po ich kłótni były nikłe szanse na to, by Lee znalazł się magicznie na meczu, to i tak zabolał go widok instagramowej relacji jego chłopaka — albowiem było to zdjęcie ze spotkania w barze, na którym byli wszyscy członkowie drużyny poza nim. W tym momencie zapragnął jedynie położyć się na środku murawy i pozwolić pozostałym piłkarzom się staranować.

Właśnie w tak bardzo beznadziejnym nastroju, czując, że wszystko tego popołudnia spierdoli, udał się na stadion. I gdy już myślał, że naprawdę wszystko zepsuje, grając w bardzo okropnym humorze, przed drzwiami szatni ich drużyny ujrzał kogoś, kto sprawił, że wszystko momentalnie się zmieniło — a był to Hyunjin. Czarnowłosy stał tam we własnej osobie, ewidentnie go wypatrując i chociaż nie miał o tym pojęcia, to tego dnia stając się jego wybawieniem.

lovers league || hyunsung & minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz