#1 stary przyjaciel

141 10 2
                                    

Po wypowiedzeniu tamtych słów przez tego chłopaka natychmiast skierowałam swój wzrok na tablice. Nie mogłam przestać o tych czarnych oczach i tej twarzy.... idealny, ale może jednak nie pewnie ma jakiś zgryźliwy charakter. Coś mnie cały czas rozpraszało, nie mogłam ani trochę się skupić na lekcji, a było to świdrujące spojrzenie jakiegoś....
~O mój Boże Sakurcia trafiłaś chyba do nieba~ patrzał na mnie chłopak z niebieski oczami, w których mogłabym zatonąć, blond włosach roztrzepanych w każdą stronę oraz słodziutkimi wąsikami na obu policzkach.

-hejj..-powiedziałam speszona oraz lekko zarumieniona, to spojrzenie już było lekko niepokojace

-hejcia, ejjjj może czasem kiedyś się nie spotkaliśmy bo jakoś te włosy są mi znajome, a może bardziej oczy, nie jednak włosy bo takiego koloru często się nie spotyka... ymm, imię tez jakieś znaj..

-Naruto , zamknij już się bo za chwile wylecisz przez to okno.- powiedział to chłopak siedzący obok mnie, jego ton cały czas ten sam.... ale czekaj,czekaj „Naruto" jakbym to imię już kiedyś znała.

-Naruto Uzumaki...- powiedziałam dość cicho, no pewnie przypomniał mi się ten głupek który jeszcze 4 lata temu mieszkał naprzeciwko mnie. Nie zapomnę tego jak byliśmy mali baliśmy się wejść do naszego domku na drzewie, w którym myśleliśmy że są duchy a tak naprawdę ktoś podrzucił tam małego liska, który był tak rozkoszny.

-Haruno Sakura! No tak wiedziałem że cię znam!- kiedy chłopak sobie o mnie przypomniał wybiegł ze swojej ławki, tracąc przy tym siedząca koło niego dziewczynę, podbiegł to mnie, dosłownie wyrwał mnie z ławki i przytulił. Ta scena przytlaczajaca, te miny ludzi którzy byli na około nie zapomniane, jakby byli w cyrku i zobaczyli dwie latające żyrafy haaah. Scena ta nie trwała długo ponieważ sensei się wkurzył upss...

-NARUTO!!! Co ty znowu wyprawiasz, odstaw ta dziewczynę bo ją połamiesz! Już do odpowiedzi nie ma samowolki na moich lekcjach.- przy ostatnim zadaniu spojrzał na nas karcącym i zapraszający wzrokiem do odpowiedzi. Gorzej już być nie mogło, Naruto stał jak kłoda leżąca na środku ulicy, a ja lekko przerażona podeszłam do tablicy.

-No Naruto co tak stoisz jak krasnal ogrodowy, chodź tutaj.- chłopak nagle oprzytomniał i stawiał niepewne kroki ku mnie.  Profesor spojrzał w podręcznik i nie odwracając wzroku od niego zapytał

- Więc, Sakura powiedz co to jest mitoza.

- To proces podziału pośredniego jądra
komórkowego, któremu towarzyszy precyzyjne rozdzielenie chromosomów do dwóch komórek potomnych. W jego wyniku powstają komórki, które dysponują materiałem genetycznie identycznym z komórką wyjściową.  - powiedziałam całą formułkę jak pacierz który bym odmawiała w kosciele, ale to było łatwe, cała biologia jak dla mnie jest łatwa, w sumie musi być bo w przyszłości chce zostać lekarzem. Sensei spojrzał na mnie z wymalowanym zdziwieniem, ale zarazem zadowoleniem. Nie trwało to długo bo spojrzał na Naruto, szkoda mi go bo widać po nim że nic nie umie.

-Może będzie to pytanie jak dla glupka, ale co to jest DNA- widział że pewnie Naru nie odpowie nawet na tak banalne pytanie więc miał już zamiar wpisać mu pałe do dziennika, kiedy ja zaczęłam mu powoli i cicho dyktować co ma mówić;

- naru...- chłopak spojrzał na mnie - powtarzaj DNA to kwas deoksyrybonukleinowy, wielkocząsteczkowy związek chemiczny zbudowany z podjednostek zwanych nukleotydami, występujący u wszystkich organizmów żywych; pełni rolę nośnika informacji genetycznej. - chłopak powtórzył to co mu powiedziałam. Niebieskooki patrzał na profesora który

-No dobrze, dzisiaj dostaniecie po piątce, ale Naruto podziękuj koleżance, bo uratowała ci dupe! Wróćcie na swoje miejsca- chłopak spojrzał na mnie z wymalowanym bananem na twarzy -Przygotujcie się na Piątek na krótką karkóweczkę z ostatniego tematu, Dowidzenia.- po wypowiedzi wychowawcy zabrzmiał dzwonek, oznaczający przerwę. Szybko spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy. Przy wyjściu z klasy zaczepił mnie Naru

-dzięki Sakurcia za pomoc, wiesz jestem dość słaby z biologi- miał głupi uśmiech gdy to mówił, rozbawiło mnie to

-tak, tak pamietam że byłeś dość głupi

-Sakura-chan! Przestań to boli- powiedział to z wyraźnym wyrzutem na twarzy

-no dobra, pokaz mi lepiej gdzie mamy następną lekcje.

- nie ma sprawy kochana- wziął mnie pod rękę i zaczął mowic- słuchaj jak tak sobie idziemy to trochę ci opowiem o tej szkole, pewnie myślisz szkoła jak każda inna, a tu cię zdziwię, rządzi się ona swoimi zasadami.- w tym momencie spojrzał mi się prosto w oczy z lekką powagą?
-Trzeba tu uważać na ludzi, jeden mały, zły ruch a już może ci się coś stać.- widział że chce już coś powiedzieć

-Ciii, nie przerywaj mi, mówię ci to bo jesteś dla mnie ważna, nie ważne ile to czasu minęło od naszego ostatniego spotkania.- przerwał na chwile, by zaczerpnąć powietrza i kontynuował dalej -Jak pewnie doświadczyłaś nasz Sasuke, nie należy do przyjaznych osób, to ten chłopak obok którego siedzisz. Nie narzucaj się mu, nie patrz na niego, nie oczekuj od niego za dużo i tak nic nie dostaniesz.- nie wiem skąd u niego się wzięły takie podejrzenia

- Ale ja go nawet nie znam i nie pomyślałam o takim czymś.

-wiem, wiem tylko powiedziałem ci to
ymm...jakby trochę jaśniej ładna buźka może być tylko maską która skrywa tajemnice pod sobą.- trochę to zagmatwane, ale dobra nie myśle narazie o tym

-Sakurcia, może byś chciała wyjść ze mną później na miasto?- zgodziłam się bez wachania!

-No pewnie!-  dalej potoczyły mi się lekcje bardzo szybko, siedziałam w ławkach sama, ale nie przeszkadzało mi to. Pierwszy dzień za mną co się wydarzy się po szkole z naru zobaczymy później....

~~~~
pierwszy rozdział za mną, nudnyy ale akcja później się zacznie. Czekajcie a się dowiecie! ;)

Zmienne uczucia | itasakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz