#3

107 11 3
                                    

Stałam tam i patrzałam nieprzytomnym wzrokiem, na chłopaka który kazał mi zdecydować. Wiem że nie powinnam się wciągać e takie głupoty, przecież jeden głupi ruch czy zachowanie a mogę zginąć. To nie moja bajka, ale z drugiej strony Naruto który patrzy wyczekującą? Chyba tak ma lekki błysk w oku, który mówi zostań a ja cię nie zostawię...

-Myślę....-zrobiłam, krótką przerwę aby jeszcze raz to przemyśleć

-No powiedz w końcu, co ty sobie wyobrażasz tak albo nie, chyba znasz te słowa. Aczkolwiek wolałbym abyś powiedziała nie- powiedział to jak już wiem Sasuke, ten jego uśmieszek na końcu nie wskazywał nic dobrego

-Dobrze, zostaje- chciałam powiedzieć to niepewnie, ale wyszło jak zawsze, powiedziałam to dość ściszonym tonem. Większość tu osób zgromadzonych, wydała z siebie stłumiony okrzyk radości.

-Witamy, to może ja Ci wszystkich przedstawię! Na fotelu siedzi jak już pewnie wiesz, nasz kochany Sasuke, na kanapie od lewej Sasori, Kiba, Lee i twój ulubieniec jak narazie Naruto.
Oparty o blat tego stołu jest Itachi, jest on odpowiedzialny za nas i resztę chłopaków, których jeszcze poznasz. Można powiedzieć że jest doradcą naszego szefa. A ja jestem Deidara, mam nadzieję że się lepiej poznamy.- przyswoiłam sobie informacje dość szybko.

-Rozumiem, ale co ja mam tu robić.- słowa skierowałam do chłopaka, który tak jakby dał mi decyzje do podjęcia. Ten tylko wzruszył ramionami, odwrócił głowę w stronę okna i zaczął wpatrywać się w krajobraz za oknem.
Dlaczego w jednej chwili był on dość wygadany, a teraz zabrakło mu słów? Stał tam obojętny jakby nie obchodziło go to co teraz zrobię.

-Koniec tej ciszy!- krzyknął radośnie Deidara. Był to dość młody chłopak, niewiele młodszy ode mnie przynajmniej tak mi się wydaje. Miał niebieskie oczy, prawie tak samo głębokie i wyraziste jak Naruto, ale jednak inne oraz długie blond włosy, cześć z nich była spięta u góry.

-Chodź, pokażę Ci czym ja się tutaj zajmuje.- pociągnął mnie za rękę i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Poszliśmy w stronę schodów, które już miałam miejsce poznać.
-Tutaj masz pokoje wszystkich z naszego gangu. Może kiedyś poznasz do kogo należą. Nie zaglądaj do nich jakby, Twoja ciekawość sięgała wyżyn. Nie jesteśmy mili jakby ci się wydawało. Ale teraz opowiedz mi o sobie.- z całego tego grona, wydawał mi się jakby był moim bratem. Dziwne wrażenie, ale myśle że mogę mu zaufać.

-Jak już wiesz Nazywam się Sakura, chodzę do liceum im.Sarutobiego, jak naruto mam 16 lat, chciałabym kiedyś zostać lekarzem, ale nie wiem czy jest mi to dane.- nostalgia wzięła nademną górę. Słowa mamy, że nigdy nic nie osiągnę, wypowiedziane w gniewie, ale ja do teraz mam je w głowie.

-Coś ty taka smutna. Masz wszystko wymalowane na twarzy, naucz się ukrywać emocje może cię to zgubić. Ale wracając do twojego planu na przyszłość, lubisz biologię?- powiedział to z uniesioną brwią.

-Mam już przerobione prawie cały materiał, do końca trzeciego roku liceum.- byłam dumna z tego.

-Nie wyglądasz na taką co by się przejmowała nauką. Bardziej przypominasz mi laskę, która by chciała każdego faceta dla siebie.-zdenerwowały mnie jego słowa, nawet mnie nie zna.

-Sorki, jeśli zabolało, ale powiedziałem to tylko ze względu na twój wygląd. Jesteś bardzo ładna.- w jednej chwili umie mnie zdenerwować, a w drugiej komplementuje, aż policzki znowu nabierają różowatego koloru

- To drzwi do mojego pokoju, chodź pokaże ci czym się zajmuję.- otworzył przede mną drzwi i puścił przodem. Był to dość duży pokój, na środku niego stało duże dwuosobowe łóżko, stała jedna komoda a na niej plazma, pokój był utrzymany w kolorach jawnych, ale przeważał żółty. Przy oknie stał bardzo długo i duży blat, nieświadomie pokierowałam w stronę jego swoje kroki. Położone na nim były najróżniejsze bronie

-Widzę że jednak robi to na tobie wrażenie. Zajmuje się tutaj robieniem, można powiedzieć rzeczy wybuchowych? Jakby nie wiem jak to określić.- leżały tam położone różne nawet ładne, białe figurki w różnych kształtach

-Ładne są.- powiedziałam ślepo zapatrzone w nie.-Robiłeś je sam, jeśli tak to jesteś zajebiście utalentowany.- nigdy nie posługiwałam się takim słownictwem, ale to co widziałam mogłam docenić. Kształt był idealny, jakby wkładał to wiele swoich nerwów. Może jestem jak każda dziewczyna, potrafię docenić rzeczy piękne.

-Haah, dzięki. Ale dla mnie nie jest najważniejszy wygląd. Tylko to co pod tym pięknem jest skryte. Każda z tych figurek ma w sobie stoper, podrzucisz pare takich figurek potrafi zburzyć, nawet jakieś dobrze chronione miejsce w proch.- nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Jeśli już miałabym mówić robi wrażenie.

-Każdy w naszej organizacji ma swoją rolę. Ja zajmuje się jak najpiękniejszą eksplozją, naruto z Sasuke są odpowiedzialni za zabijanie naszych wrogów.- zdziwiłam się, nie wiedziałam co mam odpowiedz. Czy mój przyjaciel mógłby robić takie rzeczy, ob był zawsze spokojny nawet bardzo, chociaż jego roztrzepania mógłby starczyć dla wielu.

-Nie przejmuj się tym, on wie co robi. Jest w tym bardzo dobry, nawet się nie spodziewasz. Sasori umie opleść sobie ludzi wokoło, małego paluszka. Kiba jest odpowiedzialny za samochody, którymi jeździmy. Coś jeszcze chciałabyś wiedzieć?- każdy ma tutaj swoją role, ale co ja bym miała tu robić, myśle i myśle. Nie pasuje tutaj, ale jedna osoba zwróciła moją uwagę

-A co robi itachi?- w tym momencie chłopak spoważniał.

-No wiesz... on jest szpiegiem idealnym, ludzie mogą powiedzieć że gra na dwa fronty. Ale jest w stu procentach oddany naszym. Trzeba go poznać aby wiedzieć jakie to trudne zadanie. A teraz już nie gadamy o tym, chcesz coś do jedzenia picia?

I tutaj nadszedł moment w którym, spędziłam kilka fajnych godziny e towarzystwie tego chłopaka. Okazał on się typem żartownisia, ale jego chemię jest zaraźliwy, mogę z nim rozmawiać na każdy temat. Może kiedy on się stanie jak mój starszy brat? Wszystko możliwe.
Ale wszystko fajne kiedyś się kończy, właśnie leżeliśmy na łóżku, śmiałam się jak nigdy. Jednak wkroczenie czarnowłosego, zmieniło mój humor w ułamku sekundy

-co ty macie za orgie, a mnie nie zaprosiłeś? No co ty Deidara nie bądź faki zaborczy.- to co powiedział było jakby grom jasny strzelił z nieba. Wytrzeszczyła oczy jak nigdy, zakładam się że wyglądałam tak jak jakaś ropucha.

-Przestań Sasuke i powiedz co chcesz.

-Kazali mi przyjść po nią, aby poznała naszego szefa. Nie było dla mnie przyjemnością przyjść i patrzeć na tą świnkę.- spojrzał z tym jego parszywym uśmieszkiem, krew mi buzowała

-Jesteś tylko zwykłym...

CDN

~~~~
Mam nadzieję że taki sposób pisania wam się podoba. Nie mam weny na to opowiadanie, ale coś cały czas skrobie. Niedługo poprawie pierwsze rozdziały! Miłego czytani ;)

Zmienne uczucia | itasakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz