Pewnego feralnego dnia Szatan wstał z łóżka i poszedł do kibla. A w kiblu był kitku ktury się mył.
Szatan: Sorry stary nie chciałem Ci przeszkadzać.
Po czym Szatan wyszedł z kibla i poszedł do pokoju. Ale drzwi mu się pokiełbasiły i wbił do pokoju Biedry. A Biedra se spała i się obudziła. W drzwiach zobaczyła szatana i powiedziała.
Biedra: Szatan SZMATO BĄDZ POKORNA wypierdzielaj z mojego pokoju.
Nagle wbiła Kinia i pierdzielneła Szatanowi w łep aż wyleciał przez okno Biedry.
Kinia: Biedra śniadanko.
Biedra: Idę.
Biedra wstaje z łóżka i idzie do kuchni z Kinią. Po jakimś czasie Satan przysz na śniadanie.
Szatan: Smacznego.
Kinia i Biedra: dziękuję.
Wszyscy zaczeli jeść sniadanko. Po zjedzeniu Szatan poszedł do Biedronki sklepu. Spotkał tam żula Michałka ktury zaczą śpiewać przez twe oczy zielone.