Mały Bakuś

7.2K 264 373
                                    

Uwaga 2k słów, nie zanudź się 😉

- Spieprzaj, Dabi jest mój!

- Sam nie dasz rady, a poza tym Aizawa-sensej kazał się nie rozdzielać.

- Sugerujesz mi, że jestem słaby i nie dam sobie rady, sam!

- Nie. Mówię, że z Dabim nie powinieneś walczyć sam. Poczekajmy na resztę.

- To sobie czekaj, a ja idę.

- Bakugo czekaj.- złapał go za nadgarstek.

- Ciiii.

- Ale....- Blondyn przyszpilił go do ściany, zatykając dłonią jego usta.

- Mieszańcu nie rozumiesz, jak mówię "ciii" to znaczy, że masz się zamknąć.

- mhmmm...- kolczasto włosy odsunął się, puszczając dwukolorowłosego.

Ciszę między nimi przerwali uczniowie klasy 1A. Bakugo nawet dał się przytulić innym, mieli już zawracać, kiedy mieszaniec ustał jak wryty. Wokół niego pojawiła się fioletowa mgła.

- Todoroki! Uważaj!- blondyn wypchnął go z niej.

- Bakugo!

Mgła znikneła, każdy był zszokowany faktem jaki zobaczyli. Bakugo był... on był mały. Był małym dzieckiem.

- K-Kachan wszystko w porządku?

-...- Kaslnął.- Ile razy mowiłem masz się o mnie nie martwić. D-deku... Czemu jesteś duży, kim oni są iii...

- Wszystko będzie dobrze choć młodzieńcze zemną. Wszystko się zaraz wyjaśni.- podał mu rękę.

- All Might.  Gdzie jestem?- nieśmiało podaje mu rękę.

/.../

- Czyli uczę się w liceum dla bochaterów, jestem silny i teraz znow jestem dzieckiem.

- Możesz nie wierzyć ale to prawda, dopuki nie wymyślimi jak tego odwrócić...  Zajmie się tobą Midoriy'a Izuku.

- ...

- Mam nadzieję że nie będziesz nam tu rozrabiał, dobrze.- pogłaskał go po głowie.

- Obiecuję.

- Izuku zajmij się nim, ciebie jedynie pamięta.

- Oczywiście, chodź pójdziemy coś zjeść.- uśmiechną się. Po wyjsciu z pomieszczsnia blondyn puścił jego rękę- hmm, coś nie tak.

- Myślisz, że jesteś lepszy, bo jestem dzieckiem. Myliś się! Zawsze będę lepszy, a ty jesteś niczym. Zrozumiałeś.

- Kachan... Nigdy się nie zmienisz, chodź tu.- Chciał go przytulić ale ten wystrzelił mu eksplozją w twarz i uciekł, biegnąc wpadł na kogoś i spadł na podłogę.

- Uważaj kretynie gdzie stoisz!

- To ty musisz uważać gdzie biegniesz, nie sądzisz- ukucnął i podał mu rękę.

- Sam wstanę. Kim jesteś?

- Todoroki-kun zatrzymałeś go. Dziekuje.

- Co ci się stało. Bakugo niemożesz używać daru przeciw przyjaciół.

- Nie widzę ich, a Deku to idiota który nic nie znaczy. Nigdy mu nic nie wychodzi i nie będzie.

- Kachan jak możesz, jesteś okrutny.

- Beksa.

- Todoroki-kun co tu robisz?

- Idę na trening.

One shot'y TodoBakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz