Tragedia

476 23 2
                                    

Był pochmurny, wietrzny dzień. Słońce mozolnie zbliżało się do horyzontu. Wszystkie lwice ze stada poddawały się dziennym rutynom, gdy nagle ryk dochodzący z czubka lwiej skały przerwał ogólny spokój. Lwice niechętnie podniosły się z ziemi i poczłapały w stronę wielkiego głazu. Po chwili całe stado było już na miejscu. Ku zaskoczeniu wszystkich to nie Mufasa zarządził spotkanie. Na wielkim głazie widniała lekko przygarbiona sylwetka Skazy. Po chwili niespokojnej ciszy Skaza powoli zaczął mówić. Tematem przemówienie jak się okazało, była wielka tragedia. Mufasa i Simba nie żyją. Skaza zamilkł i znów zapadła przenikliwa cisza. Wszyscy członkowie stada nie mogli uwierzyć w to, co właśnie usłyszeli. Po chwili żona nieżyjącego króla padła na ziemię cała we łzach. Bardzo kochała męża a syn był dla niej całym światem. Wiadomość o ich odejściu spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Nie tylko Sarabi była załamana. Najlepsza przyjaciółka Simby, Nala, również nie mogła wstrzymać łez. Wtuliła się w lapy matki i zaczęła płakać. Chwilę później stało się kolejne nieszczęście. Skaza ogłosił się nowym królem, a jako swoich pomocników wyznaczył największego wroga stada- Hieny. Moment później na lwiej skale roiło się od Hien. Nowy król zakończył zebranie i krótkim czasie udał się na polowanie. Żadna z lwic nie udała się wraz z lwem. Wszystkie były zbyt przygnębione i zdezorientowane by normalnie rozpocząć łowy. Nala ochłonęła i przestała płakać, ale dalej była bardzo smutna i przybita. Stan królowej w ogóle się nie poprawiał. Odrazu po zakończeniu przemówienia Skazy, Sarabi oddaliła się od stada, nie dając się zatrzymać innym lwicom. Słońce w całości schowało się z horyzontem i nastał mrok. Wszystkie lwice zasnęły. No, prawie wszystkie. Najbliższa przyjaciółka Sarabi oraz matka Nali, Sarafina nie mogła zasnąć. Bardzo martwiła się o Sarabi. Było już późno a ona dalej nie wracała.
Następnego dnia, gdy słońce dopiero wspinało się na niebo, Sarafina wyruszyła na poszukiwania przyjaciółki. Nala obudziła się niewiele czasu później. Lwice udały się na polowanie i żadna z nich nie była obecna na lwiej skale.Jej matki również nie było, ale nie przejmowała się tym za bardzo. Dalej myślała tylko o jednym- O Simbie... Jej zadumę przerwał zimny, dźwięczy głos Skazy.
-Nala, co ty tu robisz?- Sucho spytał król.
-Nic takiego, jak dotąd spałam- odrzekła bardzo niepewnie.
-Ah tak...- mrukną Skaza- Nie będę ci więc przeszkadzać- dodał, po czym odszedł.
Nali ulżyło. Bardzo nie lubiła Skazy. Bała się go oraz nie znosiła jak traktuje jej matkę. W tamtym czasie w stadzie oprócz nali były dwa inne lwiątka- Seni i Hiasa. Nala bardzo lubiła Seni. Hiasa nie była jej tak bliska, ale nadal była kimś do wspólnej zabawy. Mimo to, na jakąkolwiek zabawę nie było szans. Odkąd Hieny pojawiły się na lwiej skale Matki obu przyjaciółek Nali nie pozwalały im się oddalać. Podobny zakaz ograniczał też samą Nalę. Po powrocie z polowania lwice przyciągnęły pod skałę dwie duże zebry. Jedzenia starczyło dla każdego. Wielkie było zaskoczenie lwic które przez Skazę zostały odepchnięte od jedzenia.
Żadna z lwic się nie najadła. Gdy Król skończył jeść, na resztę mięsa rzuciły się zawsze głodne hieny. Popołudnie dłużyło się potwornie. Przygnębienie i smutek wisiały w powietrzu.
W końcu do stada powróciła Sarafina z Sarabi.
Po przywitaniu się, Nala odrazu powiedziała matce zaczepkach ze strony skazy. Lwica nie ukrywała niepokoju związanego z tymi drobnymi zaczepkami. Gdy Większość lwic udało się na spoczynek Sarafina znalazła Skazę i zaczęła.
-Czego chcesz od mojej córki?- warknęła
-Od Nali? Ja tylko chcę ją oswoić ze swoim przyszłym partnerem- Odpowiedział sucho
-Przyszłym partnerem?!- Krzyknęła oburzona Sarafina- Nala nigdy nie będzie twoją żoną!
-Dobrze Ci radzę, przemyśl to co powiedziałaś i uważaj na słowa- Wycedził przez zęby Skaza.
-Precz od mojej córki- odparła nienawistnie lwica-Pożałujesz tego.
-O nie Sarafino, Przestań się opierać mojej decyzji, bo to ty pożałujesz- Odparł Lew.
Sarafina już nic nie odpowiedziała. Przez chwilę patrzyła Skazie w oczy i odeszła...

Hej! Powiedzcie proszę jak wam się podoba utwór:) jeśli występują w nim błędy to bardzo przepraszam, ale mam dysleksje. Jeśli opowieść się przyjmie to jutro postaram się opublikować kolejny rodział i tak dalej i tak dalej co 1 lub 2 dni, aż do wyczerpania weny:)
Jeśli macie jakieś pytania lub sugestie to odpowiem na wszystko:D

Król lew „Panowanie Skazy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz