(5) Honey...

1.8K 100 21
                                        

Jimin wszedł po kołdrę, kładąc się na swoim przyjacielu, który już trzeci dzień siedział w jego domu, tym samym opuszczając lekcje. Park jednak nie miał mu tego za złe, po prostu bardzo się martwił o chłopaka. Kim mimo wszystko nie chciał mu powiedzieć dlaczego wpadł w panikę i dopiero gdy Jin i Jimin go przytulili uspokoił się.
Oczywiście, nie było opcji by Taehyung został w szkole, więc Jin zawiózł ich do Parka. Najstarszy zrobił im herbatki, ciasto i spędził z nimi pierwsze dwa dni. Trzeciego musiał ich zostawić, ale obiecał, że wróci wieczorem.
I tak dwójka leżała wtulona w siebie, na ekranie leciała Mała Syrenka, a oni wzdychali do księcia Eryka i jego niebieskich oczek.
Telefon Tae co jakiś czas wibrował, jednak obaj nie przywiązywali do tego aż tak dużej uwagi. W końcu nie mieli po co, nawet jeśli Kim wiedział, że niekoniecznie musiał to być Jungkook.
Jego kochana babcia została osobiście poinformowana przez Jimina, a on sam obiecał jej, że będzie odprowadzał młodszego brata jego przyjaciela do placówki. Kobieta jednak odmówiła i z uśmiechem stwierdzając, że przyda się jej trochę ruchu, a ona nie jest aż tak stara by siedzieć na bujanym krześle i robić sweterki na drutach.
Ale Hoseok nie dostał żadnej informacji co jest z jego gwiazdą. Taehyung całkowicie go olewał, wiedząc jakie poniesie konsekwencje swoich czynów. Jung nie był wyrozumiały, a Kim już się o tym przekonał.

— Będę musiał się przejść wieczorem — stwierdził nagle, głaszcząc włosy Jimina i wtulając w nie policzek, delektując się zapachem brzoskwini.

— Co? Niby po co? — Jimin spojrzał na niego zdziwiony — Przecież mówiłeś, że...

— Wiem, ale tylko na godzinę. Wrócę do ciebie i pójdziemy razem spać, obiecuje.

— A mogę iść z tobą? — spytał z nadzieją, siadając na brzuchu przyjaciela. Taehyung uśmiechnął się lekko, uważając, iż Jimin wyglądał jak mały, śpiący kurczaczek. Uwielbiał ich dni gdzie byli dla siebie sobą.

Gdzie Jimin z uśmiechem całował jego policzek, a potem siadali razem, wtuleni w siebie i oglądali jakiś film. Moment kiedy Jimin zapominał o wszystkim i zostawał tylko z nim był jednym z ulubionych. Siedzieli w za dużych bluzach, krótkich spodenkach, kolorowych skarpetkach i opychali się chrupkami serowymi. Nie raz wykradali z barku Jimina wino, które pili, jednocześnie jedząc lody ciasteczkowe albo wodne świderki, przez co potem kleił im się ręce. Brali wspólnie kąpiele, malowali sobie paznokcie i naklejali na nie naklejki. Taehyung bardzo chętnie uczył Jimina szyć jeśli mieli jakieś materiały pod ręką albo malował go tak by wyglądał jeszcze piękniej.
Robili razem wiele różnych i zapewne dla innych dziwnych rzeczy, ale dlaczego mieli by się tym przejmować?
Taehyung nigdy nie zapomni jak uznali, że chcą spróbować się kochać. I kochali się ze sobą. Pierwszy, prawdziwy, pocałunek również mieli ze sobą. Nie wstydzili się siebie, nie raz uznawali, że potrzebują obejrzeć dobrego pornola lub pobawić się zabawkami. To wszystko było specyficzne, ale to powodowało, że z każdym dniem kochali się coraz bardziej. Rozumieli też fakt, iż każdy miał swoje sekrety, a Jimin cierpliwie czekał na każde wyjawienie tajemnicy swojego przyjaciela.

Park złapał za policzki chłopaka i ścisnął je delikatnie. Uśmiechnął się widząc rozbawioną minę swojego przyjaciela.

— Chce coś przemyśleć kochanie. Ja, gwiazdy i Girls' Generation — Taehyung podniósł się na łokciach i pocałował jego nosek — Ale obiecuje, że będę pod telefonem.

— No dobra — mruknął, kładąc się wygodnie na chłopaku i zwijając się w kłębek, niczym mały kotek. Kim objął go i ucałował jego główkę.

— Kocham cię Taeś.

— Ja ciebie też bardzo kocham Minnie.

— Ja ciebie też bardzo kocham Minnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Hi, Bitches!|Yoonmin/Vkook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz