♡ 01 ♡

2.9K 111 281
                                    

ᴘɪᴇʀᴡsᴢᴇ sᴘᴏᴛᴋᴀɴɪᴇ

Tanjiro Kamado

Dzisiaj wyjątkowo szef dał wszystkim pracownikom wolne ze względu na Święto Lampionów. Byłaś podekscytowana faktem, że pójdziesz tam razem ze swoją młodszą siostrą i popatrzycie na odlatujące lampiony jak rok temu.

Wróciłaś do domu po czym pobiegłaś przywitać się z [I.S]. Wtedy myślałaś tylko o tym żeby mocno ją uściskać i wyjść się pobawić na dwór. Niestety kiedy otworzyłaś drzwi od pokoju swojej siostry widok zmroził ci krew w żyłach.
Widziałaś jak demon pożera twoją rodzinę, jedyną rodzinę. Chciałaś krzyknąć jednak na darmo. Demon złapał cię i przygwoździł do podłogi uśmiechając się do ciebie szeroko.

- Pomocy! Ratunku! - krzyczałaś ze łzami w oczach.

Kiedy demon miał cię już pożreć zamknęłaś oczy i zaczęłaś płakać. Ale zamiast swoich krzyków usłyszałaś krzyk demona. Przerażona powoli otworzyłaś swoje [K.O] i spostrzegłaś przed sobą chłopaka o czerwonych (?) włosach z kolczykami oraz kataną w dłoni.

- Wszytko w porządku? - chłopak kucnął obok ciebie.

- T-Ta...k - tylko tyle udało ci się wydusić z tego wszystkiego.

- Nazywam się Tanjiro Kamado i jestem Zabójcą Demonów - czerwonowłosy uśmiechnął się do ciebie - a ty jak masz na imię?

- J-Ja jestem...[T.I] - powiedziałaś nieśmiało.

Chłopak pomógł ci wstać i wyprowadził cię na dwór żebyś mogła sobie trochę złapać powierza. Nadal miałaś przed oczami ten straszny widok, którego prawdopodobnie nigdy nie zapomnisz.

Podziękowałaś Tanjiro za ratunek i w zamian za pomoc zaproponowałaś mu spacer po parku z kwitnącymi wiśniami. Chłopak bardzo chętnie na to przystał.
Oboje ruszyliście w stronę pięknego parku, który o tej porze roku powala swoją urodą.

Zenitsu Agatsuma

Szłaś właśnie polną drogą do swojego domu. W koszyku miałaś różnego rodzaju owoce i warzywa, które kazał ci kupić wujek. Byłaś strasznie zamyślona i przez swoją nieuwagę potknęłaś się o coś. Wszystko z twojego koszyka poleciało do góry, a potem rozciapało się na ziemi. Szybko wstałaś po czym zauważyłaś chłopaka o żółtopomarańczowych włosach kulącego się na polnej drodze.

- Zginę, zginę, zginę... ZGINĘ!!! - krzyczał chłopak.

- Czy wszystko w porządku? - w końcu się odezwałaś i dopiero wtedy cię zauważył.

Żółto włosy spojrzał na ciebie i wyglądał na ucieszonego, a zarazem przestraszonego.
Podeszłaś do niego po czym wzięłaś koszyk leżący obok niego i zaczęłaś zbierać to co ocalało. Zmartwiło cię to, że wujek znowu na ciebie na krzyczy albo cię uderzy.
Z oczu poleciały ci łzy lecz starałaś się nie pokazywać, że coś jest nie tak.

- Hej nie płacz - chłopak stał za twoimi plecami nad tobą.

- Nie płacze głupku - szybko wytarłaś łzy.

- Przecież słyszę - żółto włosy wziął od ciebie koszyk i sam zaczął zbierać.

- Nie musisz tego zbierać jeśli nie chcesz - chciałaś zabrać mu koszyk ale on nie dawał za wygraną.

Sᴄᴇɴᴀʀɪᴜsᴢᴇ ~ Kɪᴍᴇᴛsᴜ Nᴏ YᴀɪʙᴀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz