~•~TRZYNASTA CZĘŚĆ~•~
*Tydzień później*
Cały tydzień ciągnął mi się niemiłosiernie, ale wreszcie nastał piątek po południu, czyli najbardziej wyczekiwany przeze mnie czas.
Jednak powiem wam, że okropnie się stresowałam. W końcu to ma być moją pierwsza prawdziwa randka- nie licząc pierwszej pół-randki.Stanęłam przed pokojem najlepszej stylistki w Auredonie i zapukałam.
- Proszę!- usłyszałam stłumiony głos i szybko weszłam do środka.- Oh Berry! Dobrze, że jesteś. Gotowa?- spytała uśmiechnięta Evie.
- N-na co?- spytałam nie wiedząc do końca o co jej chodzi. Byłam strasznie rozstargniona przez stres.
- Jak to na co? Na przygotowywania! Przecież nie pójdziesz chyba w jeansach i T-shirt'cie, hm? Poza tym sama prosiłaś mnie o pomoc, pamiętasz?- spojrzała na mnie z uniesioną brwią.
- Jasne, j-jasne, że pamiętam.- powiedziałam i usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju i dostrzegłam Mal leżącą na swoim łóżku.- O hej Mal.- pomachałam jej, a ona uśmiechnęła się.
- Hej... Wyglądasz na bardzo spiętą. Wszystko OK?- obie dziewczyny spojrzały na mnie, a ja pod wpływem ich wzroku nie wytrzymałam.
- Nie... Nie do końca wszystko w porządku... Nawet bardziej, niż do końca... Okropnie się stresuję!- spojrzałam na nie.
- Oh, ale przecież byłaś z nim już na balu.- powiedziała Evie.
- A tak dokładniej to... O co wam chodzi?- spytała Mal lekko zbita z tropu.
- Chodzi o to, że Berry idzie dziś na radnkę... Z Carlosem!- zapiszczała Evie i objęła mnie od tyłu za ramiona, a ja zatknęłam uszy pod wpływem ultra dźwięku.
- To wspaniale!- różowowłosa uśmiechnęła się do mnie.
- Czy ja wiem... Znaczy bardzo się cieszę, że mnie zaprosił i... Ja naprawdę... Chcę tam iść i spędzić z nim jak najwięcej czasu, ale... Na balu było pełno ludzi, a tam będziemy sami... Tylko my dwoje... A-a co jak stwierdzi, że jednak mu się nie podobam? Że nie jestem dla niego? Że coś zrobię nie tak i przestanie mnie lubić?- wymieniałam po kolei i coraz bardziej załamana, aż w końcu opadłam na łóżko.
- Nawet tak nie mów!- zaprzeczyła szybko dziewczyna mojego brata- Nawet nie wiesz jak dużo dla niego znaczysz.
- Właśnie, dla ciebie zrobiłby wszystko.- spojrzałam na nie.
- S-serio?- zdziwiłam się.
- No jasne... A tak pomiędzy nami... To on też się denerwuje... i okropnie stara... Od samego rana jest taki zabiegany. Musi szykować coś specjalnego. Poza tym... Przecież byliście przyjaciółmi i często zostawaliście tylko we dwójkę. Nie masz się czego bać. Na pewno będzie dobrze.- Evie mnie przytuliła, a mi zrobiło się rzeczywiście lepiej. Może rzeczywiście mówią prawdę? Może będzie dobrze?- Dzięki dziewczyny... Już mi trochę lepiej- uśmiechnęłam się do niej promiennie.
- Nie ma sprawy, kochana. No, a teraz musimy zacząć cię szykować, bo czas nam leci! Masz jakieś specjalne zapotrzebowania?- spytała jednocześnie ciągnąć mnie do mojego pokoju.
- Czy ja wiem? Napisał do mnie, żebym założyła jakiś strój kąpielowy w razie możliwości wykąpania się...
- Coś się załatwi.- uśmiechnęła się i zaczęła przeglądać moje ubrania.
*
*
*Minęło około niecałej godziny. Dziewczyny właśnie kończyły mnie szykować. Mal stwierdziła, że skoro ja jej pomogłam w jej pierwszej randce to ona pomoże mi w mojej i po chwili przyszła do mnie i do Evie.
To bardzo miłe z jej strony.
CZYTASZ
It's Good to be Bad || Następcy ✓
Fanfic,,Tkwiliśmy w ciszy, ale nie była ona uciążliwa- przeciwnie. Czułam się tak dobrze, kiedy on był blisko mnie. Tak bezpiecznie... Jakby nic złego już nigdy nie miało się stać... Bo on był obok gotowy za każdym razem pocieszyć mnie lub przytulić... Z...