5 miesięcy później
Perspektywa Nasty
Wakacje dobiegły końca, a ja rozpoczynałam klasę maturalną. Co roku miałam tendencję do marudzenia, że wakacje są za krótkie, więc nie było trudno wpaść na genialny pomysł, jakim jest melo życia. Wypicie litra wódki nie było dla mnie problemem. Pierwszy raz od dawna dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego nie byłam na żadnej imprezie. Pierwszy raz nie marudziłam, wręcz przeciwnie było mi bardzo przykro, że to ostatnie rozpoczęcie w tej szkole. Jak zwykle zjadłam śniadanie, wykonałam pełną pielęgnację(głównie twarzy), szybko założyłam elegancką, czarną sukienkę, czarne szpilki i zaczęłam makijaż.
Spojrzałam na zegarek:
9:20
Kurwa, znowu się spóźnię. Pięknie Nasty, jak zwykle spóźniona nawet na rozpoczęcie. Chyba nikogo to nie zdziwi, jak spóźnię się na własny pogrzeb.
Z Julką byłam umówiona na 9:25. Zadzwoniła do mnie o 9:30
-Nasty przepraszam już wychodzę
- Ja też. Widzimy się przy wejściu do szkoły, see yaa.
Cóż skłamałam perfidnie i ugięłam się pod presją czasu. Szybko ogarnęłam swoją osobę i wybiegłam z domu. Całe szczęście mam do szkoły dosłownie 5 minut. Zaskoczyłam samą siebie, gdy okazało się, że w szpilkach również zajęło mi to 5 minut. Zadowolona z siebie ruszyłam w kierunku koleżanki, by się z nią przywitać ciepłym uściskiem. Obie ruszyłyśmy w kierunku sali gimnastycznej, na której zabrzmiał hymn szkolny. Tradycją w naszej szkole było, by klasa maturalna zasiadała na dole, a reszta na górnych trybunach. Idiotyczny pomysł, ale niektórych, nawet bezmyślnych zasad choćby człowiek chciał to nie przeskoczy. Cichutko zakradłyśmy się za panem woźnym i ustałyśmy z boku trybun. Dyrektor zaczął przemawiać, a ja poczułam na sobie kogoś palące spojrzenie. Nic dziwnego, wyglądałam naprawdę dobrze. Rozglądałam się nerwowo po sali, jednak nie napotkałam nikogo wzroku oprócz karcącego spojrzenia wychowawczyni. Szczerze? Nie zrobiło to na mnie wrażenia. Myślałam, że już się do tego przyzwyczaiła.
Po krótkim apelu udaliśmy się do klas. Wychowawczyni nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Poinformowała nas jedynie o kolejnej zmianie nauczyciela języka angielskiego i że tym razem będzie podział na grupy, a nie tak jak wcześniej, że lekcje odbywały się całą klasą. Angielski nie był moją mocną stroną, więc podział na grupy nie przypadł mi do gustu. Modliłam się żeby trafić do pani Aleksandry, u której lekcje były bardzo luźne i nie trzeba było być lingwistą roku.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nasty została przydzielona do grupy Pani Aleksandry. Tygodnie mijały bardzo szybko, materiał do przyswojenia był obszerny, a z racji tego, że Anastazja to ambitna osoba, nauka stała się jej całym światem. Nie myślałam o kobiecie w sposób szczególnie wyjątkowy, jej zajęcia traktowała neutralnie, a do przedmiotu pałała dość sporą niechęcią ze względu na barierę komunikacyjną, którą wywoływała potrzeba użycia innego języka, w którym nie czuła się biegłą.
Nadeszła kolejna lekcja języka angielskiego, którą miała rozpocząć kartkówka ze słówek.
- Też się tak stresujecie? Bo ja cała w środku chodzę. - powiedziała, a właściwie wykrztusiła z siebie Nasty.
Stres działał na nią bardzo źle, nigdy motywująco. Tego dnia czuła się wyjątkowo źle ze względu na rozpoczynający się cykl menstruacyjny, który w jej przypadku objawiał się mocnymi bólami przez pierwsze 3 dni. Gdy zadzwonił dzwonek zrobiło się dziewczynie słabo i duszno, co nie umknęło uwadze Eli :
- Nasty wszystko ok? Nie wyglądasz za dobrze.
- Słabo się czuję. Normalnie dawno leżałabym w domu, ale nie zwolnię się z ostatniej lekcji i do tego ta kartkówka. Muszę ją napisać, przecież nie chcę mieć zaległości.
Po cichym korytarzu rozległ się stukot szpilek - twardy, głośny i stanowczy. Aleksandra rześkim krokiem podeszła do drzwi i otwierając je na oścież dała znak, że zaprasza do klasy.
-Dzień dobry Pani Profesor - powiedziała Ela, a za nią Nasty idąc, widocznie się ociągając.
-Śliczne szpilki - dodała po chwili.
- Dziękuję. Bardzo wygodne jak na ten rodzaj buta, polecam kochanie. - uśmiechnęła się i puściła zalotnie oczko w stronę uczennicy.
Kochanie. To słowo odbijało się w Nasty głowie dziwnym echem. Pani Aleksandra nigdy do nikogo się tak nie zwracała. Zawsze zachowywała odpowiednie granice, co nie przeszkadzało uczniom i ogólna opinia o jej osobie oraz sposobie nauczania krążyła dość dobra.
Po napisaniu kartkówki nauczycielka zaczęła prowadzić lekcję. Spojrzała na Nasty, która była cała blada, a jej twarz wykrzywiał grymas bólu.
- Nasty wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? - nauczycielka przerwała lekcję, a wzrok wszystkich zebranych w pomieszczeniu skierowany został na dziewczynę.
Anastazja czuła się wyjątkowo źle. Nie mogła złapać powietrza i wykrztusić słowa. Ela zauważyła jej nieudolne próby powiedzenia czegokolwiek, więc zabrała, w przyjaciółki imieniu, głos:
- Nasty źle się czuje, ale to nic takiego, możemy kontynuować lekcję.
Aleksandrę nie satysfakcjonowała ta odpowiedź. Martwiła się o uczennicę i nie chcąc jej przeciążać nadmiarem informacji, spontanicznie zmieniła plan zajęć:
- Może zamiast tego zrobimy przez resztę zajęć słuchanie hmm?- mówiąc to patrzyła prosto w oczy Nasty. Emanowało z nich niezmierzone dobro, czułość i prawdziwa troska.
Dziewczyna odpowiedziała nauczycielce bladym uśmiechem, podczas gdy grupa okazała ogromne zadowolenie ze zmiany biegu toku zajęć.
Rozległ się dzwonek, który był jak zbawienie. Ostatnia w planie to godzina wychowawcza, ale Nasty jako jedna z ulubienic wychowawczyni wiedziała, że zwolni się bez problemu, a jej męki zostaną skrócone. Wychodząc z klasy poczuła ciepły dotyk na ramieniu. Przeszły ją ciarki.
- Nasty powiedz mi co się dzieje, wszystko dobrze słońce? Martwię się o ciebie. Nie wyglądasz za dobrze. Jesteś cała blada i widocznie przemęczona. - Aleksandra dotknęła czoła dziewczyny. Na co ta odsunęła się gwałtownie, jak poparzona.
- Wszystko dobrze, po prostu mam pierwsze dni okresu i od niedawna są dość bolesne, co źle znoszę. Dziękuję za troskę, ale nie ma Pani powodów do zmartwień. - powiedziała to szybciej niż planowała i w pośpiechu udała się do wychowawczyni w celu zwolnienia się z ostatniej lekcji.
![](https://img.wattpad.com/cover/220438923-288-k680556.jpg)
CZYTASZ
Jedwab duszy
RomanceOsiemnastoletnia Anastazja, zwana przez znajomych Nasty, spotyka na swojej drodze trzydziestoośmioletnią Aleksandrę. Czy kobiety łączy chemiczna więź? A może to wszystko jest imaginacją umysłu Nasty? Jak potoczą się ich dalsze losy i czy ta relacja...