Pov. Nasty
Nadszedł kolejny, nudny i przewidywalny dzień szkoły. Jak zwykle ze względu na maturę dużo nauki oraz obowiązków, a co za tym idzie brak czasu na życie prywatne. Po klasówce z biolki, szybkiej wejściówce z chemii jestem padnięta, a pora na klasówkę z angielskiego. Ten dzień nie był dla mnie sprzyjający. Chciałam jakoś odreagować, więc poszłam zapalić do parku, gdzie czekały na mnie moje dziewczyny. Po drodze minęłam się z Panią Aleksandrą. Ostatnia rzecz na jaką miałam ochotę to spotkać ją, tym bardziej, że miał w planach odpuścić jej klasówkę.
Udałam się do parku i od razu Natalia dała mi fajkę. Nie należę do grona nałogowych palaczy, więc raczej nie noszę przy sobie paczki papierosów. Zapaliłam papierosa, pociągnęłam go raz mocno i kliknęłam kulkę. Zaciągnęłam się tak głęboko, długo wypuszczałam dym, a chęć rozkoszy samym rytuałem palenia ogarnęła moje ciało i umysł. Miętowy smak sprawił, że kręciło mi się w głowie, ale nie odstraszyło mnie to. Chciałam więcej, więc zaciągałam się kolejny i kolejny raz, łapczywie i intensywnie. Szybko sięgnęłam po drugiego papierosa i wraz z wypaleniem go przerwa dobiegła końca, a następną lekcją był angielski.
Szybko zerwałyśmy się z miejsca i ruszyłyśmy w stronę szkoły. Oczywiście zaproponowałam wagary, ale wszyscy mnie zlali i dziewczyny zapewniły, że sprawdzian jest mega łatwy, a jak coś to ściągniemy od siebie nawzajem. O dziwo uspokoiły mnie te tłumaczenia i dałam się przekonać na napisanie tego sprawdzianu w terminie. Zdążyłyśmy idealnie, gdyż przed nami po schodach wchodziła nasza nauczycielka. Miała brązową, skórzaną spódniczkę, która idealnie opinała jej tyłek, co nie tylko ja zauważyłam. Widziałam przelotny wzrok Eli i wiercący Mikołaja. Nauczycielka otworzyła klasę i gestem ręki zaprosiła nas do klasy. Wchodząc usłyszałam szybki, w moim odczuciu zarzut:
- Nie wiedziała, że palisz. - powiedziała Pani Aleksandra wyraźnie zdziwiona z lekkim wyrzutem w głosie.
- Po pierwsze nie palę, a po drugie przecież nic o sobie nie wiemy , prawda? - odpowiedziałam jej z zalotnym uśmiechem i zostawiłam otępiałą przy drzwiach, po dość długiej chwili weszła do klasy.
Pani Aleksandra rozdała sprawdziany i w międzyczasie sprawdziła listę obecności. Na początku musiałam przyznać dziewczynom rację, bo sprawdzian był banalny, a pisanie jego okazało się czystą przyjemnością. Zostało mi 25 minut do końca sprawdzianu i mail do napisania, więc zaczęłam sprawdzać pracę. Nagle poczułam się niekomfortowo i poniosłam głowę do góry, a moje spojrzenie spotkało się z cudownymi zielonymi tęczówkami, które z daleka wyglądały, na intensywnie brązowe. Zdziwiłam się, że obie utrzymujemy to spojrzenie, było długie i wierciło mi dziurę w brzuchu. Brunetka widocznie się zarumieniła, uśmiechnęła życzliwie i przerwała moje, ale myślę, że i swoje męki. Z tego wszystkiego ledwo zdążyłam i jako ostatnia kończyłam pisać pracę. Oddałam ją chwile po dzwonku i poczułam delikatne muskanie mojej dłoni. Czułam się jakby piórko opadło mi na dłoń, a to były jej słodkie paluszki. Delikatnie opuszkami palców gładziła mnie. Trwało to chwilę, ale ja czułam, jakby była to cała wieczność. Ona nic nie powiedziała, a ja tylko pożegnałam się pospiesznie i wyszłam z klasy, gdzie czekała na mnie Ela
- Jak ci poszło? - zapytała z niekrytą ciekawością.
- Wieszcz co nie wiem, chyba spoko, ale się okaże. - powiedziałam to z nutą smutku w głosie.
Ciągle myślałam, nie tyle o jej dotyku. co o tym spojrzeniu. Takim głębokim, szczerym. Czułam się mega dziwnie i postanowiłam dołączyć się do rozmowy reszty grupy. Wtedy zobaczyłam, jak szybko kieruję się Pani Profesor do pokoju nauczycielskiego. Mimowolnie przygryzłam wargę, a nasze spojrzenia na moment się spotkały. Jak gdyby nigdy nic wtrąciłam się w rozmowę reszty moich znajomych. Po dzwonku czekała nas ostatnia lekcja i upragniony koniec. Lekcja polskiego dobiegła końca, a ja skierowałam się w stronę wyjścia. Już zakładałam słuchawki, gdy usłyszałam za sobą:
- Oliwia czekaj! - zobaczyłam Elę, która szybko biegła w moją stronę. - Idę w tę samą stronę co ty- dodała szybko.
- Spoko. - odpowiedź moja nie była zbyt wylewna, ale to wystarczyło.
- Fajna ta nasza sorka od angola co nie? Widziałaś jej tyłek, pozazdrościć.
- To prawda, niby mały, ale dla mnie idealny. Ma ta kobieta coś w sobie. - dodałam wręcz zafascynowana jej osobą.
- Może to przez jej styl ubioru. Musisz przyznać, że zawsze wygląda nienagannie, a przy tym mega sexi.
- Ciężko się nie zgodzić. Z chęcią podroczyłabym się z nią. - obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Hahahahaha mogłabym się założyć, że do niej nigdy nie podbijesz.
- To co zakładzik?
- Zakład. Na bank tego nie zrobisz.
- Zobaczymy.
Rozmowa zajęła nam moją krótką drogę do domu. Obie uścisnęłyśmy się na pożegnanie i każda ruszyła w swoim kierunku.
Zakład przyjęłam na poważnie. Traktowałam to jako niewinny flirt i coś mega prostego. Od jakiegoś czasu moim obiektem zainteresowania były kobiety starsze, z którymi umiałam rozmawiać. Krótko mówiąc wiedziałam, jak je podejść. Nie mogłam się doczekać aż rozpocznę moją grę ze słodziutką brunetką.
![](https://img.wattpad.com/cover/220438923-288-k680556.jpg)
CZYTASZ
Jedwab duszy
RomanceOsiemnastoletnia Anastazja, zwana przez znajomych Nasty, spotyka na swojej drodze trzydziestoośmioletnią Aleksandrę. Czy kobiety łączy chemiczna więź? A może to wszystko jest imaginacją umysłu Nasty? Jak potoczą się ich dalsze losy i czy ta relacja...