Dzień otwarty

58 6 0
                                        

                                      Dzień otwarty to co roku duże wydarzenie w szkole Nasty. Dziewczyna wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Elą zgłosiły się do oprowadzania grup po salach lekcyjnych. Każdej parze przydzielono jedną grupę. Anastazja była bardzo zestresowana. Nie było to dla niej zadanie niewykonalne, trudne oraz obce, gdyż robiła wcześniej bardziej stresujące rzeczy jak np.: spontaniczny wywiad do RMF FM, reagowała tak zawsze, gdy na czymś niezwykle mocno jej zależało i chciała wywiązać się ze swojego zadania nienagannie. Przyjaciółka zauważyła, że coś z dziewczyną jest nie tak.

- Znowu się stresujesz? Przecież to tylko banda dzieciaków... Chyba jakoś je ogarniemy, ja krzyknąć potrafię, ty też i z twoim charakterkiem na ich miejscu bym z Tobą nie zadzierała hahahaha - zaśmiała się Ela tak sympatycznie, że pozytywne wibracje dotarły do Nasty i na jej ustach zagościł szczery uśmiech.

- Dobra stara, to jazda. Pokażemy im kto tu rządzi, oczywiście w granicach rozsądku i z kulturą, którą nauczyło nas to przepiękne liceum.

Nieukrywana ironia wprawiła dziewczyny w wyśmienity humor. Anastazja w końcu się rozluźniła i powróciła do swojej pozycji. Bycie liderem to coś co charakteryzuje dziewczynę. Ciężko się nie ugiąć pod jej władczym sposobem bycia, tym bardziej, że przychodzi jej to w sposób naturalny i nikt nie odczuwa presji, tylko przystosowuje się na drodze naturalnego biegu wydarzeń.

Pierwszy raz na dniach otwartych były konie. Koleżanka z klasy Nasty jeździła konno i wraz ze swoim koniem o szlachetnym imieniu Markiz, wykonywała różne figury jeździeckie. Ma to swoją dokładną nazwę, jednak Nasty i Ela nie były tym zainteresowane. Najważniejsze było to, że jest to coś widowiskowego, co ma za zadanie przyciągnąć potencjalnych, nowych uczniów oraz dostarczyć odrobinę rozrywki. Dziewczyny przyprowadziły swoją grupę na pokaz. Po krótkim przedstawieniu wszystkich członków ekipy odbył się pokaz kilku popularnych figur, które zachwyciły gimnazjalistów. Nagle ktoś z grupy wyrwał się nieoczekiwanie:

- Mogę się przejechać na Markizie? - dobiegł nas dosyć niski, jedwabisty i bardzo sympatyczny kobiecy głos z głębi grupy.

Oczom wszystkich ukazała się stojąca z boku, wcześniej niedostrzeżona nauczycielka. Kobieta ok. 165 cm wzrostu, szczupła, na 5 cm, szarych szpilkach, ubrana w przylegające, ciemne jeansy, niebieską koszulę i brązową ramoneskę. Oczy wydawały się być brązowe, włosy proste do ramion z przerzedzoną grzywką ściętą na prosto, ale nie to przykuło uwagę Nasty. Usta. Nie za duże, wręcz wąskie, ale piękne miały w sobie coś, nie wiedziała jak to określić, może to przez tą czerwoną szminkę...

Kobieta szybko i sprawnie, przy pomocy dwóch dziewczyn dosiadła konia. Śmiech, którym obdarzała publiczność udzielił się wszystkim. Widać było, że jest bardzo szczęśliwa, ale Nasty dostrzegła coś, czego inni nie zauważyli. Zobaczyła pod tym wszystkim domieszkę strachu i ekscytacji, od razu wiedziała, że kobieta wyszła ze swojej własnej strefy komfortu i przekroczyła pewną granicę, która towarzyszyła jej na pewno od dawna. Zbudziło to zainteresowanie Anastazji nowo poznaną kobietą. Nasty krótkotrwale i niestabilnie zachwyciła się jej odwagą. Wsiąść na tak ogromnego konia, bez żadnego doświadczenia i do tego w szpilkach, nie oszukujmy się, rzadko zdarza się ktoś z taką fantazją, a może naiwnością i bezmyślnością.

- Wow, Nasty czy ty to widzisz? Jak można jeździć na takim olbrzymie w szpilkach!? Ta kobieta to jakaś totalna wariatka. Haloooo Pani mnie w ogóle słucha?

- Sorki Ela zamyśliłam się. Ej ale serio ta kobieta to albo wariatka albo niestabilna emocjonalnie psychopatka.

- No mówię ci, ale ciała mogłaby jej pozazdrościć nie jedna laska w naszym wieku. Jak myślisz ile ma lat?

- Nie więcej niż 28. Mogę się założyć.

- O nie, przecież Nasty od zawsze wygrywa takie zakłady tak??

Zaśmiały się obie tak radośnie, że nawet nie zauważyły, że nauczycielka przygląda im się z niekrytym, wielkim zainteresowaniem.

- Hej dziewczyny. Jak tam idzie oprowadzanko?

- Wszystko idzie zgodnie z planem - powiedziała Ela pozdrawiając kobietę serdecznym uśmiechem, który ta szybko odwzajemniła.

Nagle spojrzała na Nasty i powiedziała

- Po koleżanki postawie widzę, że oprowadza ich profesjonalistka. Zachichotała zaraźliwie brązowooka piękność, po czym jak na rozkaz Nasty przywołała grupę i zaczęli kontynuować podróż po zakamarkach najlepszego liceum w mieście.

Gdy grupa została oprowadzano po wszystkich atrakcjach, dziewczyny zaprowadziły, w ich mniemaniu dzieciaki, na sale gimnastyczną pod opiekę swoich wychowawców, gdzie zaprezentowany został pokaz artystyczny przygotowany przez uczniów liceum. Ela zniknęła z pola widzenia Nasty, więc postanowiła ona wrócić po swoje rzeczy i udać się do domu. Nagle poczuła zmęczenie i niechcący otarła się o kogoś. Okazało się, że to nowo zapoznana kobieta. Nieznajoma uśmiechnęła się figlarnie, a ich spojrzenia przenikały się przez chwilę. Obie poszły w swoją stronę nie oglądając się za siebie.

Po powrocie do domu Anastazja nie rozmyślała ani o dzisiejszym dniu ani o nowo poznanej kobiecie. Jedyne czego dziewczyna pragnęła to gorący prysznic, dobre jedzenie i kilka upojnych chwil z Netflixem.



Jedwab duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz