- Ja nie chcę odchodzić od Avana.. - wyszeptał w rozpaczy.
- Kochanie... nic takiego się nie stanie... Będę przy tobie.. - Uśmiechnął się.
- Ale Avan.. - Zaczął Rey.
- Zamknij się!! Nie chcę Cię słuchać!!!
Krzyknął po czym pobiegł po schodach za Arisem do jego pokoju.
- Cz-Czy mu-musimy.... zer-wać?
- Oczywiście że nie! Przepraszam Cię za niego...
- Ale... to nasz ojciec... jesteśmy przyrodnimi braćmi.
- Mam to w dupie... Ja Cię kocham..
Wstałem z łóżka po czym rzuciłem się na niego i go pocałowalem. Trwało to dłużej niż ostatnio... nagle do pokoju weszła moja mama.
- Ym... to ja wam nie przeszkadzam. Hah.
- Mamo! Tu się nic nie dzieje! - Krzyknąłem zdenerwowany.
- Ale może~ - Avan położył się na mnie i zaczął mnie całować.
- Avan... zostaw... Nie... Nie teraz...
- No dobrze kwiatuszku.
Położył się obok mnie i zasnęliśmy razem. W tym samym czasie reszta żeby nie wracać po ciemku została w pokojach gościnnych. Dom był bardzo duży. Więc wszyscy się pomieścili. Dziewczyny zajęły pokój z piętrowym łóżkiem A inni dostali osobne pokoje.
Info:
Ludzie! Żeby nie było. Jeśli ktoś nie jest yaoistą i ma kruche nerwy niech nie czyta myśli Avana! Plis? TvT
Rano*
- Jak spało kwiatuszku? - spytał mnie Avan gdy położyłem się na jego ręce.
- D-dobrze.. A ty?
- Też. To co? Idziemy zrobić śniadanie? - spytał.
- Hmm... No dobrze.. jestem głodny.
Więc no potuptali do kuchni.
- Na co masz ochotę?
- Możeee... tosty!
- No dobrze..
Do kuchni weszła nagle moha mama i dosiadla się do mnie.
- Co Avan robi?
- Tosty. - odpowiedziałem.
- No Dobrze... po śniadaniu dowiecie się wszystkiego o swoich mocach.
- Dobrze mamo.
Po chwili do stołu dosiadli się inni a Avan robił coraz więcej tostów. *gdy zjedli*
- Avan. Przemyslałem wszystko i... Aris może być twoim Omegą.
Aris rzucił się na Avana i. (Taak TvT... znowu się pocałowali)
- Yghym! Kochani. Teraz dowiecie się czegoś o swoich mocach. A szczególnie Aris.
- Co jest we mnie takiego niezwykłego?
- Yh. Ponieważ jesteś synem dwóch żywiołów, możesz robić prawie to samo co Avan. Lecz masz w sobie więcej wody niż ognia.
- Rozumiem..., ym... tato.
Widać było na twarzy Reya smutek i dumę.
- Więc tak kochanie. Otrzymujesz odemnie moc. A potem ci wszystko wytłumaczę. - Powiedziała po czym zrobiła to co miała do zrobienia.
- Czemu nadal jestem niski..
- Moc nie ma szczególnego znaczenia na twoje DNA. - Powiedział Rey.
- Mhm.. okej... A co ja mogę zrobić?
- Ty kochanie masz bardzo dużo mocy. Zaczynając od-
Taaaak UvU. Koniec tego rozdziału. Przepraszam że taki krótki Ale kolejny będzie dłuższy☺
Przepraszam za błędy ortograficzne i bay~♡
CZYTASZ
Legendary Animal~☆
FantasyTo opowieść o 5 żywiołach. Lecz niestety 5 żywioł, czyli w tym wypadku Anabell zostaje zabita przez demony. Inni muszą odnaleść osobę, która jest jej potomkiem. Czy 4 żywioły odkryją swoje moce? Czy połączą się aby zaprowadzić pokój między dobrem A...