3

6 1 4
                                    

Poszliśmy na lekcje. Okazało się ża mamy razem matematykę.
Avan usiadł obok mnie. A dziunie z tyłu tylko posyłały mi groźne spojżenia. Nagle pani podała przykład, który miałem rozpisać. Podszedłem do tablicy i zacząłem pisać. Nagle niewiadomo skąd w moją głowę trafiło duże jabłko. Oczywiście mnie to bardzo zabolało. Pani gniewnie rozejżała się po sali ale nikogo nie poddjżewala. Klęknąłem na podłodze a Avan szybko do mnie podbiegł

- Boże.. Aris... wszystko dobrze? - spytał zmartwiony.

- Ał... Tak... chyba.. - Avan podniósł mnie i doprowadził do ławki.

- Avan. Po zajęciach zaprowadź Arisa do chigienistki. - poprosiła nauczycielka.

- Dobrze.. - odpowiedział zmartwiony.

*Po zajęciach*

- Avan. Idź z Arisem do pielęgniarki a ja poczekam przed szkołą.

- Mhm...

* Przed szkołą*

- I co? Coś poważnego? - spytała Ana.

- Nie.. to tylko stłuczenie. Nic mi nie jest.- uśmiechnął się Aris.

Avan mnie przytulił i powiedział:

"Zawsze będę Cię chronić"

Po tych słowach zalałem się rumieńcami i się w niego wtuliłem.

- Dobra gołąbeczki. Starczy. Idziemy na poszukiwania. - odezwała się dziewczynia.

Wtedy zrobiłem się cały czerwony a Avan popatrzył na mnie i chyba miał brudne myśli

-Avan POV-(nie radze wam tego czytać 7w7)

Ah~ Avan senpai~ Mmm~
M-mocniej Daddy~mmm~

*End*

Poszliśmy więc najpierw do parku. Ale klejnoty nic nie wyczóły. Wkońcu po pięciu godzinach prawie zemdlałem lecąc na ziemię. Avan się przestraszył i... nagle wylądowałem nie na ziemi a na nim.

- Woow Avan.. odryłeś jedną ze swoich zdolności - Ucieszyła się Anaya.

- Mmm~ A-Avan! Weź tą cholerną nogę! - krzyknąłem ponieważ upadłem kroczem na jego kolano.

- Ah. Już już! - Zarumienił się po czym "postawił" mnie na nogach i wziął na swoje ramiona.

- Dzięki.. - Wyszeptałem i przytuliłem się do niego.

Nagle zauważyłem że Avana boli głowa i przetepał mnie na ziemię.

- Czuje żywioł. Jest blisko.

Nagle przed nami stanęła dziewczyna podobna do wilka. Ale nim nie była. Nie zdziwiło mnie to ponieważ ja jestem elfem A Avan demonem.

- Oh! Ale Wy jesteście słodcy! - zachwyciła sie dziewczyna. - A najbardziej ten malutki elfik. Oooo...

- Ej no! Nie jestem słodki! - zrobiłem groźną minę.

Nagle nieznajoma pomachała ręką i poczułem że jestem czymś innym.

- Ale z Ciebie słodki wilczek! - kiedy to powiedziała obejżałem się i żeczywiście. Zamieniła mnie w połowie wilka.

- Uh! - mruknąłem.

- Czyli jesteś żywiołem ziemi? - spytała Anaya.

- mhm! Jak widać.. - uśmiechnęła się. - Jestem Aurora!

- No to mamy komplet! Avan. Odprowadź Arisa do domu i zostań tam. Ja z Aurorą przyjdziemy z pozostałymi byłymi strażnikami.

- Jasne szefowo! - krzyknął Avan, po czym złapał mnie za rękę i tepnąl do mojego domu.

Legendary Animal~☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz