Poszliśmy na lekcje. Okazało się ża mamy razem matematykę.
Avan usiadł obok mnie. A dziunie z tyłu tylko posyłały mi groźne spojżenia. Nagle pani podała przykład, który miałem rozpisać. Podszedłem do tablicy i zacząłem pisać. Nagle niewiadomo skąd w moją głowę trafiło duże jabłko. Oczywiście mnie to bardzo zabolało. Pani gniewnie rozejżała się po sali ale nikogo nie poddjżewala. Klęknąłem na podłodze a Avan szybko do mnie podbiegł- Boże.. Aris... wszystko dobrze? - spytał zmartwiony.
- Ał... Tak... chyba.. - Avan podniósł mnie i doprowadził do ławki.
- Avan. Po zajęciach zaprowadź Arisa do chigienistki. - poprosiła nauczycielka.
- Dobrze.. - odpowiedział zmartwiony.
*Po zajęciach*
- Avan. Idź z Arisem do pielęgniarki a ja poczekam przed szkołą.
- Mhm...
* Przed szkołą*
- I co? Coś poważnego? - spytała Ana.
- Nie.. to tylko stłuczenie. Nic mi nie jest.- uśmiechnął się Aris.
Avan mnie przytulił i powiedział:
"Zawsze będę Cię chronić"
Po tych słowach zalałem się rumieńcami i się w niego wtuliłem.
- Dobra gołąbeczki. Starczy. Idziemy na poszukiwania. - odezwała się dziewczynia.
Wtedy zrobiłem się cały czerwony a Avan popatrzył na mnie i chyba miał brudne myśli
-Avan POV-(nie radze wam tego czytać 7w7)
Ah~ Avan senpai~ Mmm~
M-mocniej Daddy~mmm~*End*
Poszliśmy więc najpierw do parku. Ale klejnoty nic nie wyczóły. Wkońcu po pięciu godzinach prawie zemdlałem lecąc na ziemię. Avan się przestraszył i... nagle wylądowałem nie na ziemi a na nim.
- Woow Avan.. odryłeś jedną ze swoich zdolności - Ucieszyła się Anaya.
- Mmm~ A-Avan! Weź tą cholerną nogę! - krzyknąłem ponieważ upadłem kroczem na jego kolano.
- Ah. Już już! - Zarumienił się po czym "postawił" mnie na nogach i wziął na swoje ramiona.
- Dzięki.. - Wyszeptałem i przytuliłem się do niego.
Nagle zauważyłem że Avana boli głowa i przetepał mnie na ziemię.
- Czuje żywioł. Jest blisko.
Nagle przed nami stanęła dziewczyna podobna do wilka. Ale nim nie była. Nie zdziwiło mnie to ponieważ ja jestem elfem A Avan demonem.
- Oh! Ale Wy jesteście słodcy! - zachwyciła sie dziewczyna. - A najbardziej ten malutki elfik. Oooo...
- Ej no! Nie jestem słodki! - zrobiłem groźną minę.
Nagle nieznajoma pomachała ręką i poczułem że jestem czymś innym.
- Ale z Ciebie słodki wilczek! - kiedy to powiedziała obejżałem się i żeczywiście. Zamieniła mnie w połowie wilka.
- Uh! - mruknąłem.
- Czyli jesteś żywiołem ziemi? - spytała Anaya.
- mhm! Jak widać.. - uśmiechnęła się. - Jestem Aurora!
- No to mamy komplet! Avan. Odprowadź Arisa do domu i zostań tam. Ja z Aurorą przyjdziemy z pozostałymi byłymi strażnikami.
- Jasne szefowo! - krzyknął Avan, po czym złapał mnie za rękę i tepnąl do mojego domu.
CZYTASZ
Legendary Animal~☆
FantasyTo opowieść o 5 żywiołach. Lecz niestety 5 żywioł, czyli w tym wypadku Anabell zostaje zabita przez demony. Inni muszą odnaleść osobę, która jest jej potomkiem. Czy 4 żywioły odkryją swoje moce? Czy połączą się aby zaprowadzić pokój między dobrem A...