•33•

1K 62 15
                                    

Tego dnia Taehyun wstał w wyśmienitym humorze, czym prędzej zszedł z łóżka i poszedł do łazienki, w celu wykonania porannej rutyny. Po umyciu i ubraniu się, udał się do kuchni by zjeść śniadanie. Był na dzisiaj umówiony z Beomgyu, chłopaków już od jakiegoś czasu ciągnęło do siebie, o czym oczywiście nie wiedział wiecznie nieogarnięty Yeonjun. Blondyn zamknął dom na klucz i szybkim krokiem skierował się w stronę miejsca spotkania. Kawiarnia już od wejścia pachniała świeżo zmieloną kawą i słodkimi ciastami, które swoim wyglądem i zapachem zachęcały do kupna i skosztowania.

- Taehyun! - usłyszał nastolatek i odwrócił głowę w stronę dźwięku, którego sprawcą był nie kto inny, niż Beomgyu.
- Hej! - krzyknął i podszedł do obiektu jego westchnień. - Długo czekasz? - Jakoś kilka minut, ale to nic. Siadaj i opowiadaj co u ciebie? - spojrzał się na mnie tym wzrokiem, przez który miękły mi kolana. - Nic nowego, dużo nauki, mało czasu i zrzędliwy Yeonjun na głowie. - dokończyłem, a tamten się zaśmiał. - Czy u ciebie stało się coś ciekawego? - Dalej nuda, tak samo jak u ciebie. -uśmiechnął się i poszedł złożyć dla nas zamówienie.

Po godzinnej rozmowie, zjedzeniu jabłecznika i wypiciu kawy, postanowiliśmy pójść na spacer. Chodząc po parku, rozmawialiśmy na zwykłe tematy, do momentu, aż nie potknąłem się o kamień i już widziałem swój upadek. Jednak on nie nastał, a ja poczułem oplatające mnie czule ramiona Beomgyu.

- Nic ci nie jest?! - zapytał chłopak, powoli zbliżając swoją głowę do mojej. - Wszystko dobrze. - wyszeptałem i pokonałem dzielącą nas odległość, łącząc nasze usta w słodkim pocałunku, który brunet natychmiast oddał. Ta magiczna chwila trwała dobre kilka minut, dopóki nie musieliśmy się od siebie odkleić przez brak powietrza. - Przepraszam. - powiedziałem i odwróciłem się z zamiarem ucieczki, kiedy dłoń Choia objęła moją. - Nie zrobiłeś nic złego, w zasadzie już od dawna mi się to marzyło. - odparł z posyłając w moją stronę uśmiech.
- Będziesz moim chłopakiem? - wypaliłem bez przemyślenia, za co miałem ochotę się uderzyć.
- Jasne, słodziaku. - zgodził się i pogłaskał mnie po głowie.

I tak to się zaczęło...

instagram - yeonbin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz