ѕє¢σиd cнapтer

359 22 6
                                    


2010(wspomnienie)

— Ty również się zgubiłeś? — wtedy jeszcze ciemnowłosy Felix usłyszał pytanie, nieco przestraszonego kolegi z klasy, który patrzył na niego swoimi ciemnymi i szklanymi oczkami. Nie wiedział za bardzo co odpowiedzieć, nie był najlepszy z koreańskiego, ze względu na wyprowadzkę z Australii, do państwa z inną kulturą, innym językiem oraz innymi ludźmi.
— Tak — powiedział swoim właściwie mało zrozumiałym akcentem, jednak Chan lekko się uśmiechnął siadając na ławce tuż obok chłopca, na którego w sumie często spoglądał w szkole. Miał fajne piegi- bardzo mu się podobały. Właściwie również je miał ale były bardzo, ale to bardzo jasne. Albo i wymyślone...
— Oh, masz piegi — odparł wskazując na policzki Yongboka. — Są super. Jestem Chris Bang, chyba kojarzysz? — zapytał podając dłoń młodszemu o kilka miesięcy. Lix nie wiedział za bardzo co ma robić, strasznie wstydził się ludzi. Jednak mimo to również podał swoją naprawdę małą dłoń ściskając tą Chana.
— Nazywam się Lee Felix — odpowiedział.

— Tu jesteście! — krzyknął mały Innie, podbiegając do chłopców, którzy spoglądali na siebie z lekkim rozbawieniem. — Pani Kim się strasznie denerwowała, radzę wam dołączyć do grupy — powiedział ze swoim uśmiechem, szczerząc swoje delikatnie pokrzywione ząbki. Chwycił dłonie kolegów z klasy i pociągnął ich do reszty uczniów. Główniej jego kilku znajomych, najbliższych- Minho oraz Hyunjina(który na złość schował się za Minho strasząc młodszego po jakimś czasie).

2020

Chan westchnął cicho na małe wspomnienie które nagle przyfrunęło do jego głowy. W sumie to lata dzieciństwa są bardzo żenujące, ale i również przerozkoszne. Wtedy poznał swoich przyjaciół, choć tym najbliższym był właśnie Felix.

— O czym myślisz, Chanie? — zapytał przyjaciel starszego, spoglądając to na woreczek, w którym płyny krążyły w jego żyłach, i to na Chana który zdecydowanie zdawał się zamyślony. Chan zaś w końcu się otrząsnął odwracając głowę w stronę Felixa z uśmiechem.
— O pierwszym dniu przyjaźni, Felkie — odparł gładząc wolną dłoń rudowłosego i delikatnie ją podniósł by złożyć na niej buziaka. Lixa to rozczuliło, dlatego zachichotał kładąc z powrotem głowę na fotelu. Chan wciąż nie zapytał się o związek, ani nic z tych rzeczy... może jednak według starszego to nie było to coś? Może... po prostu Chan kłamał? albo nie chciał robić mu przykrości?

— Lixie?
— Hm? — młodszy odwrócił głowę w stronę chłopaka zaciekawiony, co ma mu do powiedzenia.
— Idziemy jutro na obiad z naszą paczką? — zapytał Chan wpatrując się w Felixa. Nie chciał go przemęczać, jednak ogromnie chciał by Felix w końcu ich poinformował o swojej chorobie.. może i łączyło ich coś więcej, jednak naprawdę nie powinien ich wyrzucać na drugi plan.

Felix od razu wiedział co Chan ma na myśli. Również popierał to, by przyjaciele wiedzieli o jego samopoczuciu... jednak nie był za bardzo gotowy na to. Dlatego ścisnął swoimi siłami rękę chłopaka, który od razu wiedział że Lix najpewniej się domyślił.

— W porządku — szepnął piegowaty posyłając Chanowi delikatny uśmiech i przymknął oczy, czując nieprzyjemny metaliczny posmak, co było oczywiście jednym ze skutków chemioterapii. Mimo wszystko uczucie złagodziły usta Chana, które wędrowały po jego skroni, oraz policzku.

Następnego dnia...

Wszyscy byli w jednym, ulubionym barze. Jedyne co zdziwiło Felixa to to, że zamiast być w piątkę, dołączył jeden chłopak. Nie kojarzył go za nic. Właściwie to może przez ten jeden dzień kiedy nie było go w szkole aż tyle się zmieniło?

— Han Jisung — przedstawił się chłopiec rudowłosemu, który siedział nieco przymulony obok Chana. Gdy Felix w końcu podniósł głowę i spojrzał na chłopca w głowie miał jedno, wielkie „wiewiórka". Dlatego też się uśmiechnął.
— Lee Felix
— Yongbok — powiedział Hyunjin, który uwielbiał wkurzać całą czwórkę przyjaciół. Skoro doszedł do tego nowy chłopak, to może piątkę przyjaciół?
— Zamknij się Hwang — mruknął rudowłosy śmiejąc się pod nosem. Jisung miał nieco dłuższe, rude włosy. Choć podchodziły one nieco pod blond.

Wieczór mijał im naprawdę miło- wraz z obrzydliwymi żartami niektórych z paczki, akurat przy jedzeniu. Cała piątka zdążyła się przyzwyczaić. Jisung wydaje się również... dlatego ostatecznie szóstka.

— Chłopcy — zaśmiał się cicho Felix, chcąc w końcu nawiązać do poważnego tematu. Wiedział, że nie będzie łatwo... ponieważ każdy z nich wręcz kwiczał ze śmiechu. Jednak gdy kilka z nich przeleciało wzrokiem po młodszym, nieco się uspokoiło.
— Ja... — przegryzł lekko wargę. — Zachorowałem na białaczkę. Zdiagnozowano ją u mnie jakiś czas temu. Wczoraj byłem na chemioterapii. To kurewsko okropne i obrzydliwe uczucie. Chciałbym byście czasem byli wyrozumiali... choć wiem, że tacy będziecie — odparł Felix, po czym nastąpiła grobowa cisza. Każdy zaczął myśleć i to solidnie. Racja, ostatnio Felix się dziwnie zachowywał. Ale przynajmniej kilku z nich myślało, że to przez uczucia Lixa do Chana. Spiskowali we trójkę(już czwórkę bez dwójki przyjaciół) co mogło się między nimi dziać.

Minho chciał zabrać głos pierwszy, jednak mu się nie udało. Potem Hyunjin, powiedział ciche „przykro mi" a Jeongin przytulił chłopaka. Chan przyglądał się całej sytuacji, spoglądając na przyjaciół- A Jisung absolutnie nie wiedział co ma zrobić... czuł się odrobine jak piąte koło u wozu(wszystko przez Minho, który nieco mu nakłamał co do spotkania).

W tamtej chwili po prostu siedzieli w ciszy, gdyż żaden z nich nie miał pojęcia co może powiedzieć.

/

joł gówniany rozdział dla mojej psiapsi, kc

friends | chanlix {zawieszone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz