Rozdział III

12 3 5
                                    

Ceremonia Wybrańca Develeny... Rzecz niesłychana, bowiem czas w jakim do niej dochodzi jest nieprzewidywalny. Można mniej więcej określić, kiedy do niego dojdzie, ale nigdy ze stu procentową pewnością. Datę odczytuje się z gwiazd, bowiem w momencie, gdy wybraniec ginie w układzie gwiazd, pod którymi dokładnie leży nasza wioska, dochodzi do zmian. Jedne gwiazdy się pojawiają, inne znikają. Nasi uczeni określają to mianem "Figli Śmierci".

Ostatni wybraniec nie podołał zbytnio zadaniu, ponieważ został zamordowany w lesie przez jakąś szajkę bandycką... Właśnie między innymi boję się tego tytułu... To, że jesteś przedstawicielem Bogini Śmierci, nic nie znaczy.

Obrządek odbywa się dokładnie o północy, ale kolejną ciekawą rzeczą jest sposób, w jaki wybiera się wybrańca. Wszyscy kandydaci ustawiają się wokół piedestału, klękając przy tym z opuszczoną głową zakrytą kapturem, na którym znajduje się przezroczysty kryształ w kształcie piramidy. Pozostali ludzie, przypatrując się z daleka, obserwują czy ceremonia jest przeprowadzona poprawnie.

Jak już wspominałem, wioska znajduje się tuż pod gwiazdozbiorem, który decyduje kto będzie wybrańcem. I mam naprawdę to na myśli. Obrzęd jest przeprowadzany w całkowitej ciemności, światła w domach zgaszone, latarnie, nawet świetliki gdzieś znikają... Nic nie widać. W momencie gdy wybije północ światło gwiazd upada na kryształ w tak specyficzny sposób, że wytwarza się z niego wiązka białego światła. Owa wiązka zawsze trafia w następnego wybrańca. Zdejmuje się mu potem kaptur i zapala światło, tak aby każdy mógł, zauważyć kim on jest.

Tak więc... Tak sobie teraz siedzę w stroju akolity przed tym kryształem... NA DEVELENĘ, BŁAGAM NIECH MNIE NIE WYBIERZE!

- Proszę o ciszę wszystkich tutaj zebranych! - Moją konsternację przerywa głos Kapłana Kościoła Develeny. W ciemnościach jego głos ma naprawdę poważny głos... - Jak już wszyscy wiecie, dzisiaj odbędzie się Wielki Obrządek, w którym zostanie zadecydowane, kto będzie Wielkim Wybrańcem! Nasza wioska, może i jest mała, ale ma ogromne znaczenie dla całego świata! Od dziecka uczymy członków naszej rodziny, że Bogowie bez wyznawców giną, a co za tym idzie... Powstaje chaos, sprzymierzeniec Cieni... A tam gdzie Cień... Zostaje zakryty promyczek Życia... Nie przedłużając! Pora na wyczekiwany czas! Nie długo północ i będzie wiadome, kto będzie reprezentował nas na tle światowym! Uczcijmy to śpiewem chóru!

Gdyby nie mój ojciec, nie siedziałbym teraz tutaj... Ale sposób w jaki opowiadał o Bogach rządzących tym światem, całkowicie sprawił, że poświęciłem temu tematowi więcej czasu niż przeciętny nastolatek... Czytałem o nich nocami, o ich słabościach, talentach, wyglądzie... Do momentu, aż dorównałem wiedzą akolitom uczącym się o naszej Bogini...

Śpiew chóru z każdą minutą przybierał na sile. Osobiście wolałbym teraz być na widowni i śpiewać razem z nimi, ale no cóż... Wiedza to dar, ale też przestroga. Kto za dużo wie, wpakowuje się w kłopoty.

Nagle wszystko zamilkło. Cisza była tak wielka, że można było słyszeć bicie serca osoby siedzącej dalej od siebie samego. Wielki Kapłan zaczął przechadzać się wokół piedestału... czyli już został wybrany Posłaniec Śmierci!

Kroki z czasem stawały się coraz głośniejsze, tak jakby kierowały się... do mnie?! Błagam nie! Nie chcę tego tytułu, mimo tego, że to zaszczyt! I wtedy ustały, gdzieś niedaleko mnie... Czyżby Bogini usłyszała moje błagania?

- Wszyscy zebrani tutaj! - Zaczął przemawiać kapłan. - Develena wybrała! Tak więc, już nie zwlekając, pora zdjąć kaptur wybrańca i przekonać się, kto nim jest!

Wtedy wyczuwam rękę z tyłu głowy, która szarpnęła za mój kaptur! Odsłaniając przede mną wiązkę światła, która padała mi między oczy!

Alliven - Historia FloremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz