Ze snu budzi mnie nagły grzmot spowodowany piorunem, w czego efekcie z hukiem spadam z łóżka. Zawsze miałem lekki sen, ale to już lekka przesada... Nie słyszę też śmiechu Setha, czyli młodziak już pewnie wyszedł z domu.
Za oknem widać, że deszcz aż tak mocno nie pada, tylko co jakiś czas widać błyski na niebie i słychać towarzyszące im grzmoty. Dawno tak nie padało, ale nic na to nie poradzę.
Przywdziewając rzeczy dostrzegam w kącie swojego łóżka strój akolity... Czyli to nie był zły sen, ale prawdziwa sytuacja. Jestem, więc teraz Wybrańcem... Genialnie!
Schodząc na dół dostrzegam na stoliku dziennym karteczkę z napisem. Po piśmie poznaję, że to od Setha: ,,Nie budziłem cię, bo wiem, że potrzebujesz dużo wypoczynku... Jednak pamiętaj, żeby w wolnym czasie pogadać z Wysokim Kapłanem, a także pójść do Nali - masz z nią przecież tą lekcję magii hehehe."
Czasami się zastanawiam jakby moje życie wyglądało bez młodszego brata u boku. Nie raz mam go dosyć, ale jednak... gdyby nie on pewnie byłbym kupką nienawiści. Gdy był młodszy, robił mi rysunki różnego typu na pocieszenie dnia, a także zadawał tysiące pytań, o czym dokładnie czytam. Lubiłem mu czytać, a także się z nim bawić, a teraz zachowuje się jak dorosły... i to bardziej ogarnięty niż ja sam.
Spoglądając na mały podręczny zegarek, dostrzegam, że jest już sporo po dwunastej... Ile ja właściwie spałem? Ta cała sytuacja się na mnie źle odcisnęła.
A więc jakby nie patrzeć na dziś mam dwa zadania: pójść do Kapłana i pójść do Naliki... Może lepiej zacząć ten dzień od czegoś przyjemnego?
Wychodząc z domu zakładam czarny podłużny płaszcz. Drzwi nie zakluczam, ponieważ w naszej wiosce nikt nie kradnie... Jedynie się je zaklucza, jeżeli odbywa się jakiegoś typu wydarzenie, albo przybywają przyjezdni.
Aby dojść do domu Naliki trzeba iść w kierunku centrum wioski. Ta chata została właściwie jej przyznana, aby mogła dojść do każdego domu szybko w razie potrzeby. Dziewczyna nie mieszka w nim sama, ale z ojcem, jednak ten daje jej wolną rękę. Właściwie nigdy w ciągu naszej znajomości, a ta jest jednak długa, nie widziałem jej ojca zdenerwowanego na nią... Pewnie dlatego jest taka miła, bo się wychowała w miłym otoczeniu. Trudno sobie wyobrazić akurat tego mężczyznę, o siwych włosach i przyjacielskich rysach twarzy, zdenerwowanego.
Podchodząc pod jej drewniany dom, pukam do drzwi. Po chwili czekania, otwiera mi jej ojciec:
- O! A kto to zajrzał w moje skromne progi? Anvass! Wejdź, wejdź! - mężczyzna łapie mnie za ramię i wręcz ciągnie do środka. - Pewnie szukasz mojej córki? Ha! Akurat wyszła, bo ktoś dostał jakiegoś choróbska. Ponoć jakieś rozwolnienie, nic ciekawego...
- To ja może przyjdę później? Mam jeszcze do załatwienia sprawę z Wysokim Kapłan~
- Bleh, z nim? Wybierasz długi, nudny wywiad o swoim życiu, aby mógł dostrzec jakiś wymyślony przez niego samego system wybierania Wybrańców? Haha! To ci dopiero!
- Słucham?
- Mało kto to wie... Ale... - Tu mężczyzna urywa, spoglądając badawczo na mnie. - Nalika mówiła, że ci ufa, czyli ja też mogę ci zaufać, logiczne?
- To do Pana należy wybór, ja na nic nie naciskam!
- Haha! Usiądź, nie zdejmuj butów. Należy ci się odpoczynek... Nalika wspominała, że źle to trochę ludzie przyjęli... Ale wracając... - Ojciec Nali i ja siadamy do stołu. Twarz mężczyzny straciła cały kolor i przybrała zupełnie poważny wyraz. Czuję się tak, jakby przede mną siedziała właśnie inna osoba. - Podczas jednej z wizyt mojej córki u naszego kapłana, dostrzegła ona coś ciekawego...
CZYTASZ
Alliven - Historia Florem
AventuraPokój, tak bliski sercom wielu ludzi, który panował od tysiącleci zostaje przerwany przez istoty zwane Cieniami. Celem tych stworzeń jest zmiana świata na gorsze, nie od zewnątrz, ale od jego rdzenia. Aby to się im udalo, muszą przejąć władzę nad Kr...