1. inaczej pożałuję

8 2 0
                                    

-Hej! Christian poczekaj!- krzyknęłam za chłopakiem, który szedł tak szybko, że mimo swoich długich nóg nie dałam rady go dogonić.

-Matko, Am jesteś wolna jak ślimak w maratonie- odpowiedział mi Chris śmiejąc się. W zasadzie Christian jest moim najlepszym przyjacielem i byłym chłopakiem za którym szalałam. Jego cudowne blond włosy spadały na czoło, przysłaniając co chwilę morskie oczy, jednak on tym się nie przejmował i nadal uśmiechał się jak głupi do sera.

-To nie moja wina, że pierdolony Miller wymyślił sobie, że zamiast lekcji wychowawczej pobiegamy-

-Ciekawe, co u Rosie. Kontaktowała się ostatnio z tobą?- zapytał

-Właśnie nie, odkąd wyjechała nawet nie odbiera telefonów. Martwię się o nią, bo nigdy nie urywała kontaktu na tak długo- powiedziałam kopiąc po, drodze kamyk. Zawsze tak robiłam jak było mi przykro lub się stresowałam. Można powiedzieć, że był to mój tik nerwowy.

-A ty? Jak się czujesz?- popatrzył na mnie z troską. Odkąd pamiętam Chris był moim najlepszym przyjacielem, nigdy nikomu tak nie ufałam. Wiedział o wszystkim, o wszystkich tajemnicach, o każdym chłopaku, który mi się podobał.

-Bywało lepiej, Christian. Ale nie narzekam. Pamiętaj o jutrzejszych fotkach- powiedziałam i przytuliłam chłopaka na pożegnanie.

-Trzymaj się, Amelia. Zawsze możesz na mnie liczyć, kochanie- cmoknął mnie w czoło i odszedł. Zostałam sama. Kiedy szłam do domu zastanawiałam się jak to byłoby mieć chłopaka. Oczywiście miałam, ale jednak nie były to poważne związki. Większość chłopaków leciała po prostu na mój wygląd. Jestem brunetką o czekoladowych oczach, moja sylwetka jest bardzo szczupła, ale wysportowana, na dodatek jestem średniego wzrostu, więc idealnie. Ale moje życie wcale idealne nie było. Od dziecka moi rodzice postanowili podporządkować moje życie nauce. W podstawówce nie miałam czasu na zabawy z innymi dziećmi, czy na zajęcia, które mnie fascynowały. Chodziłam na lekcje francuskiego, angielskiego, do logopedy czy na lekcje historii. Żeby tego było mało mój ojciec zabierał mnie na konferencję i salę, gdzie toczyły się sprawy sądowe. A wszystko to, abym została najlepszym prawnikiem w Ameryce. Jednak, kiedy mnie nie widzieli i aż tak nie kontrolowali uciekałam w świat muzyki i fotografii. Tak naprawdę moim jedynym marzeniem jest zostać fotografką z prawdziwą pasją. I Christian pomagał mi się w tym spełniać.

-Witaj, Eve!- krzyknęłam widząc naszą gosposie. Uwielbiałam ją ze szczerego serca, była wspaniała kobietą, która w dodatku wyśmienicie gotowała.

-Witaj, panienko Am- powiedziała łagodnie- dzisiaj są Twoje ulubione naleśniki, słońce- rozśmiała się i podeszła mnie przytulić

-O matko już czuję ich smak. O taak, zdecydowanie je kocham- zaczęłam się razem z nią śmiać- Poza tym jaka ze mnie panienka? Za miesiąc będę pełnoletnia, Eve- uwielbiałam tą kobietę. Była taką ciocią z dobrego serca.

-Biegnij do pokoju, myj ręce i do jadalni marsz!- obróciła się i poszła najprawdopodobniej przygotować mój posiłek. Zgodnie z tym o co mnie prosiła poszłam na górę do pokoju. Zdjęłam żółtą sukienkę i zaczęłam patrzeć się na swoje ciało. Na lewym biodrze mam rany cięte od samookaleczania. Niestety, długo będę musiała poczekać, aż całkowicie zanikną. Podeszłam do szafy i chwyciłam szary dres. Wsunęła go na swoje ciało i poszłam do łazienki umyć ręce. Wychodząc ze swojego pokoju usłyszałam głos z gabinetu Ojca

-Ann ona nie wybierze niczego innego niż prawo. Wie, że musi zostać prawnikiem, a jak tak nie będzie to pożałuje

ostatni pociąg| C.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz