Rozdział 3

80 3 4
                                    

Przez kolejny tydzień nie działo się nic ciekawego. Koledzy i koleżanki z klasy dopiero zaczynali się ze sobą poznawać, zaczynali tworzyć grupy. Ludzie ze starszych klas odwiedzali nas, sprawdzali naszą cierpliwość, zaczepiali, a niektórzy dodawali otuchy. Pewnego dnia przyszedł do nas do klasy Janek. Tak, TEN Janek. Janek, który mnie śledził i dziwnie się zachowywał w stosunku do mnie. Nie powiem, gościu bardzo mnie ciekawił i intrygował, choć z jednej strony nadal się niepokoiłam. Teraz miałam okazję bliżej go poznać. Nie przedstawił nam się, ani my jemu się nie przedstawialiśmy. Podszedł do mojej ławki. Siedziałam razem z Madzią i Łucją oraz z moim kolegą - Waldkiem ( nie pytajcie, nie wiem czemu miał tak staromodne imię ). Zaczął z nami gadać, jakbyśmy znali się od lat. Wciąż patrzył na mnie, prosto na mnie. Zaczęło mnie to wkurzać i na pewno bym mu coś powiedziała, ale uratował go dzwonek na lekcje. Wiedziałam, że to nie pierwsza i nie ostatnia jego wizyta w naszej klasie.

★★★★★★★★★★★★★★★

Po lekcji

Przerwę postanowiłam spędzić na boisku szkolnym, wygrzewając się na ławce twarzą do słońca. W trakcie tych pięciu minut poznałam wielu ludzi, w tym super fajnego nauczyciela matematyki. Nie dość, że był miły to bardzo dobrze tłumaczył. Zrozumiałam wszystko z lekcji, na której siedziałam jak głupia i kompletnie nie rozumiałam, o czym do mnie mówi nasz matematyk. Po tej krótkiej powtórce mojego rozszerzonego przedmiotu ( tak, wybrałam matmę jako rozszerzenie, nie mając pojęcia po co i na co się pcham ), pożegnałam się z panem Tomkiem i powędrowałam na kolejną lekcję, czyli geografię z naszym wspaniałym wychowawcą - panem Filipem.

★★★★★★★★★★★★★★★

Po lekcjach

Postanowiłam, że  po lekcjach skoczę na małe zakupy do galerii handlowej. Do autobusu została mi jeszcze godzina, bo mieliśmy mieć w-f, ale pan się rozchorował czy coś i nas zwolnili z dwóch ostatnich godzin. Nie powiem, ucieszyło mnie to z jednej strony, ponieważ nie musiałam czekać do późna na autobus, ale z drugiej strony trochę było mi żal, bo uwielbiałam sport. No cóż... Tak bywa. Poszłam do Pepco i do CCC i rozejrzałam się za nowymi spodniami dresowymi oraz butami, bo te co miałam w poprzednim roku były już za małe. Znalazłam kilka cudeniek, ale ostatecznie zdecydowałam się na szare spodnie dresowe i botki zamszowe. Zadzwoniłam jeszcze do mamy czy mam brać przepiękną bluzkę - hiszpankę z długim rękawem bordową (wszystkie zdj ubrań poniżej👇).

 Zadzwoniłam jeszcze do mamy czy mam brać przepiękną bluzkę - hiszpankę z długim rękawem bordową (wszystkie zdj ubrań poniżej👇)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mama mi bez zastanowienia odparła, że tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Mama mi bez zastanowienia odparła, że tak. No to ja biegiem do kasy, żeby nie spóźnić się na autobus. Oczywiście mama musiała mi zrobic przelew na telefon, bo nie miałam tyle gotówki. Na szczęście w ostatniej chwili zdążyłam na autobus, który już miał odjeżdżać. Zadowolona z zakupów stanęłam jak zwykle tuż obok kierowcy, bo nie było miejsca. Kierowca - miły facet, przez całą drogę opowiadał mi jakieś żarty i historyjki, ale ja prawie wcale nie słuchałam, bo pisałam z moim ukochanym Dawidkiem.

★★★★★★★★★★★★★★

Pov. Dawid

Miałem właśnie pomóc ojcu i pojechać do klienta zawieść styropian do ocieplenia domu, ale kiedy zobaczyłem, że moja Misia wraca ze szkoły, odrzuciłem ten plan na dalsze tory. Powiedziałem ojcu, że jadę do Agaty, na co on musiał się zgodzić, bo nie miał wyboru. No cóż... Zadzwoniłem do niej. Tak cudnie było usłyszeć jej głos.
- Hej, Myszko!
- No cześć Kotku! Jak tam w pracy?
- Okej. Lepiej mi powiedz, co u Ciebie słychać?
- A byłam dzisiaj na zakupach,bo mi lekcje dwie odwołali. Kupiłam nowe buty, dresy i bluzkę.
- Oooo... To super! Już nie mogę się doczekać jak Cię w tym zobaczę.
- To wpadaj. Jutro nie mam żadnego sprawdzianu, a lekcji mam niewiele do odrobienia.
- To super! Czekam na Ciebie pod twoim domem.
- Osz ty! Ty nawet nie spytałeś mnie wcześniej, a już tam jesteś! Ty cwaniaku! Ciekawe co by było, gdybym dzisiaj miała dużo nauki...?
- Nie ma co gdybać... I tak byś dla mnie znalazła czas. Zwłaszcza z tą miną malutkiego, bezbronnego szczeniaczka😉😜.
- No dobra, masz mnie. Dobra kończę, bo zaraz wysiadamy z autokaru. Buźka💋! Trzymaj się! Za chwilę będę!
- No papapapapapa... Buziak💋.


★★★★★★★★★★★★★★★

10 minut później - pod moim domem

Z daleka widzę samochód Dawida. Jezuuu... Jak ja się za nim stęskniłam. Nie widzieliśmy się zaledwie dwa dni, a ja już tak tęsknię, jakby minął miesiąc albo rok. Miłość to totalna zmora dla każdego zakochanego... Z zamyśleń rozbudził mnie radosny śmiech Dawida i krzyk: "Aga!". Nagle chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie, po czym mocno pocałował. Był bardzo namiętny, czuły, a zarazem delikatny. Jak on mnie pociągał. Oplotłam go nogami w talii, a trzeba przyznać z plecakiem ważyłam jakieś 70 kilo. To jakiś cud, że go nie złamałam w pół, a on jeszcze zaniósł mnie z ulicy do domu. Tego było mi trzeba... Mojego faceta, łóżeczka i ciepłego kakao. Marzyłam o tym od kilku lat, ale moje marzenie właśnie teraz się spełnia. Jak ja kocham tego mojego Dawidka💏💑.

★★★★★★★★★★★★★★★

Hejka kochani! Witam w nowym rozdziale. Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Zostawiajcie coś po sobie, np. komentarze i serduszka😜. Oczywiście na początku znów mój ulubiony zespół i nowa nutka. Przepraszam za troszkę dłuższą nieobecność, ale mam nadzieję, że nowy rozdział poprawi Wam humor. Myślę, że Wam się spodoba. Z góry mówię i powtarzam: Rozdziały nie są sprawdzane, więc jak widzicie gdzieś błąd, to dawajcie znać w kom lub pv😉. Trzymajcie się! Do następnego😘.

Szkolny prześladowcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz