Let's hurt tonight ~ Palermo x Berlin

777 54 12
                                    

Kiedy stoisz nad brzegiem jeziora rozważam dwa wyjścia; chcę cię do niego wepchnąć albo mocno cię przytulić. Ostatecznie wybieram drugą opcję, nie jestem sadystą.

Patrzę na twoje ciało, które po wyadku straciło cały urok. Sprawiasz wrażenie starszego i poważniejszego. Zniknęła cała beztroska i radość.

Słyszę, gdy opowiadasz Helsinki o moim chłodzie i wzdycham głośno. Staram się coś z tym zrobić, ale to już nie jesteś ty. Przestaliśmy przypominać siebie.

Udaję, że wszystko jest w porządku, wydaję mi się, że nadal cię kocham. Chociaż już nie wiem, mam dosyć tej całej sprzeczności.

Kiedy wracam do naszego domu,
wita mnie pustka. Nie wiem, gdzie jesteś i nie przeszkadza mi to, nie potrafię zachowywać się normalnie w twojej obecności.

Czuję zimno, które przenika mnie do szpiku kości i wtedy sobie mówię, że nadal cię chcę. Postanowiłem, że zawalczymy.

Staram się pokazać moje uczucia,
zapewnić cię, że jesteś cudowny,
ale ty mi nie wierzysz,
a ja nie wiem jak walczyć.

Pewnego dnia podejmuje męską decyzję i zamykam drzwi,
ty gasisz światło i wtedy błagam cię o to, byś powiedział co jest nie tak.

Nie chcę cię zrazić,
dlatego nie naciskam,
siedziemy w ciszy,
w trakcie, której palcami gładzisz moją twarz.

Wiem, że po wypadku twój wzrok jest słaby, dlatego całymi dniami badasz palcami strukturę moje ciała, co przyprowadza mnie o gęsią skórkę.

Nagle otwierasz się i mówisz wszystko, co ci się nie podoba,
ranisz mnie, a po moich policzkach spływają łzy, ale właśnie o to chodzi.

Mówią, że miłość to ból
i mają rację, z każdym nowym zdaniem w moim sercu pojawia się kolejna rysa, ale ja nie pozostaję bierny.

Atakuję cię w podobny sposób,
już po kilku minutach nasza niewielka kłótnia przeradza się w wojnę, w trakcie której stawiamy wszystko na jedną szalę.

Możemy to wygrać,
wierzę w to,
przetrwaliśmy tyle, nie możemy odpuścić skarbie.

Kiedy już kończą się moje łzy
i twoje argumenty,
przyciągasz mnie do siebie mocno
i całujesz.

A ja na początku staram się ciebie odepchnąć, czuję się za bardzo zraniony, ale jesteś silny, silniejszy.

Wtedy już wiem, że się udało.
Wygraliśmy, nawet nie wiesz jak mnie to cieszy, zrozumiałem, że jesteś mi cholernie potrzebny.

I chciałbym wykrzyczeć całemu światu, jak bardzo cię kocham, ale się boję, dlatego każdego dnia w sypialni zapewniam cię o tym.

"Mówią, że miłość to ból,
więc skarbie zrańmy się dzisiaj nawzajem"

To jedna z moich ulubionych piosenek ^-^ Przy okazji pragnę przeprosić, jeśli kiedykolwiek zamiast Andres, napiszę Anders, to nie bądźcie źli! To wina mojej drugiej pasji jaką skoki narciarskie i Andersa Fanemmala ❤💁  Miłego dnia wszystkim, a raczej dobrej nocy 💜

Dom z papieru ~ one shots ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz