uwaga!
proszę włączyć muzykę dopiero, kiedy... ah, sami zgadniecie~«-------------------------------------------»
Minęło kilka tygodni. [Y/N] wciąż rywalizowała z Muffin o lepszą kawiarnie, ale codziennie wieczorem szła na polane, aby udoskonalać swoje umiejętności walki mieczem. Może z kilka razy odpuściła z różnych powodów, ale to naprawdę rzadko. Spotykała się od czasu do czasu ze swoimi przyjaciółmi, ale od kilku tygodni wolała skupić się na treningach, przecież nie mogła być słaba.
Szósta rano, a kocica już była na nogach, jednak nie w swoim przytuonym kącie, lecz w trasie. Została wezwana do króla, aby z nim porozmawiać. Była mocno zestresowana. Może chciał ją przetestować z walki mieczem? Ochroniarze, którzy już ją znali, pozwolili jej przejść, na co ona podziękowała uśmiechem. Weszła do środka zamku, który jak zawsze był bogato ustrojony. Grzywulas siedział na tronie trochę przysypiając, ale widząc kobietę od razu wstał na równe nogi. Przywitał ją z otwartymi ramionami informując, że ktoś do nich dołączy.
W tej chwili do sali weszła trójka jej przyjaciół. Powitali ją uśmiechem, a Nietoperka aż podleciała się przytulić.
- A więc jesteśmy w pełnym gronie - zaśmiał się różowowłosy lew, zwracając uwagę wszystkich. Usiadł na swoim tronie, szukając się do wypowiedzenie swojej wypowiedzi. - Ostatnio słodziaczki są zbyt przygnębione! Trzeba coś z tym zrobić, prawda?
- Ale jak my mamy pomóc, wasza wysokość? - zapytał Mao, patrząc na każdego po kolei.
- No jak to co? Musicie ich rozweselić! Może jakiś występ czy...
- Koncert! - dziewczęta krzyknęły jednocześnie, mając ten błysk w oku. Każdy na nie spojrzał. - Mam małe doświadczenie, więc damy radę - powiedziała kocica.
- Ale będzie SUPER! - pięciolatka zaczęła wesoło latać wokół grupy. - Ja chcę tańczyć! Ja chcę tańczyć!
- No dobrze, dobrze, ale kto będzie śpiewać?
Kiedy padło to pytanie, każdy spojrzał na [E/C]oką. Momentalnie poczuła jakby powiew wiatru. Zaczęła czuć się trochę niezręcznie, gdy tak każdy na nią patrzył.
,,Czemu tak na mnie patrzą?! Mam coś na twarzy?"
- [Y/N], ty tak ładnie śpiewasz - powiedział Borsukowaty, otwierając paczkę ciastek. - Prawda, ziom? - zadał pytanie czarnemu kotu.
- Mhm, tak - potwierdził zieloonooki, powodując u kelnerki rumieńce. Kobieta odeszła od nich kawałek , trzymając się za swoje czerwone policzki. Swoim dziwnym zachowaniem zainteresowała Mao Mao. Chciał zapytać co się stało, ale ona była szybsza. - Wszystko okej! Damy radę! Jutro do was przyjdę i poćwiczymy! - krzyknęła zdeterminowana, przez co wzbudziła chichot u kota. Momentalnie przestał się martwić, wręcz się cieszyć takim zachowaniem [L/N].
CZYTASZ
In the little cafe [mao mao x reader]
Fanfiction[ mao mao x cat!reader ] [ 🌹 ] ''muszę pokazać temu gburowi, że nie jestem tylko zwykłą kelnereczką!"