Narusasu
Dzisiejszy dzień wydawał się zadowalająco pogodny. Ptaszki śpiewały, chmurki postanowiły sobie odlecieć, a Sasuke o dziwo nie był tak przygnębiający jak zawsze, co mnie trochę zaskoczyło.
Szedłem właśnie po mieście razem z Sakurą i Saske, bo umówiliśmy się na ramen. Oczywiście ja nie stawiam, więc płaciła za nas dziewczyna, bo czemu nie. Po skończonym posiłku młoda shinobu musiała gdzieś iść, a ja z Uchihą zostaliśmy sami.
- To co zamierzasz teraz robić? - zapytałem
- Możemy pójść do mnie, rodziców nie ma.
- Ba dum tsss
- Tia, pośpiesz sie tylko - po tych słowach ruszyłem za moim przyjacielem.Po paru minutach byliśmy już pod drzwiami jego domku. Zagapiłem się trochę, ale chyba nie na długo...
- Wchodź tu kurwa
- Dobra, dobra, spokojnie - może jednak troche dłużej niż myślałem...
Dom był duży i taki... domowaty. Taki dom, wyglądający jak dom. Po zagłębieniu się w mieszkanie wiedziałem już gdzie są podstawowe pokoje, takie jak pokój Sasuke, kuchnia i łazienka.- Too, co robimy? - zapytałem
- Możemy pograć w Scrabble
- Okej, czemu nie, tylko gramy tak, że kto wygra, daje rozkaz przegranemu! Zgadzasz się?
- Ok, wszystko mi jedno
- Ale wiedz, że ja cie pokonam we wszystkim w czym tylko sie da!!!
- Jak tam sobie chcesz.Przyznam, że te odpowiedzi zaczęły mnie powoli nudzić. Zaczęliśmy grać w grę i obaj się trochę wciągneliśmy, więc minęło sporo czasu. Niestety po mimo moich starań Sasuke i tak wygrał.
- To jest oszustwo!! Użyłeś swojego sharingan'a!!!!
- Jak w scrabble on mi sie nawet nie przydaje.
- Ha tfu. Jestem zbyt zmęczony, aby grać jeszcze raz, więc mów, co chcesz?
- Zostań na noc.
- CO?! Ale czemu?
- Nie miałeś czasem po prostu wykonać mój rozkaz bez żadnych pytań?
- Dobra, dobra, wezme tylko rzeczy z domu.
- Nie musisz, moge ci jakieś pożyczyć.
- Jak uważasz.Przyznam, że to troche dziwny rozkaz. Czegoś takiego się raczej nie spodziewałem.
Kiedy wybiła 21.00 powoli kładliśmy się do lóżka. Ja spałem oczywiście na kanapie, a on na łóżku. Dosyć szybko zasnąłem, ale nagle wśrodku nocy obudziły mnie słowa:
- Naruto, śpisz?
- Nie, podziwiam powieki od środka
- Nie moge zasnąć, chcesz spać na łóżku?
- Dla łózia wszystko - oczywiście nie chodziło mi tylko o łóżko. Przyznam, że Sasuke od dawna mi się już podobał, jednak przy konkurencji, jaką tworzą inne osoby po prostu wiem, że nie mam szans.
Po propozycji, jaką złożył mi mój ukochany zerwałem się na nogi i potuptałem do łóżka Uchih'y. On powtarzając moje ruchy położył się obok mnie. Nagle do głowy wpadła mi genialna, a zarazem ryzykowna myśl. A może by tak troszku się poprzytulać?
Nie czekając, aż coś spróbuje mnie powstrzymać zacząłem jeździć ręką po jego ciele.
- C-co ty robisz?? - zapytał
- Nic ciekawego, zasypiaj dalej.
- Wiesz, c-chciałem ci coś od dawna powiedzieć...
- Co takiego?
- B-bo ja tak j-jakby bardzo Cię lubie i- nie zdążył skończyć, ponieważ złączyłem nasze usta w pocałunku, ale tym razem z własnej woli, a nie tak jak ostatnio. Jemu to się najwyraźniej podobało, bo tylko pogłębiał pocałunki. Gdy oderwaliśmy się od siebie, aby złapać powietrza, ja nie traciłem czasu i zacząłem rozbierać Sasuke. Miał na sobie tylko piżamkę i bieliznę, co mi ułatwiło znacznie sprawę. Powoli rozpinałem koszulę nocną, guzik po guziku, aż po chwili leżała już na ziemi. On nie chciał zostać dłużny, przez co moja koszula również leżała na dywanie. Jednym ruchem zsunąłem bieliznę razem ze spodniami Uchih'y, i rzuciłem ją za siebie. Jego przyjaciel stał na baczność, a na ten gest młody shinobi zarumienił się lekko.
- Nie masz się co wstydzić, Sasuke-kun~
- Nie pierdol już tyle i weź się do roboty.
- Dobra, dobra, nie krzycz na mnie tak, bo sie obraże i sobie pójde.
- . . .
- Uznaje to za przeprosiny haha~
Wziąłem do ręki członka mojego przyjaciela i zacząłem nim poruszać w górę i w dół słysząc zduszone jęki. On w tym czasie zdejmował mi moje spodnie, a potem bielizne. Po chwili wydukał z siebie, abym w niego wszedł, co z chęcią zrobiłem zakładając wcześniej prezerwatywę. Poczekałem, aż Sasuke przyzwyczaił się do bólu, a po chwili, kiedy dał mi znak zacząłem się poruszać. Słysząc odpowiedzi z jego strony poruszałem się coraz szybciej, aż w końcu znalazłem jego punkt G, na którym skupiałem swoją całą aktualną uwagę. Po chwili obaj doszliśmy, ja w Sasuke, a on na poduszkę.
- Teraz może lepiej Cie się zaśnie - powiedziałem kładąc sie koło niego i przytulając od tyłu.
- Jutro dupa będzie mnie bolała, co nie?
- bardzo prawdopodobne
- Zabije cie...
- Też cie kocham <3~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobranoc wszystkim <3
słowa: 725
następny ship: dodatek
CZYTASZ
Lemon rodem z piekła (+18)
FanfictionTiaaa, nie mam już co robić ;-; To sie dzieje, kiedy yaoistka sie nudzi