Inatodo
Po naszej współpracy z Inasą nasze relacje nie pogorszyły się. A wręcz przeciwnie, zostaliśmy dobrymi kolegami. Dzisiaj zaprosił mnie do siebie, ponieważ mój tata wrócił z misji ratowniczej, a Yoarashi, łagodnie ujmując, nie przepada za nim. Zresztą ja też.
Zmierzałem właśnie w kierunku galerii, gdzie mieliśmy się spotkać. Dzisiaj było wyjątkowo dużo ludzi, ale to nie zmienia faktu, że kolege trzeba znaleźć. Raczej nie powinno to sprawiać trudności, zwarzając na jego wygląd.
- Todoroki-kun!!! Tu jestem!! - jak zwykle tworzył zamieszanie wokół siebie.
Podszedłem do niego i poszliśmy do kawiarni.
- Dzisiaj ja stawiam, a ty nie masz nic do gadania. Co byś chciał?
- Em... Zimną sobe
- ty to masz wymagania haha! Ja wezmę
zwykłe ciastko. - po skończonym zamówiniu usiedliśmy przy wolnym stoliku.Po paru minutach dostaliśmy nasze zamówienie. Zacząłem jeść, a on jak zwykle zaczął o czymś gadać ekstytując się ponownie.
- Skoro już zjedliśmy, może pójdziemy do księgarnii? Chciałbym jedną książkę kupić.
- Wszystko mi jedno.Poszliśmy do tej księgarni, a on podszedł do jakiegoś regału z książkami (autorka: Bo w księgarni są książki. Brawo Todoroki). Rozglądałem się za jakimś zajęciem, aż zobaczyłem gazety. Podszedłem do nich i wziąłem jedną do ręki. Miała jakiś komiks pod koniec, więc od razu powędrowałem na podaną stronę. Spojrzałem na tytuł: "Boku no pico". Zacząłem go czytać, ale to był błąd. Był jak taki pornos, tylko w druku. Odłożyłam ją na miejsce i poszedłem do przyjaciela, który kupował jakąś książke.
- To teraz do domu!!!
- Okej.
- Okaż trochę entuzjazmu!
- Ekhem... yey
- Dobra, po prostu już pójdźmy.Jak powiedział, tak zrobił. A ja za nim krok w krok. Po parunastu minutach doszliśmy do jego miejsca zamieszkania. Zwykły dom. Weszliśmy do środka i od razu skierowaliśmy się do jego pokoju. On odłożył książki na półkę, a ja usiadłem na jego łóżku.
- Wiesz, zaprosiłem cię tu, aby ci coś powiedzieć...
- Co takiego?
- Wiesz... - usiadł koło mnie i zaczął się do mnie przybliżać. Po chwili jego twarz była bardzo bliska mojej, przez co zarumieniłem się trochę. - Naprawdę Cię lubię, Todoroki-kun.- Trudno mnie nie lubić.
- Nie, oto mi chodzi, ja NAPRAWDĘ BARDZO cię lubię.
- W jakim sensie?
- W takim - nagle mnie pocałował. Dość ostrożnie, jakby bał się, że go uderze, co by było prawdopodobne, gdyby nie to, że jakimś cudem mi się to zbyt podobało. Kiedy oderwał się ode mnie, już wstawał, aby mnie przepraszać, ale ja złapałem go za ręke i znów się całowaliśmy.
- Nie spodziewałem się tego... Szybki numerek?
- Okej, czemu nie.Nie odrywając od siebie ust popchnął mnie lekko na łóżko, by po chwili zdjąć nam koszulki. Następnie zaczął całować mój tors, gdzie nie gdzie zostawiając po sobie ślad w postaci malinek. Ja w tym czasie zdejmowałem mu pasek od spodni, po czym zsunąłem je. On na ten gest zdjął mi moje, po czym złapał mojego członka przez bieliznę, na co jęknąłem, co go chyba ucieszyło. Nie czekając już na nic, zdjął nam obu bieliznę i bez zapowiedzi wszedł we mnie. Bolało na początku, co chyba zauważył, więc poczekał chwilę. Gdy dałem mu znak, że już jest okej, zaczął się we mnie poruszać, z każdą chwilą przyspieszając, po czym doszedł, a ja chwilę po nim.
Ubraliśmy się i usiedliśmy, a raczej on usiadł, a ja usiłowałem to zrobić, lecz nie mogłem z powodu bólu dupy.
- Gramy w makao?
- Chcesz teraz zagrać w karty, jakby nigdy nic?
- A coś nie tak?
- ...
- Dobra, dobra zrobimy po twojemu.
- W takim razie daj mi tu nocować, bo za nic w świecie teraz nie stanę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~No hejka,
męczyłam się z tym strasznie długo, ale w końcu jest. Jakby ktoś zauważył jakieś błędy to niech napisze~ Teraz idem w spanko, bo powoli się jasno robi, więc...
Dobranoc~~Słowa: 569
Następny ship: Nie mam zielonego pojęcia
CZYTASZ
Lemon rodem z piekła (+18)
FanfictionTiaaa, nie mam już co robić ;-; To sie dzieje, kiedy yaoistka sie nudzi