Pół roku później
* * *
Pół roku minęło jak z bicza strzelił. Bez większych problemów przeszłam z pierwszej klasy do drugiej.
Mój związek z Hajime naprawdę rozkwitł, byliśmy naprawdę zgranym duetem. Tooru śmiał się, że kiedyś otworzy słownik i przy definicji „pary idealnej” znajdzie nasze zdjęcie.
Również związek rozgrywającego mimo naprawdę drobnych zgrzytów, trzymał się świetnie. Miyoshi miała dość trudny charakter, ale pomimo to Tooru nie poddawał się i znajdywał sposoby, żeby dziewczyna się na niego nie gniewała.
Na wieść o meczu sparingowym z Karasuno czułam pewny rodzaj ekscytacji. Okimasa opowiedziała mi o trochę o tej szkole i dzięki niej wiedziałam, że za sprawą Małego Giganta drużyna siatkówki była zaliczana do jednej z lepszych. Dopiero kiedy wróciłam do domu przypomniałam sobie, że chodził tam również Akiteru, choć zbytnio się tym nie chwalił.
W dzień meczu nie mogłam się skupić na ostatnich lekcjach bo cały czas myślałam o zbliżającym się treningu.
Sprawy nie polepszały odgłosy odbijanej piłki za oknem.
Kiedy w końcu rozbrzmiał ostatni dzwonek, spakowałam wszystkie swoje rzeczy do torby i wybiegłam z klasy.
Nie kłopotałam się porządnym przebieraniem butów bo i tak miałam je zmienić przed wejściem na halę. Nałożyłam więc tylko adidasy na stopy, a szkolne trampki wzięłam w rękę i pobiegłam w kierunku sali gimnastycznej.
Niedaleko wejścia stała Miyoshi, rozglądając się wokół, kiedy zobaczyła mnie pomachała ręką.
Podbiegłam do niej i schyliłam się, dysząc.
- Cześć Omi – powitała mnie.
- Hej – powiedziałam, kiedy tylko odsapnęłam.
- Niepotrzebnie biegłaś, na razie się tylko rozgrzewają.
- Tooru też?
- Chyba – wywróciła oczami – ten kretyn chyba też. Ma odgórny zakaz wchodzenia na boisko, dopóki nie wykona odpowiedniej rozgrzewki.
- Odgórny od trenera czy od ciebie? – zachichotałam.
- A czy to ważne? Ma zakaz i tyle. Niech tylko spróbuje go złamać, a będzie miał większy problem niż uraz kolana. Ale to nieistotne, wejdźmy na salę i pokaż mi, który to twój kuzyn.
- Jasne – pokiwałam. – A twój były? Jest na Sali?
- Jest, a co więcej wychodzi na to, że jest kapitanem drużyny.
- Na serio? – Starszoklasistka kiwnęła głową. – Podeszłaś do niego?
- Jeszcze nie. Ten kretyn wymaga całodobowej opieki. Zostawiłam go Iwie, a potem poszłam do ciebie.
- To wchodzimy w takim razie?
- Dobra.
Tuż przed wejściem z hali wyturlała się piłka, którą zgarnęła Miyoshi.
Pierwszoklasista wychodzący z Sali po piłkę, widząc brązowowłosą uciekł z powrotem na halę.
Okimasa wśród pierwszorocznych siatkarzy uchodziła za istnego demona. Mimo, że nigdy nie była na treningu Mattsun i Makki rozpowiedzieli wśród wszystkich pierwszaków kilka plotek na jej temat i przez to wszyscy uciekali w popłochu przed dziewczyną rozgrywającego.
A zmiany zdania nie ułatwiał charakter zielonookiej.
Dawno mnie tu nie było, mam w sumie najmniej weny na to opko i jeszcze tylko dwa rozdziały zapasu
Łapcie kolejny rozdział, jutro może GCzSiŚ
Jak wam mija kwarantanna? Chętnie poczytam o tym
D. A
CZYTASZ
Rzutując na miłość / Iwaizumi x OC
FanfictionKrótka historia Naomi Tsukishimy i jej związku z Hajime Iwaizumim Pełna wzlotów i upadków (to drugie to głównie Tooru) Powiązane z "Gorąca czekoladą z siatkówką i śpiewem" Polecam zapoznanie z obiema pracami, uzupełniają się