jimin
Zaparzyłem herbatę do dwóch kubków i wróciłem do ciemnej sypialni, w której siedział Jeon. Był kimś, nie, czymś, czego w tej chwili panicznie się bałem. Drżącymi rękami podałem mężczyźnie kubek, a sam usiadłem na łóżku obok niego, zachowując oczywiście 'bezpieczną' odległość.
- Więc? - wyszeptałem. Jeongguk podniósł z wolna głowę, jego oczy na szczęście wróciły do swojej naturalnej, ciemnobrązowej barwy. Jedno ich spojrzenie sprawiło, że przeszły mnie ciarki i odwróciłem wzrok. Dlaczego, Jimin. Dlaczego tak się go boisz?
- Więc. Co mogę ci powiedzieć? Rzucę prostym wytłumaczeniem, gdy się denerwuję, pękają mi naczynka w oczach - wiedziałem, że to nie o to chodzi - Ale i tak w to nie uwierzysz. Widzisz, nie zostajesz duchem za darmo. Musiałem oddać coś bardzo ważnego, a i tak nie zostanę tu wiecznie. Za jakiś czas będę musiał odejść - jego oczy pociemniały lekko, ale ciągnął dalej - Jeden z minusów bycia duchem, właśnie to, co widziałeś. Nie wiem, dlaczego akurat dzisiaj. To coś siedzące we mnie obiera sobie jakiś cel, a ja najwidoczniej... - urwał. Uśmiechnął się półgębkiem i przeczesał włosy - Ja najwidoczniej mam na celu cię chronić, nie ważne co by się działo i jaką musiałbym ponieść cenę.
- Och - wypaliłem. No, tego się nie spodziewałem - Czyli teraz za ochroniarza mam nieludzko silną bestię? - to śmieszne, jak moje życie zmieniło się w przeciągu zaledwie paru tygodni. W co zacząłem wierzyć, jak się czułem. Niezwykłe. Moje dzieci w to nie uwierzą, mnie samemu z trudem to przychodzi - No dobrze... Ale musimy ustalić parę zasad. Nie chcę, żebyś podczas mojego snu tu przychodził. Nie wiem, czy potrafisz przenikać przez ściany, ale się o to boję - przerwał mi chichot - I co się śmiejesz?!! Dalej. Nie chcę od ciebie żadnych drogich prezentów, biżuterii, samochodu i tym podobnych. Jak mi takowe kupisz, nie przyjmę ich. Trzecia zasada to niezabijanie nikogo, przynajmniej w moim domu, w mojej obecności, albo co gorsza, gdy śpię! - parsknięcie - Nie śmiej się ze mnie...!
- Jaki uroczy - dłoń mężczyzny powędrowała do mojej czerwonej jak pomidor twarzy i dotknęła nieznacznie mojego policzka - Jeśli to już wszystkie, jestem w stanie je zaakceptować - Jeongguk uśmiechnął się ciepło i odgarnął włosy z twarzy - Mógłbym... Może zostać tu dzisiaj na noc? Ochronię cię - wyczułem ironię w jego słowach, jednak wiedziałem, że nie żartuje co do tej jednej rzeczy. Zawahałem się, nie powinienem mu na coś takiego pozwalać. Prawda?
- Uh... Hm... No... Niech będzie, ale tylko dzisiaj! - wyjąkałem po dłuższej chwili. Przecież nic się nie wydarzy. Mam nadzieję, że nic dziwnego nie strzeli do głowy ani mnie, ani mężczyźnie obok mnie - I nie wygłupiaj się, słyszysz? - krzyknąłem za nim widząc, że już powędrował w stronę łazienki.
- Tak jest, proszę pana - usłyszałem jego głośny śmiech i trzask drzwi łazienki. Denerwujące. Ale też... Urocze. Tak, zdecydowanie urocze. Nie wiem, co popchnęło mnie do garderoby, z której po chwili wyszedłem z lusterkiem i grzebieniem w dłoni. Zacząłem poprawiać sobie fryzurę w obawie, że ośmieszę się przed Jeonggukiem, a było to ostatnią rzeczą, na którą miałbym kiedykolwiek ochotę. Aż podskoczyłem, gdy podniosłem głowę i dostrzegłem ducha kucającego przede mną i spoglądającego na mnie z rozbawieniem.
- Nie idziesz spać? Na co się tak stroisz, hm? - poczerwieniałem gwałtownie na jego słowa. Miał rację, wyglądałem jakbym nie miał zamiaru iść spać, jakbym przygotowywał się na coś... Ugh, nie chcę o tym myśleć! Jeszcze nie teraz... Znaczy, co? Nie, nigdy!! Aah, Jimin, o czym ty myślisz? Potarłem czoło ze zdenerwowaniem i zmarszczyłem nos - Ale jesteś czerwony... Nie masz gorączki? - Jeongguk ukląkł przede mną i zbliżył swoją twarz do mojej, prawdopodobnie przez to, że dalej nie byliśmy w stanie dotknąć siebie nawzajem... To też jest problematyczne - Chyb jest w porządku.
CZYTASZ
ghost | j.jk ⍣ p.jm [ZAWIESZONE]
عاطفية⊱┊ᴊɪᴋᴏᴏᴋ!ᴀᴜ ! fabułę i pomysł zaczerpnęłam od przewspaniałej Glass_Soul, która gości na Youtube ! ~ ᵍʰᵒˢᵗ ʷʰᵃᵗ'ˢ ʸᵒᵘʳ ⁿᵃᵐᵉ Spacerując po ponurych, mokrych ulicach Seulu, Jimin zauważa sylwetkę stojącą na krawędzi mostu. Okazuje się nią Jeongguk - du...