Stałam nad grobem jedynej bliskiej mi osoby i czułam pustkę. Pustkę, ból i przerażenie, choć łzy się jeszcze nie skończyły. Teraz nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Niebo przecinały błyskawice, lał ulewny deszcz i dął wiatr, wyrywając mi z rąk czerwoną, przywiędłą różę. Byłam cała mokra i zziębnięta, ale właściwie mi to nie przeszkadzało. Choć była dopiero siedemnasta, środek wiosny, z powodu pogody zrobiło się ciemno.
Bezsilnie siedziałam na nagrobku i kombinowałam, co zrobić. Powoli kończyły mi się środki na jedzenie. Byłam niepełnoletnia, więc by pracować, musiałam mieć pisemną zgodę prawnego opiekuna. A tak się składa, że mój jedyny opiekun nie żyje od kilku miesięcy. Moją mamę potrącił jakiś debil, kiedy wracała wieczorem z pracy. Zostałam bez opieki, bez pieniędzy i całkiem sama na tym świecie. Miałam tylko ją, ojciec spierdolił, jak byłam mała. Cholernie za nią tęsknię, chociaż ciągle się kłóciłyśmy.
Nagle usłyszałam za moimi plecami głos.
- Angel...?
- Zależy, kto pyta - mruknęłam.
Jak facet w glanach podszedł do mnie bezszelestnie? Naprawdę muszę mieć coś ze słuchem. Nie bałam się. W sumie było mi wszystko jedno. Mogą mnie nawet zabić na tym cmentarzu. Przynajmniej nie zdechnę z głodu.
- Chris Mora - odpowiedział męski głos za moimi plecami. Odwróciłam się powoli i zlustrowałam gościa spojrzeniem.
- Christian? To naprawdę ty? - spytałam podejrzliwie.
W sumie widziałam, że mam przyrodniego brata starszego o cztery lata. I w sumie widziałam go tylko raz, jako siedmiolatka. I w sumie, on chyba stoi przede mną. Już nie przypomina tego dzieciaka, którego znałam. Nie jest taki chudy i piegowaty... I wygląda jak jakiś satanista który morduje/je/składa w ofierze koty. Powinnam się bać, spotykając go wieczorem, po ciemku, podczas burzy na cmentarzu przy grobie mojej mamy, po raz pierwszy od ośmiu lat?
- Wszędzie poznałbym tę burzę rudych loków - wyszczerzył się, ale po chwili spoważniał. - Jak sobie radzisz? Po śmierci matki zapewne nie jest ci łatwo...
- Jeśli przeżycie za dolara dziennie można nazwać dobrym radzeniem sobie, to jest wyśmienicie.
- Chwila, chwila... Za dolara?! To ty nie pracujesz? - zdziwił się, również siadając na nagrobku.
- Wedle prawa jestem jeszcze dzieciakiem i dlatego nie mogę znaleźć żadnej fuchy - wyjaśniłam niezadowolona. Chris przyjrzał mi się dokładniej.
- To ile ty właściwie masz lat? Bo ojciec myślał, że osiemnaście już skończyłaś - powiedział, jakby zamyślony.
- Co za debil. On chyba w ogóle nie myśli. Mam piętnaście. - Okej, ojciec dawno mnie nie widział, ale nie wiedzieć nawet, w którym roku się urodziłam?
- O cholera. Idziesz się pakować. W tej chwili - rozkazał, wstając z grobu i ciągnąc mnie za sobą ku wyjściu z cmentarza.
- Co? Dlaczego niby? - zapytałam zdenerwowana.
- Jedziesz do mnie. Zajebię skurwysyna! Własne dziecko zostawić na pastwę losu! Ja się tobą zajmę, jemu pod opiekę nawet kaktusa bym nie dał!
*** Time skip ***
Siedziałam w cieplutkim samochodzie i popijałam gorącą czekoladę na wynos. Kawy nie chciał mi kupić, niedobrzelec jeden. Spakowany plecak leżał na tylnym siedzeniu. Zatrzymaliśmy się chwilę na parkingu, żeby Christian mógł wypić kawę.
- Więc... Jak się tu znalazłeś? - zapytałam, grzejąc ręce o kubek. Czarnowłosy wyrzucił pusty kubek i ruszyliśmy dalej. Wziął papierosa, uchylił okno i podpalił go.
- Przyjechałem od razu, kiedy się dowiedziałem o śmierci twojej matki. Ojciec przekazuje informacje z pewnym opóźnieniem. - Skrzywił się na wzmiankę o naszym rodzicielu. - Miaszkanie zamknięte na cztery spusty, więc pierwszą myślą był cmentarz.
- To miło z twojej strony. Opowiesz mi coś o ojcu? - poprosiłam, choć był to drażliwy temat.
- Kilka lat temu odszedł od mojej matki i niemal od razu wziął ślub z tą blond suką, Debbie. Matka wyjechała do Anglii i zostawiła mi mieszkanie. Dasz wiarę, że zapomniał zaprosić mnie na swój ślub? Dowiedziałem się dzień po. - Zaśmiał się gorzko. - Ale to nic w porównaniu z tym, że zostawił cię na pastwę losu. Nie martw się, młoda. Teraz zamieszkasz ze mną i wszystko będzie już dobrze.
CZYTASZ
Black Veil Brides - polskie opowieści
FanfictionOne shoty z członkami popularnego boysbandu - Black Veil Brides, które piszę z siostrą. Czysta fikcja, możliwe elementy fantasy. Będzie Ashley, chociaż nie jest już członkiem zespołu. Aktualizowane raz na jakiś czas. Brak treści +18!