Rozdział 2.

11 0 0
                                    

Kilka godzin później zeszła jeszcze raz do swojego znajomego. Zdawało się, że chyba śpi, ale musiała się upewnić, nie chciała ryzykować, że wyleci na nią i ucieknie. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Poprzednim razem było o wiele łatwiej, co tym razem się zmieniło? Westchnęła głęboko nasłuchując przez drzwi. Nic nie słyszała. Złapała za klamkę i lekko rozchyliła drzwi. Widząc, że mężczyzna siedzi z głową opartą o krzesło, lekko się uśmiechnęła. Weszła do środka i rozejrzała się. Podeszła bliżej i usiadła obok niego. Zaczęła się zastanawiać dlaczego to wszystko jest tym razem tak bardzo skomplikowane. Ktoś znalazł Artura, czyli wie, że to ona zrobiła. Prawdopodobnie wie kim ona jest i wie, że ma pod swoim dachem Marka.

Dzisiejszy dzień był pochmurny, pewnie trochę poleje, ale mimo tego patrząc na niego czuła ciepło w sercu. Zostawiła na stoliku jakieś kanapki, wodę i już miała iść w stronę drzwi, gdy usłyszała, że ktoś jest na górze. Odwróciła się w stronę Marka i nasłuchując krok za krokiem kierowała się do drzwi. Jak się teraz obudzi i zacznie krzyczeć będzie po niej. Szybko zamknęła drzwi, wybiegła na górę i złapawszy za broń, która znajdowała się tuż nad drzwiami piwnicy, zamknęła ją. Powoli, ale już nieco pewniej szła, wzrokiem szukając nieproszonego gościa. Tym razem nie czuła strachu, raczej złość, na tego, który najwyraźniej dobrze bawił się w jej domku. Wyjrzała zza okno, ale nie zauważyła żadnego samochodu. Przeklęła pod nosem wchodząc do salonu. Zacisnęła broń widząc postać tuż pod wyjściem na ogród. Podeszła bliżej nie spuszczając broni z pleców przybysza.

- Kim jesteś? - zapytała głośno i wyraźnie, czekając na odpowiedź. Długo nie dostawała odpowiedzi, a postać powoli odwróciła się w jej stronę w momencie, kiedy chciała zapytać o to jeszcze raz. Zmarszczyła brwi przyglądając się osobie. Wysoka, szczupła, ale nie wychudzona. Nabrała powietrza do ust i ją olśniło. Czy to możliwe? Opuściła broń, nie wiedziała co ma robić dalej, zamurowało ją, a zdziwienie nie pozwoliło się ruszyć.

- Miło znów cię widzieć. - odezwał się niski, zachrypnięty głos. Tak dawno go nie słyszała, aż przebiegł ją dreszcz.

- Co... Jak..?

- Spokojnie, wszystko ci wkrótce wytłumaczę. Usiądź proszę. - wskazał dłonią sofę, a ona posłusznie poszła i usiadła. Przez chwilę nawet nie chciała na niego patrzeć, to było tak dziwne jak to, że w przypływie nerwów i amoku pojechała w doliny szukać resztek Artura, które w tym momencie wyglądały całkiem dobrze i nie były ani trochę wybrakowane. Wydoroślał jakby trochę. Był większy, silniejszy? Uniosła głowę i zobaczyła, że chłopak, którego zabiła i pochowała głęboko w grocie stoi teraz przed nią i lekko się uśmiecha. Nabrała powietrza do ust i spojrzała na niego wściekła. Wstała w sekundę i przyłożyła broń do jego głowy.

- Może tamtym razem ci się udało, ale już nie dziś. - Uśmiechnęła się, popychając jego głowę czubkiem pistoletu.

- Anastazjo, poczekaj chwilę. Zanim to zrobisz, powiem ci co musisz wiedzieć.

- To ja coś muszę wiedzieć?

- Tak. Nawet całkiem sporo. - zawahałam się, ale skoro nigdzie nam się nie spieszyło, a dziewczyna i tak miała małe opóźnienie, usiadła.

- Dobrze, mów.

Artur zaczął od tego jak udało mu się wydostać i dlaczego tak długo go nie było i kogo znaleźli w grocie.

***

Kiedy się ocknąłem, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, gdzie jestem, co się w ogóle stało. Byłem przerażony. W panice zacząłem bić o wieko trumny, drapać. Krzyczałem, płakałem. Kiedy dotarło do mnie, że tym nic nie wskóram, przez dłuższy czas leżałem i próbowałem się uspokoić, oddychać. Myśleć. Nie było to łatwe, zważywszy na sytuację, w której się znalazłem. Nie wiem ile czasu minęło od mojego pierwszego, że tak powiem, ocknięcia się, ale już następnym razem, wieko było otwarte. Rozejrzałem się wokół siebie, ale nie zobaczyłem nikogo. Byłem tam zupełnie sam. Zauważyłem parę butelek wody, jakieś kanapki. Wiedziałem, że ktoś tu był, zostawił mi to i poszedł. Powiem ci, że powoli zaczynałem sobie przypominać co się ze mną działo i dlaczego jestem tu. To ty mi to zrobiłaś. Zostawiłaś mnie tu na pewną śmierć i byłem wściekły, ale wiedziałem, że i tak mi to nic nie da, więc uspokoiłem się trochę i wstałem. Powiem ci, że było ciężko. Musiałem leżeć przez parę dni, ale nie to jest ważne. Gdy zacząłem szukać wyjścia, oh, bardzo szybko zorientowałem się, że to nie będzie takie proste. Z groty, w której byłem znajdowały się trzy różne tunele. Nie wiedziałem, do którego ma iść, więc postanowiłem, że będę szukać po omacku. Wiesz co się okazało? Że żadne z tych tuneli nie prowadzi to wyjścia. Każde z nich okazało się ślepą uliczką. Wpadłem w panikę. Tak bardzo pragnąłem się stamtąd wydostać. Nie wiedziałem co mam robić. Krzyczałem z nadzieją, że ktoś mnie usłyszy, ale nic takiego się nie zdarzyło. Więc wróciłem w głąb, usiadłem na ziemi i oparłem się o trumnę. Otworzyłem kolejną butelkę wody i siedziałem tak, aż nie usnąłem. I tu zaczyna się część, w której oszalałem. Na początku naprawdę byłem przekonany, że to ty za wszystkim stoisz, ale gdy zobaczyłem tego mężczyznę zupełnie straciłem jakikolwiek do tej pory zdobyty rozsądek, sens, jakkolwiek byś tego nie nazwała. Położył kolejną porcję jedzenia i wody i usiadł obok mnie. Na początku milczał, a ja nie wiedząc co robić i będąc cholernie głody zacząłem jeść. Wtedy on zaczął do mnie mówić, dlaczego tu jestem i dlaczego mi pomaga. Okazało się, że on bardzo dobrze cię zna i od wielu lat ma cię na oku. Miało to związek z czymś co zrobiłaś wiele lat temu. Nie wnikałem, nie było mi to potrzebne. Błagałem go aby mnie wypuścił, ale on cały czas mówił, wyjaśniał. Więc, nazywa się Edward, na moje oko ma koło czterdziestu lat, ale nie wiem, tego mi nie powiedział. Powiedział natomiast jeszcze, że przez ciebie tu jestem, a on mi pomoże. Mówił, że bardzo dobrze się znacie, że mieliście do czynienia ze sobą parę lat temu, ale uciekłaś od niego i od tamtej pory ciągle to robisz, gdy o nim usłyszysz, a moim zadaniem będzie zatrzymać cię na miejscu. Słuchaj nie wiem o co chodzi, ale on mi życie uratował i obiecał coś z czego nie zamierzam rezygnować. Więc teraz będziesz się mnie słuchać i robić co ci każę, a nic złego ci się nie stanie. Poza tym, myślę, że spodoba ci się to co będziemy robić dopóki on nie przyjedzie. A Marka może też w to wciągniemy?

***

Ocknęła się kilka godzin później w swoim łóżku i gdy tylko odzyskała świadomość zaczęła szukać broni, ale nie mogła jej znaleźć. Zeszła z łóżka i instynktownie zaczęła się pakować, żeby uciec. Jeśli to prawda, że Edward wrócił i ją znalazł musi jak najszybciej stąd zniknąć. Spakowana i gotowa wiedziała, że nie może zejść tak po prostu na dół, ale zauważyła, że wszystkie okna są zamknięte i zasłonięte jakimiś deskami. Złapała za torbę i ruszyła w dół po schodach, co miała innego robić? Wolno, najciszej jak tylko umiała zeszła na parter. Drzwi były już tak blisko, gdy usłyszała, że w kuchni ktoś coś robi. Spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła, że Artur i Marek coś gotują.

- Co do kurw... - zaklęła pod nosem i ruszyła w stronę drzwi, ale gdy złapała za klamkę, poczuła dużą ciepłą dłoń na ramieniu.

- A ty gdzie?

- Już nigdzie.

Zaprowadzili ją do salonu, gdzie usiadła i spojrzała na nich. Jeszcze dwa dni temu jeden był martwy, a drugi siedział związany w piwnicy. Gdzie popełniłam błąd? Jak Edward mnie znalazł? Przetarła dłonią szyję i spojrzała przez okno. Zapowiadał się znowu pochmurny dzień i tak jak w jej sercu, tak na niebie zgasło słońce. Musiała szybko coś wymyślić żeby wyplątać się z tej sytuacji.

- Masz, jedz. - rzucając talerz na stolik, ponuro powiedział Marek. Oh, dalej był zły. Gdy została sama w salonie, a jej niedoszłe ofiary stały w kuchni, poczuła telefon w kieszeni, Uśmiechnęła się, mówiąc pod nosem, że żyje z debilami. Odblokowała i szybko wysłała sms do swojej starej dobrej przyjaciółki, która swoją drogą zawsze ratowała jej dupę. Miała nadzieję, że zdąży przed Edwardem. Był starszy i mocniejszy, ale Lena była młodsza i szybsza. Problem w tym, że nie wiedziała, gdzie jest Edward. Równie dobrze może on być w pokoju u góry. Pozostawało czekać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 30, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sekret.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz