- Ja... - Taehyung był zdziwiony, gdyż była to ostatnia rzecz, której by się spodziewał. Nie wiedział czy to jest odpowiedni moment, więc przez dłuższą chwilę nic nie mówił. Jeongguk zaczął się troche niepokoić. - T-tak. - odpowiedział bardzo niepewnie, jednak po chwili powtórzył to jeszcze dwa razy, tym razem pewniej. Po tych słowach Jeon wstał z klęczek i przytulił mocno blondyna.
- Skoro tak wygląda w twoim wykonaniu pytanie Tae, czy zostaniecie parą, to ja się boję, jak będą wyglądały zaręczyny. - zaśmiałam się delikatnie Jimin, który oglądał całe zajście. Cieszył się szczęściem przyjaciela, gdyż to było dla niego najważniejsze.
- Oj cicho bądź. - prychnął rozbawiony Kim.
- Już widzę te fajerwerki na plaży. Białe konie i Jeongguka w białym garniaku na jednym z nich. - na te słowa cała trójka się zaśmiała.
- Teraz oficjalnie mogę nazywać cię swoim chłopakiem. - powiedział z uśmiechem brunet, po czym pocałował go w nos. Był szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Wreszcie mógł nazywać Taehyunga swoim.
- No nie tak do końca. Cały czas musimy pamiętać o tym, że jesteś piosenkarzem i podpisałeś kontrakt, który zobowiązuje cię do pewnych rzeczy. Z tego, co wiem, to jest na nim zakaz randkowania.
- Ale wiesz... Wszystko da się załatwić. Poza tym Yoongi hyung-
- Czekaj. - przerwał starszemu Jimin. - Ja wiem, że jestem dość naiwny czasami i źle rozumiem niektóre słowa, ale słysząc to imię z twoich ust, mam tylko jedną osobę w głowie. Błagam powiedz, że mówisz o Agust D. - powiedział chłopak.
- Tak. Ten, do którego wzdychasz, odkąd pamiętam. - odpowiedział ze śmiechem Kim. Przypomniał sobie wszystkie dni, kiedy to jego przyjaciel był szczęśliwy, bo dostał nowy plakat swojego ulubionego rapera, lub gdy był bliski płaczu, jak jego pies zniszczył ten najcenniejszy.
- Nie wierzę. To ty znasz Yoongiego? Osobiście? I nic mi nie powiedziałeś?! Jak mogłeś? - Jimin jak zwykle zaczął dramatyzować. Założył ręce na piersi i odszedł w stronę kuchni. - Już wam nie przeszkadzam. Idę zrobić herbatę, a wy sobie pogadajcie. - dodał, po czym zniknął z pola widzenia dwójki.
- Przepraszam. Nie powinienem być zazdrosny o Jimina. Zrozumiałem, że to był głupie. - powiedział ze skruchą, ściągając kurtkę i buty.
- Sam to zrozumiałeś, czy ktoś ci pomógł? - zapytał z uśmiechem, po czym przytulił się do starszego. Wreszcie czuł jego ciepło, którego tak bardzo mu brakowało, przez te kilka dni.
- Pomińmy ten szczegół. - odpowiedział i podrapał się nerwowo po karku, po czym objął w pasie młodszego. - Nie chcę się już więcej kłócić, słońce. - policzki Taehyunga pokryły się czerwienią, więc aby to ukryć, schował głowę w zagłębieniu szyi starszego. Jeongguk złapał w dwie dłonie twarz blondyna i zaczął zmniejszać odległość między nimi, jednak zanim zdążył pocałować swojego chłopaka, usłyszeli trzask i krzyk Jimina.
- Cholera! Taehyung, ratuj! - dwójka poszła szybkim krokiem do kuchni, aby zobaczyć, co się stało. - Woda się wylała.
- Jak? - zapytał Kim, po czym zobaczył rozwalony czajnik elektryczny na podłodze. - Będę musiał kupić nowy czajnik. - powiedział, kręcąc głową i wziął przedmiot do ręki, a następnie wyrzucił go do śmietnika. - W łazience w szafce są ręczniki, Jeongguk przyniesiesz? - brunet od razu udał się do odpowiedniego pomieszczenia. Po chwili wrócił z czarnym materiałem w ręce, który podał Taehyungowi. Blondyn zaczął wycierać podłogę.
- To wszystko z tych emocji. - próbował się wytłumaczyć Park, na co chłopak się zaśmiał.
- Ja zrobię herbatę. - zaczął, wyciągając z jednej z szafek zwykły, tradycyjny czajnik, którego strasznie nie lubił i nastawił wodę. - A wy wynocha do salonu. Obydwoje. - dokończył.
CZYTASZ
As Before | [taekook]
FanficJeongguk i Taeyhung są najlepszymi przyjaciółmi. Nie mają przed sobą żadnych sekretów, ani tajemnic. Jednak wszytko się zmienia, kiedy Tae przeprowadza się do Stanów, przez co musi opuścić Jeongguka, a ich kontakt się urywa. Pięć lat później, Taeyhu...