Kiedy leżałam w łóżku, rozmyślałam nad tym jak ta sytuacja była irracjonalna. Jakim cudem ten koleś mnie tu znalazł? Dlaczego mnie śledził? I co chodziło z tym, że chciał zobaczyć moją twarz? Od godziny przewracałam się z boku na bok. Rozmyślając nad odpowiedzią. Była jeszcze jedna sprawa. A mianowicie ten nagrobek. Z tyłu głowy, jednak cały czas pojawiała się myśl, że może przewidziało mi się coś tamtej nocy. W końcu było ciemno, a ja z Emmą byłyśmy przerażone. Odblokowałam ekran telefonu. Światło rozbłysło w pokoju okazując godzinę 2:08. Westchnęłam. Mój wzrok padł na laptopa położone go na biurku tuż przy ścianie. Wtedy do mojej głowy zawitała myśl. Skoro i tak nie mogłam zasnąć, to chociaż spróbuje rozwiązać problem, przez który mam te wielkie wory pod oczami.
Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka. Zapaliłam lampkę i otworzyłam laptopa. Otworzyłam przeglądarkę, zastanawiając się od czego zacząć. Najpierw wpisałam nazwę New Darkwood, jednak wyświetliły się same reklamy domków letniskowych, hoteli i tym podobne. Jednak, kiedy wpisałam samo Darkwood, znalazłam stronkę opisująca historie miasta. To była ta sama strona, którą znalazłam w internecie, kiedy szukałam informacji o mieście, przed tym nieszczęsnym wyjazdem. Była tam zamieszczona historia miasta, jednak tylko tyle. Reszta zakładek polecała hotele i atrakcje turystyczne. Wszystkie w nowej części miasta. Stwierdziłam, że zrealizuje mój ostatni pomysł. W wyszukiwarkę wpisałam Damien i Dominic Sutton Darkwood. Zaczęłam przewijać strony. Prawie wszystkie wyświetlały reklamy ośrodków, poza jedną. Zatrzymałam się i kliknęłam w nią. Treść pokrótce opisywała historię, jak powstało nowe miasto. Jednak zainteresowało mnie jedno zdjęcie. Było stare, a na nim znajdowała się para małżeństwa. Obejmowali się na tle wielkiego domu. Szybko zdałam sobie sprawę, że był to ten sam dom, w którym nocowałam z Alexem i Emmą. Tylko na tym zdjęciu był naprawdę zadbany. Pod zdjęciem widniał podpis: Joseph i Marry Stutton darczyńcy. Kliknęłam na nie, rozwijając opis. Przekazali znaczną część pieniędzy na rozbudowę miasta w 1903r.. Dokładnie wtedy zginęli. Zaczęłam zastanawiać się, czy te sprawy były powiązane. Szukałam dalej czegoś o tej rodzinie i o tym jak umarła. Jednak nic poza ta krótką informacją nie znalazłam. Dalsze szukanie nie miało sensu. Nie napisali o nich nic więcej. Zamknęłam zrezygnowana laptopa. Szczerze mówiąc w mojej głowie pojawiło się więcej pytań, niż wcześniej. Moje pragnienie poznania tajemnicy, która otaczała Damiena było silniejsze niż jakikolwiek strach, który wtedy czułam. Wiedziałam, że mogę znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytania tylko w jednym miejscu. Zaczęłam się ubierać. Poszukam odpowiedzi na pytania u jego źródła.
Postanowiłam zrobić sobie nocną wyprawę do Darkwood. Niezależnie od tego jak złą decyzją to było.
Kiedy próbowałam otworzyć samochód ręce trzęsły mi się i nie wiedziałam już, czy ze strachu czy z podekscytowania. Wsiadłam do auta i wyjechałam na drogę. O tej porze ruch był minimalny. Byłam praktycznie sama na drodze. Reflektory oświetlały ciemna drogę, a na desce rozdzielczej widniała godzina 3:16. Ten widok wzbudził podejrzenie, że być może do reszty oszalałam wybierając się tam o trzeciej w nocy, jednak postanowiłam nie zawracać.
Jechałam przez ciemną i pustą drogę. Reflektory po części oświetlały las po bokach drogi. Wiedziałam, że byłam już niedaleko. Nie przypuszczałam, że będę chciała tutaj kiedykolwiek wrócić.
W końcu dostrzegłam dom, gdzie wszystko się zaczęło. Przełknęłam ślinę i wjechałam na podjazd. Zapomniałam już, jak przerażająco wyglądał ten dom w nocy. Obrzuciłam wzrokiem całą ruderę, lampa przy drzwiach nie była zapalona. Oznaczało to, że Damien nadal był w mieście. Przerażała mnie perspektywa spotkania go tutaj. Nie miałam pojęcia jakie były jego zamiary. Wzięłam latarkę i wyszłam z samochodu. Zapaliłam ją. Moim uszom dały się słyszeć znane już dźwięki, które wzbudziły dreszcze na moim ciele. To były kruki. Pochodziły z lasu.
CZYTASZ
Przebudzenie
Vampire„Przyszłość należy do tych, którzy posiadają najdłuższą pamięć". - Fredrich Nietzsche Świat stał się strasznie zatłoczony i aby wszyscy znaleźli tu dla siebie jakieś miejsce, musimy nauczyć się funkcjonować razem. Ale czy to będzie możliwe? To nie...