•16

406 17 2
                                    

Kuba analizował treść wiadomości, a po chwili zaczął się śmiać. Wróciłam wzrokiem na telefon.

Od: Robert Szymański
Cześć Dominika, jeśli nie kojarzysz to pracuję na siłowni. Wpadłaś mi w oko, a niestety jestem kilka lat od ciebie starszy. Mimo to, może dałabyś zaprosić się na nielegalną szamkę?

Diabełek, którego po chwili wysłał, dawał mi do zrozumienia, że chłopak serio próbował mnie poderwać i Bóg wie co jeszcze.
Kuba się uspokoił, a ja nerwowo przygryzałam wargę. Co miałam teraz zrobić? Nie chciałam zmieniać siłowni, bo tutaj było blisko i trenowałam z Igorem.
Spojrzałam na bruneta, który podszedł do mnie. Złapał za telefon, a widząc że nie protestuję, wziął go do ręki.

Do: Robert Szymański
Nie jestem zainteresowana nielegalnymi szamkami

Oddał mi telefon.

- Powiem Igorowi, żeby miał na ciebie oko. - dodał.

- Już miał. Co chwila ratował mnie przy spotkaniu się twarzą w twarz z tym gościem. - opowiedziałam mu nasze pierwsze spotkanie, a poźniej jego zabawę z kluczykiem.

- Chyba trzeba z nim inaczej pogadać. - mruknął. Widziałam tylko, że pisze coś na swoim telefonie. - Załatwione.

- Napisałeś do niego? - zmarszczyłam brwi.

- Nie. To by było zbyt proste. Zobaczysz. - puścił mi oczko. Dokończyliśmy robić sałatkę i usiedliśmy z nią w salonie. Siedzieliśmy przodem do siebie, opowiadając różne historie. Na pewno omijaliśmy ciężkie dla nas tematy, nie chcieliśmy psuć sobie dnia.

W końcu postanowiliśmy obejrzeć film na netflixie. Kuba wybrał "hush", a ja nie mogłam się sprzeciwić, bo sama kazałam mu coś włączyć. Był to horror, chociaż bardziej powiedziałabym, że thriller. Był dosyć straszny, chociaż zawsze bałam się takich filmów. Kuba świetnie się bawił, kiedy co chwila zamykałam oczy albo mówiłam do głównej bohaterki co ma robić.

Nieświadomie przysunęłam się do chłopaka, tak że nasze nogi się stykały. Spojrzał na mnie, a ja wpatrywałam się ciągle w telewizor. Brunet położył rękę na oparciu kanapy. Po chwili poczułam jak jego palce muskają moje ramię.

- Słaby. - stwierdziłam, kiedy film się skończył.

- A jednak się bałaś. - zaśmiał się. Wstał i odniósł talerze. Nalałam sobie wody z cytryną do szklanki. Lekko podskoczyłam kiedy ktoś walnął w drzwi, które po chwili się otworzyły.

- Quebo! Co udawałeś, że nie ma cię w domu! - usłyszałam. - Dominika?

Odwróciłam się, a w drzwiach zobaczyłam Krzyśka i Marcina.

- Dominika tu jest? - w przedpokoju powstało małe zamieszanie, a po chwili ujrzałam przyjaciela. - Cześć.

Wyszczerzył się i cmoknął mnie w policzek.

- Czego chcecie? - odezwał się Kuba.

- Mówiłeś, że nie ma cię dzisiaj w domu.

- Bo chciałem dzisiaj spędzić czas w innym towarzystwie. - usiadł obok mnie, lekko się uśmiechając.

- W towarzystwie takiej pięknej damy, sam chętnie bym tak spędził czas. - powiedział Marcin. Spojrzałam na wytatuowanego bruneta i w tym samym czasie przewróciliśmy oczami.

- Czas się opanować. - poklepałam go po kolanie, co wywołało śmiech chłopaków.

- Ranisz kobieto moje serce. - westchnął.

Krok do przodu//QuebonafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz