2. Podróż

44 4 0
                                    

Gdy już się spakowałyśmy odrazu poszłyśmy spać, ponieważ miałyśmy na 4:00 samolot. Gdy wstałyśmy pojechaliśmy na lotnisko, byłyśmy bardzo wkurzone ze zostawiamy nasze californijskie życie. Rodzice byli zadowoleni, fajnie ze pytali nas o zdanie. Wsiedliśmy już do samolotu w którym było bardzo dużo jakiś bachorów, które cały czas płakały wiec świetnie. Gdy już wylądowaliśmy myślałyśmy ze na ta chwile będziemy spać w jakimś hotelu ale okazało się ze rodzice wybudowali spory dom, w sumie ładny. Wypakowalismy się i poszliśmy spać. Następnego dnia (sobota) ustawialismy meble itd. Gdy skoczyliśmy mama poprosiła nas do salonu wiec poszłyśmy.
- Muszę wam coś powiedzieć - powiedziała mama.
- Co takiego? - zapytała zaniepokojona Mia.
- W poniedziałek idziecie do szkoły - powiedziała mama.
- Jak to? Gdzie? - zapytałam.
- Chodźcie przejedziemy się i wam pokaże - powiedziała mama i szykowała się do wyjścia.
Mama odrazu pokazała nam ogólnie całe miasto w którym będziemy mieszkać - Warszawa.
- W sumie ładnie tu - powiedziała Mia lekko się uśmiechając.
- A wy się denerwowałyście - powiedziała lekko poirytowana mama.
- No bo w Californi jest lepiej niż tu - powiedziałam z lekkim smutkiem.
- Nie narzekaj tu tez jest pięknie - powiedziała mama.
Wróciłyśmy do domu. Chwile później Mia przyszła do mnie do pokoju.
- Ej trochę się stresują nowa szkołą - powiedziała.
- Ja tez - odpowiedziałam.
- Ciekawe czy będą ładni chłopcy hehe - powiedziała śmiejąc sie trochę Mia.
- hahah - zaśmiałam się.
Chwile pogadalysmy i poszłyśmy spać. Następnego dnia w sumie się tylko leniłyśmy i stresowałysmy się nową szkołą. Miałyśmy miec w poniedziałek na 8:00 i ja zaczynałam chemią, super. Kolejnego dnia obie wstalysmy o 6:50 i zaczęłyśmy się szykować. Gdy jedliśmy rodzinne śniadanie tata mówił żebyśmy się nie stresowaly i trochę nas uspokajał. Zawiózł nas do szkoły trochę wcześniej żebyśmy poznały nauczycieli. O 7:50 miałyśmy poznać nasze klasy wiec się rozdzieliłyśmy. Poszłam pod klasę nr.235 ponieważ tam miała być cała klasa. Weszłam do sali i wszyscy dobrze mnie przyjęli, byli bardzo mili. Zadawali dużo pytań typu ,, Jak jest w Californi?,, albo ,, Mogę korki z angielskiego? ,,. Minęło kilka minut i zaraz miała zacząć się chemia wiec wszyscy byli trochę załamani. Na chemii usiadłam z Julka, była bardzo miła. Rozmawiałyśmy i mówiła mi ze jak coś to mi chętnie pomoże w nauce ścisłych przedmiotów bo podobno jest jedna z najlepszych w szkole. Ogólnie w tej szkole jest naprawdę fajnie, wszyscy są bardzo mili chociaż w sumie nie dokonca. Na przerwie gadałam z Julia i reszta klasy ponieważ no wiadomo jestem nowa wiec musza powiedzieć coś o sobie i gdy nagle spojrzałam się w lewo zobaczyłam bandę jakiś chłopaków którzy wyglądali jak jacyś ,, bad boye,,. Najgorsze bo akurat kiedy się spojrzałam jeden z nich, podobno ma na imię Daniel popatrzył się na mnie i zrobił kwaśna minę. Szybko odwróciłam wzrok.
- Uważaj lepiej na nich - powiedziała Julia.
- Dobra - odpowiedziałam domyślając się o co może chodzić.
Po chwili zobaczyłam Mia wiec podeszła by zapytać jak jej nowa klasa i wgl. Minutę później zadzwonił dzwonek wiec poszłyśmy na lekcje. Minęło kilka godzin, dziś kończyłam lekcje o godzinę wcześniej niż Mia, chwile potem przyjechał po mnie tata.
- Jak tam nowa klasa? - zapytał tata.
- W sumie to dobrze, wszyscy są fajni i mili - odpowiedziałam.
Przyjechaliśmy do domu, zjadłam obiad i się pouczyłam. Wieczorem przed spaniem pogadałam z Mia i dokończyła mi opowiadać o jej klasie. Powiedziałam jej ta niezręczna historie z tym Danielem. Później poszłyśmy spać.

- Sarah

Bad LoveWhere stories live. Discover now