|5|

2.6K 150 95
                                    

Bonusisko!

To jest bonus rozdział opisujący noc na dachu

Jest 1 rano. Wow szybko ten czas zleciał. Filip zadzwonił do Oskara, żeby ten przyjechał tu po świcie. W końcu ktoś musi nas stąd wyciągnąć

- Jakby co to to ty już tu byłeś ok?

- Okej, ale dlaczego?

Zdziwiłem się trochę, ale on to robi dla mojego dobra. Chyba...

- Oskar cię nie lubi, może ci coś zrobić.

Fakt, sam mnie bił.

- Martwisz się o mnie? - spojrzałem na niego z ciekawskim uśmiechem.

- No raczej, że nie - zaśmiał się nerwowo.

Tsaaaa pierdol, pierdol ja posłucham.

- Co robimy? Nie chce mi się spać - zapytałem rozglądając się po naszym obecnym miejscu pobytu. Było tu pusto, lecz panorama Warszawy z tego miejsca była zachwycająca.

- Nie wiem, porozmawiajmy, może się o sobie czegoś ciekawego dowiemy?

- Dobry pomysł.

Czemu nie, może się poznamy lepiej

- Mogę cię o coś zapytać? - zacząłem.

Wow, jaki ja odważny się stałem. Cóż najwyżej skończę swój żywot spadając z bloku

- No, możesz... Wal prosto z mostu.

Od kiedy on jest dla mnie taki miły?

- Jak chcesz. Dlaczego mnie okradałeś?

Widać było w jego oczach zakłopotanie. Westchnął głęboko i położył się na betonie wcześniej rozkładając tam bluzę. Patrząc na jego poczynania zrobiłem to samo.

- Jeśli nie chcesz to nie musisz mówić.

- Po prostu nie mam za co żyć... - uśmiechnął się smutno.

- Jak to, co z twoimi rodzicami?

Chyba nie był gotowy na ten temat.

- To zacznę od początku - wziął głęboki wdech - do 10 roku życia żyłem jak w bajce. Rodzice okazywali mi bardzo dużo miłości i byli najlepsi na świecie - uśmiechnął się, zapewnie przypominając sobie to wspomnienie, jednak w jego oczach stanęły łzy - potem mama miała wypadek. Zmarła na miejscu. Tata zaczął mnie o to obwiniać, bo przed wypadkiem matki powiedziałem jej o jednej rzeczy. Mniejsza o to. Bił mnie, wyzywał, przypalał skórę - jego głos się złamał, a po skroni spływała łza - ale to się skończyło. Umarł rok temu - westchnął z ulgą.

Lekko dotknąłem małym palcem jego ręki nadal patrząc na gwiazdy. Powoli, bojąc się jego reakcji splotłem nasze dłonie.

- Opowiesz teraz coś o swojej rodzinie?

Uuu cholernie trudy temat has joined the chat yasss.

- Ok. A więc, jestem ich kulą u nogi. Prawdopodobnie jestem wpadką. Nigdy nie byłem kochany, cały czas zostawałem z opiekunkami. Rodziców nigdy nie ma w domu, nie mam z nimi prawie żadnego kontaktu. Nigdy nie miałem i nie będę miał w nich oparcia. Najlepiej jakbym nie istniał.

Czy ja właśnie zwierzyłem się mojemu największemu wrogowi?

Filip złapał mocniej moją dłoń. Wszystkie negatywne emocje ze mnie momentalnie wyparowały.

- Mimo, że się krótko przyjaźnimy, to już cię uważam za bardzo bliską mi osobę. Nikomu jeszcze się z tego nie zwierzyłem. Przepraszam za wszystko.

- Miałeś swoje powody, naprawdę, nic się nie stało.

- Idźmy już spać - westchnął ziewając.

- To dobranoc Filipku.

- Dobranoc Krystianku - zaśmiał się.

I poszedłem spać czując na sobie czyichś wzrok

Dzisiejszy dzień, a raczej noc był przełomowy w naszej relacji. Nie żałuję tego, że zacząłem się z nim przyjaźnić.

Hej to ja z przyszłości, kolejne rozdziały będą jutro

On Yoshi X Nexe |ZAKOŃCZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz