Witam Zakładki! Książka posiada prawie 600 wyświetleń :0 Bardzo wam dziękuje! Zapraszam do czytania, Blue.
Harry P.O.V
Czarnowłosy wiedział, że się obudził, ale pozwolił sobie jeszcze na leżenie w ciepłym łóżku. Dziś dostaną swoje plany, co oznacza, że jeżeli lekcje się odbędą to dopiero, późnym popołudniem po obiedzie.
Poza tym dało się usłyszeć chrapanie Rona, więc Harry nie miał zamiaru być jedynym który wstaje. Z łóżka obok usłyszał ziewnięcie. A więc Jason też już był przytomny, ale w przeciwieństwie do Harry'ego postanowił rozpocząć dzień.
Jason był dziwnym czarodziejem, z jednej strony wydawał się być miły i spokojny, ale z drugiej był również dość zdyscyplinowany i wyglądał na osobę, która lubi przestrzegać zasady. Patrząc na niego powiedziałby, że o wiele bardziej charakterem przypomina Puchona. Jednak z jakiegoś powodu znalazł się w domu Lwa.
Harry słyszał krzątanie blondyna, który zapewne ścielił łóżko i wyjmował ubrania ze swojego kufra. Czarnowłosy postanowił pozwolić Jason'owi zaklepać łazienkę jako pierwszemu.
Kiedy usłyszał zamykające się drzwi postanowił nareszcie otworzyć oczy, pierwsze co zrobił to wymacał swoje okulary i wsadził je sobie na nos.
Powoli podniósł się do pozycji siedzącej i przeciągnął się. Zsunął się z łóżka i kucnął przy kufrze szukając swojej szaty i krawatu.
Kiedy się podniósł, z łazienki wyszedł z Jason, już ubrany w czarną szatę a jego krawat był schludnie zawiązany.
- Dzień dobry - uśmiechnął się - Będę schodził na śniadanie, dobrze? Jest już ósma.
- Hej, w porządku. Ja pewnie też będę zaraz schodził. - wstał - Może zbierzemy twoich przyjaciół i pokażemy wam Hogwart? Łatwiej będzie wam się tu poruszać.
- Brzmi dobrze. Widzimy się na śniadaniu.
Z tymi słowami wysunął się z dormitorium i zamknął cicho drzwi. Harry wszedł do łazienki.
Myjąc zęby zaczął się zastanawiać na uczniami z Ameryki. Wszyscy roztaczali aurę osób, które widziały rzeczy i zjawiska nie do opisania. Odkąd ich zobaczył czuł dziwny respekt w stosunku do nich, co nie zbyt miało sensu, zważywszy na fakt, że nie znał ich i nie wiedział nic na ich temat.
Odkładając szczoteczkę stwierdził, że dziś dowie się czegokolwiek o tajemniczych uczniach. Nawet jeżeli miała to być głupia rzecz jak ich ulubione kolory. W końcu Hermiona na pewno wie coś na temat psychologi kolorów.
Kiedy wszedł do Wielkiej Sali od razu jego spojrzenie złapało przy jeszcze nie zatłoczonym stole Gryffindor'u kręcone włosy Hazel i blond czuprynę Jason'a. Najwyraźniej jego brązowowłosa przyjaciółka również z nimi siedziała i prowadziła konwersację.
Kiedy siadał obok ciemnoskórej gryfonki zobaczył, że przygryza wargę.
- Hej - nałożył sobie jajecznicy.
Hermiona skinęła w jego stronę głową i upiła łyk ze swojego kielicha. Harry rozejrzał się po innych stołach. Najwyraźniej Annabeth z Leo siedzieli przy stole Ravenclaw'u i byli pogrążeni w jakiejś rozmowie. Piper pewnie jeszcze się przebierała.
Percy rozmawiał z Frankiem przy stole Hufflepuff'u, wymachiwając rękoma w ożywionej rozmowie. Nie potrafił wypatrzeć Nico w śród ślizgonów.
- Kiedy rozmawialiśmy z Leo i z Percy'm podczas podróży, powiedzieli nam, że powodem dlaczego nie wiecie nic o Voldemorcie jest fakt, że wasza szkoła wprowadziła ten eksperyment. Chciałam się coś więcej o nim dowiedzieć. Opowiecie mi?
Jason wymienił spojrzenie z Hazel. Harry'emu wydawało się, że dziewczyna mocniej wgryzła się w swoją wargę.
- Cóż... - zaczął niepewnie blondyn - nie jestem zbyt pewien czy możemy dużo o tym mówić. Percy i Leo nigdy nie powinni wam o tym opowiadać.
Hazel pokiwała szybko głową. Hermiona zmarszczyła brwi, widać było, że frustruje ją brak wiedzy na ten temat. Jednak zanim zdołała w jakikolwiek sposób zaprotestować, przed nimi zmaterializowały się plany lekcji.
Harry wziął w ręce swój i przeczytał plan na jutro.
- Nie wygląda tak źle. Jestem ciekaw czy transmutacji nadal będzie uczyć McGonagall.
- Z czego słyszałam nie zrezygnowała z tej posady. - odpowiedziała Hermiona.
- Przepraszam.
Harry odwrócił się i zauważył Annabeth stojącą z rękami założonymi na plecach. Miała zapięte włosy w niedbały, wysoki kucyk. Patrząc w jej oczy Harry znowu doznał odczucia tej dziwnej aury, która od niej emitowała, lecz po raz kolejny nie był w stanie stwierdzić co to była za aura.
Blondynka odkaszlnęła.
- Muszę porwać Hazel i Jason'a na minutkę, w porządku?
Nie żeby Hermiona czy Harry mieli w tej sprawie coś do powiedzenia, ponieważ dwoje gryfonów już się podnosili od stołu.
- Złapiemy się później, może w pokoju wspólnym.
Jason machnął im ręką i pospieszył za dziewczynami, które skierowały swoje kroki w stronę stołu puchonów, zapewne po to aby zabrać Percy'ego i Frank'a z nimi. Harry odwrócił się w stronę Hermiony.
- Słuchaj - pogrzebał w swojej jajecznicy - czy ty też czujesz się jakoś dziwnie w ich towarzystwie?
Dziewczyna przygryzła policzek.
- Nie chcę tego mówić, ponieważ wydają się być dość mili, ale coś jest nie tak. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z Hazel, bo zauważyłam, że czytała historię Hogwartu, więc się dosiadłam.
Nasza rozmowa nie była jakaś dziwna, ale przez cały czas czułam się jakoś nieswojo. Jakby Hazel oceniała i skanowała każdą moją wypowiedź i ruch. Jesteśmy przecież w tym samym wieku, a miałam wrażenie, że widziała i słyszała o wiele więcej ode mnie. W pewnym momencie zauważyłam, że czyta strasznie wolno, powiedziała mi, że jest dyslektykiem. Skoro jest dyslektykiem to dlaczego widziałam ją czytającą jakąś książkę kiedy wyłączałam światła w dormitorium? W dodatku książka była chyba w innym języku.
Harry patrzył jak grupa ośmiu amerykanów wychodzi z Wielkiej Sali.
- Myślisz, że coś ukrywają? Może nam się tylko wydaje. W końcu tyle przeszliśmy, być może jesteśmy naturalnie podejrzliwi wobec nowych osób. Szczególnie osób, które nic nie słyszały o wojnie z Voldemortem. Oczywiście, że wydają się dziwni, ale być może to tylko podejrzenie.
Brązowowłosa westchnęła.
- Chciałabym żebyś miał rację. Mam dosyć problemów, ale musimy pamiętać, że McGonagall to nie Dumbledore. Ona nie ma zaplanowanych kilka ruchów do przodu, jak on. Więc nie możemy wykluczyć możliwości, że została oszukana.
Harry przygryzł wargę. Chciał wierzyć, że nic się nie dzieje, ale nie potrafił zdusić w sobie poczucia, że coś jest nie tak.
- Miejmy nadzieję, że się mylimy.
Chyba powinnam ustalić sobie jakiś termin w którym uaktualniam tą książkę, hah. Mam nadzieję, że się podobało i do zobaczenia następnym razem! Blue
CZYTASZ
Półbogowie w Hogwarcie (jak na coś wpadnę ambitniejszego to zmienię)
Pertualangan(Jestem słaba w opisach) Akcja dzieje się po Insygniach Śmierci oraz po wojnie z Gają. Herosi otrzymują kolejne zadanie, od samej Hekate bogini magii, przez co chodźby nie wiadomo jak byli by oporni nie mogą zrezygnować. Czy im się powiedzie? Jak za...