II

99 13 9
                                    

Czuję jak moje serce próbuje się wydostać i uciec zanim ktoś tutaj wejdzie. Coraz to głośniejsze kroki zmierzają w kierunku drzwi do pokoju. Chyba drugi raz w życiu tak bardzo się boję. Cała sztywnieję i zamieram, gdy drzwi uchylają się.
W myślach modlę się żeby to był wujek albo ciocia. Nienawidzę zostawać w nocy sama.

Mój tajemniczy i w zasadzie nieproszony gość zmierza w moim kierunku bardzo pewnie. Zachowuje się jakby był u siebie, co nie powiem irytuje mnie. Moja złość natychmiast ginie gdy słyszę jego głos.

- Cześć jestem Cameron - mówi męskim, zachrypniętym głosem

Co jest?
Kiedyś już ktoś tak do mnie mówił..
Tylko kto. Nie pamiętam. Cholera!
Czuję, że ten człowiek był kiedyś dla mnie ważny...

- A ty? - przerywa moje chwilowe zamyślenie, przez co powracam do rzeczywistości

- Lexy. Ale czekaj, co ty robisz w moim domu!?

- Ahh, tak, już tłumaczę. Moja babcia, Amy zostawiła kilka dni temu klucze od tego domu i prosiła żebym po kryjomu je odniósł.

- Amy to nasza gosposia. W takim razie skoro mamy wszystko wyjaśnione to zostało mi tylko podziękować i grzecznie poprosić żebyś wyszedł - mówię strasznie formalnie, ale jednocześnie obojętnie

- No dobrze. W takim razie, miło było Cie poznać, Lexy.

I wtedy coś mnie tknęło. Zapalam światło i to co widzę zwala mnie z nóg. Znam go! Pamiętam tylko, że byłam z nim szczęśliwa... A co było potem? Czemu się nie odezwał po wypadku? Co się wydarzyło między nami? Ale STOP. ON WCALE NIE MIAŁ NA IMIĘ CAMERON! Cholera nic nie pamiętam.

Dopiero teraz przyłapuję się, że patrzę na niego jakbym zobaczyła ducha. Przywracam się do porządku i idę w stronę drzwi. Chłopak nic nie mówiąc wzrusza ramionami i idzie za mną.

(...)

Chyba w końcu czas wrócić do tego, przed czym tyle czasu uciekałam.
Nie chciałam myśleć o wcześniejszym życiu. Nie wiem nawet czy ktoś się martwił. Lecz, jeśli chcę się dowiedzieć kim był dla mnie ten chłopak to nie mam wyboru.

Sięgam na spód szafy, gdzie pod stertą niepotrzebnych mi rzeczy leży fioletowe pudełko. Wyciągam je i siadam wygodnie na łóżku. Drżącymi dłońmi zaczynam bardzo ostrożnie i niepewnie otwierać pudło. Niedokońca pamiętam co w nim jest. Ostatni raz wkładałam tam coś ponad rok temu...

Okazuje się jednak, że ono jest puste...
SHIT! GDZIE TO WSZYSTKO JEST! Jestem tak bardzo wściekła, że łzy same napływają mi do oczu. To był jedyny sposób, żeby wszystkiego się dowiedzieć bez uczestnictwa innych ludzi. Nie chcę nikogo w to mieszać. To tylko i wyłącznie mój pieprzony problem. GDZIE SĄ TE CHOLERNE RZECZY!?

Zrywam się z łóżka i zaczynam szukać, wywalając całe zawartości moich szuflad. Na marne.. Nic tam nie ma, co miałoby związek z przeszłością. Myśl Lexy, myśl...
Sypialnia wujka i cioci też jest jakąś możliwością, ale nie zdążę posprzątać do czasu przyjścia Amy. Same problemy z tą kobietą...

Próbuję zasnąć, co przyznam udaje mi się zaskakująco szybko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Od zawsze mam tendencje do wczesnego wstawania wtedy, kiedy nie potrzeba. Tak też stało się dziś. Jest sobota, a ja oczywiście o godz. 6:00 jestem na nogach. No poprostu świetnie. Za godzinę przyjdzie Amy i coś czuję, że będzie za mną łaziła, więc przydałoby się gdzieś pójść. Z tego co pamiętam kończy pracę o 15:30. To nawet sporo czasu...
O KURWA! WIEM CO ZROBIĘ!

Pojadę do mojego starego domu w Lancaster. To dwie godziny jazdy stąd i to jest największe skupisko moich starych rzeczy. Nie pamiętam dokładnie wszystkich pomieszczeń, a miasto ponoć strasznie się zmieniło. Mimo wszystko muszę tam jechać i wrócić do mojego wcześniejszego życia. Zostaje tylko jak ja się tam dostanę?
O DOBRA WIEM! jakie ja mam dzisiaj dobre pomysły. Poproszę kolegę wujka, który jest jednocześnie moim trenerem. Jest strasznie pozytywną osobą i chyba najbardziej mu ufam. Zawsze, gdy widzi, że jestem smutna rozśmiesza mnie, łaskocze i nie da mi spokoju, dopóki nie zobaczy uśmiechu. Mimo wszystko zwracam się do niego "proszę Pana". Bardzo tego nie lubi, ale ja nie mogę się przyzwyczaić.

Do: Trener
- Dzień dobry. Mógłby Pan zawieźć mnie dzisiaj do Lancaster?

Nie pomyślałam, że dziś jest sobota i ludzie o tej porze zazwyczaj śpią. Troszeczkę sobie poczekam zanim Pan Alex odpisze.

Stawiam dzisiaj na bardzo lekkie i pożywne śniadanie, czyli owsiankę. Osobiście nie lubię jeść i nie robię tego często. Następnie idę wziąć szybki prysznic. Nakładam delikatny makijaż tak jak mam w zwyczaju i idę do garderoby. W korytarzu mijam się z Amy, która tak jak myślałam idzie za mną.

- Dzień dobry panienko - mówi ciepłym i wesołym głosem

- Dzień dobry - staram się odpowiedzieć jak najmilej, co mi chyba nie wyszło

Zamykam jej przed nosem drzwi do mojego pokoju. Słyszę tylko ciche westchnięcie i idę dalej. Tak wiem, że to było chamskie, ale nie lubię tej kobiety. Zawsze się wtrąca, o wszystko pyta i łazi za dupą, tak jak robiła to moja mama. Właśnie dlatego tak bardzo jej nie lubię. Przypomina mi to, od czego tyle czasu próbuje się uwolnić.

Stawiam ostatecznie na taką stylizację

Stawiam ostatecznie na taką stylizację

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siadam na łóżku i włączam muzykę. Trafiam akurat na moją ulubioną piosenkę ,,What we had", więc ją nucę.
Po chwili przychodzi do mnie wiadomość.

Od: Trener

- Dobra młoda będę za pół godziny

Sprawdzam godzinę i jest 8:14. Troszeczkę mi się zeszło, ale przynajmniej nawet okey wyglądam. Przeczesuję jeszcze swoje długie blond włosy szczotką. Chyba najbardziej je lubię z całego mojego wyglądu. Kładę się na łóżku i wsłuchuję się w tekst piosenki, której nie znam.

(...)

Słyszę trąbienie czarnego BMW Pana Alexa. Zrywam się, biorąc najpotrzebniejsze rzeczy do torebki, w tym klucze do starego domu.
Zbiegam po schodach i wychodzę.

Jak wam się podoba rozdział?
*polecam przesłuchać sobie piosenki, których tytuły podaję.
dziesiejszą macie na początku❤️*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 27, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐍𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐚𝐠𝐚𝐢𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz