01.

181 5 1
                                    

Sobota godzina 13.

Dzyń dzyń dzyń-O matko głupi dzwonek która to już godzina?
Spojrzałam na telefon godzina 13
-Nie no muszę wstać, przecież dziś miałam iść do kawiarni z Emmą.
Dobra wstałam to teraz trzeba się ogarnąć, ubrałam czarne jeansy, białą koszulkę z Levis'a i do tego białe się force, pomalowałam się delikatnie i zrobiłam sobie kitka. Całe ogarnianie zajęło mi z 30 minut.
Dobra jeszcze tylko torebka i portfel i wychodzę.

13:55
Jestem już na miejscu wchodzę do kawiarni, czekam na Emme bo umówiłyśmy się na 14.
Zamówiłam sobie latte i szarlotkę.
Emma już weszła.
- O hejka (Ja)
- No cześć to co zamawiamy?( Emma)
- ja już zamówiłam, więc teraz pora na ciebie ( ja)

Ponad godzina później.
-Dobra to co ja już będę szła.( Ja)
- No ja też miałam się zbierać (Emma)
- To pa, napisz jak już będziesz w domu.( Ja)
-No pa kochana.(Emma)

Właśnie wychodzę z kawiarni ale coś poczułam na swojej koszulce.
-Co to ma być!?(Ja)
- O matko przepraszam,ja nie chciałem.(Matt)
-Dobra nic się nie stało.(Ja)
-To może piękne umówisz się ze mną jutro na kawę?(Matt)
-No dobra niech będzie.(Ja)
-To daj mi numer,to do ciebie później zadzwonię.(Matt)
-67.......(Ja)
-Ja jeszcze raz cię za to przepraszam.(Matt)
-Nic się nie stało naprawdę,ja już będę szła to pa.(Ja)
-To może chociaż cię odwiozę?(On)
-No dobra niech ci będzie.(Ja)
-To zapraszam piękna panię.(On)
- Jestem Lila.(Ja)
- ładne imię przepraszam  zapomniałem się przedstawić, jestem Matt miło mi.(on)
-Mi  również.(Ja)

Po 15 minutach już byliśmy pod moim domem.
-Masz bardzo ładny dom.(on)
-Dziekuję ale już muszę iść.(ja)
-Ah no dobrze to do jutra śliczna. (on)
-pa.(ja)

Po tym jak już się z nim pożegnałam poszłam do domu a dokładniej do swojego pokoju.



Mam nadzieję że aż tak źle to nie wyszło, ponieważ dawno nic nie pisałam,mam nadzieję że ta książka jakoś się przyjemnie.

Nauczyciel MatematykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz