Obudziłem się w szpitalu obok mnie siedział... ktoś i trzymał mnie za rękę więc się spytałem
Hubert:kim jesteś i dlaczego trzymasz mnie za rękę tylko nie mów że jesteś moim chłopakiem
Karol:nie pamiętasz mnie
Hubert:nie
Karol:jestem Karol jestem twoim przyjacielem
Uwieżyłem mu bo wydawało się że mówił prawde
Później
Wyszłem ze szpitala gdzie czekał na mnie Karol
Karol:hoć pojedziemy do mnie
Hubert:ok
Karol:to jedziemy
W domu Karola
Karol:no i to mój dom
Hubert:fajny a ja gdzie mieszkam
Karol:dwanaście kilometrów z tąd
Hubert:a mam jakiś krewnych
Karol:mamę zagranicą a tata jest na delegacjii
Hubert:ok