Obudziłam się o 6.30. Normalka. Nie rozumiem lasek co tak narzekają że są takie biedne i poszkodowane w poniedziałek.
Poszłam w samej bieliźnie do łazienki i umyłam zęby. Wróciłam do pokoju i podeszłam do toaletki. Zrobiłam mój codzienny makijaż.
Nie był on mocny ale nie był delikatny. Jak dla mnie był idealny. Rozczesalam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Wyjęłam ciuchy z szafki i się ubrałam.
Spojrzałem w lustro. Czas na parę komplementów. Moja figura jest jak dla mnie idealna. Duża dupa idealne cycki i wąska talia. Ale nie zawsze tak było. Jestem jedną z tych dziewczyn ci musiały o to pracować.
Spakowałam się do szkoły. No tak to w końcu moja ostatnia klasa. Wróciłam właśnie z wymiany między stanowej. Byłam w Kalifornii i mega się zmieniłam. Tylko z wyglądu z charakteru jestem tak samo zepsuta niż przed ten.
Zeszłam po schodach na dół. Poszłam do kuchni i wzięłam sobie jogurt do picia i się naoikam. Resztę schowałam do torebki. Napisałam matce SMS że wychodzę. Wolę z nią nie gadać bo znów będzie kłótnia a ja ostatnio mam tego dość.
Poszłam do wyjścia i założyłam moje ulubione Vansy. Akurat pasują mi do topu. Wzięłam moje kluczyki do samochodu i wyszłam. Od razu oblał mnie przyjemny chłód i promienie słoneczne. Spojrzałam na telefon. Jest zajebista pogoda dziś odpuszczę samochód. Włożyłam słuchawki do uszu.
Od razu włączyła się jedną z moich ulubionych piosenek na tej pley-liscie.
Gust mam też nietypowy tak samo jak w sumie ją. Nie lubię popu albo takiego gówna. Wolę rap. Trap. Mogłabym gadać o tym godzinami.Nim się zorientowałam była pod moim kohcnaym liceum. Głową lekko do góry i Idziemy. Szłam spokojnie patrząc przed siebie. Może patrzyłam z lekką wyższością? Tak to bardzo do mnie podobne. A podobno to chłopacy są kutasami.
Weszłam do szkoły i od razu poszłam do mojej szafki. Otwieram ją. Co kurwa? W mojej szafce są kurwa jakieś nie moje rzeczy. O nie. Zawsze miałam sama szafkę. Zawsze. Ta głupią wymiana mi tego nie popsuje.
Wyjęłam te rzeczy? Kurwa co to? Jakas głupia brzydka bluza. No nie to jest serio przegięcie. Mi się należy prywatność co nie?
- Kogo to kurwa jest?- krzyknęłam przez cały korytarz a spojrzenia innych były skupione na mnie. Nikt się nie odezwał.
- W takim razie nic mi po tym- podeszłam do kosza i wrzuciłam bluzę. Teraz po zastanowieniu co ja odjebalam. Aż mi mega głupio. Zamknęłam szafkę i poszłam pod salę do geografii. Zdecydowanie to nie mój przedmiot ale na studia mi potrzebne.
Usiadłam na ławce k spojrzałam w prawo. Zobaczyłam 3 laski idące w moją stronę. Wstałam i odstawiłam torebkę. Podbiegłam do nich i je przytuliłam.
- Tęskniłam.
- My też Morgan. My też. A teraz opowiadaj. Poznałaś kogoś bo po snapie stwierdzam że wydałaś się w jakiś romans.- no racja Stella. Racja.
- Nooo tak. Ale to skończone. A teraz powiedzcie mi kurwa Czmeu ja mam z kim szafkę? Ja. Czmeu ja?
- O kurwa zapomniałam.
- Co zrobiłaś?!- krzyknęłam na mnie Dani.
- A co mogłam zrobić? Wyrzuciłam to coś.
- Jaden. Jaden Parker.
- Brzmi ładnie. Kto to?- zapytałam.
- Idzie.- spojrzałam. Zobaczyłam wysokiego chłopka. Tak z 1.87? No nie mam linijki w oczach. Ciemne włosy. Duża czarna bluza z kapturem i czarne dresy. Po chwili chłopak spojrzał na mnie. Spotkaliśmy się wzrokiem. Muszę przyznać. Jest cholernie przystojny. W moim typie. Nagle czuję szarpnięcie za ramię.
- co do kurwy?
- Musimy pogadać- warkną i pociągnął mnie do szafek. Pchnął mnie na szafki.
- A teraz słuchaj.
- O nie. To ty słuchaj. Nie wiem kim jesteś i mnie to nie obchodzi. Co odpierdalasz?
- Słyszałem o tobie. Z dobrego domu. Bogata snobka. Wredna i zepsuta. I na dodatek brzydka- zabolało. Nie to że jestem brzydka . Ludzie serio mają o mnje takie zdanie?
- Nie wsyztscy moją dzianych starych jak ty. Więc kurwa szanuj innych głupia suko.
O nie nie. Nie będzie tak ze mną pogrywał przy wsyztkivh. Uderzyłam go. W twarz.
- Nic o mnie nie wiesz idioto. Łatwo tak oceniać innych co? Od razu mnie oceniasz nie mają za gros pojęcia co czuję. A jak tak cię to zabolało to mas- wyjełam z portfela 100 baksów i posz,lam.
*****
W szkole nic się nie działo. Dziewczyny wypytywały mnie o tamtego chłopaka. A potem zaczął się temat Jaden'a. No kurde. Za kogo on się ma co?Jezu żałosny. Typ. Wieczorem zrobiłam się głodna. Wzięłam kartę i wyszłam z domu. Chciałam iść do sklepu. Ale w moje dzielnicy nie ma ani jednego. Zostało mi iść na dzielnice obok.
Jak pomyślałam tak zrobiam. Chociaż się trochę boję. No taka podejrzana dzielnica. Napakowałam żarcie do koszyka i poszłam do kasy. Rozłożyłam rzeczy a kasjerka je kasowała.
- 21 dolarów 24 centy.
- Kartą będzie.
- Nie można płacić kartą.
- Ale jak to?
- Tylko gotówka. Ma Pani pieniądze czy oddaje pani towar?
Chowam już kartę.
- Oddaję.- no i wyszłam na totalną idiotkę. Ale mi głupio.- Zapłacę za nią- chłopka podał kasjerce pieniądze. Odwróciłam się i zobaczyłam jego. Ten sam chlopak. Którego tak potraktowałam. Teraz płaci za mnie. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. On tylko podał mi siatki złapał za nadgarstek.
- Ja...nie wiem co. Dziękuję- mówię w końcu.- Oddam ci w skzoke.
- Nic od ciebie nie chce.
- Ale.
- Zamknij się.
- Sam się zamknij okey? Dziękuję że zapłaciłeś za mnie ale jesteś nadal cholernym dupkiem.
- a ty rozpieszczona suką. Co ty do cholery robisz w tak biednej dzielnicy?- zaśmiał się.
- Czemu to zrobiłeś?- olałam jego pytanie.
- A czy to nie jest upakarzające że płace za snobkę?
Aż mi teraz głupio.
- Dzięki. Doceniam to.
- Jasne. Idź już.
- Ale...- przerwał mi.
- Idź do kurwy.
Pokazałam mu tylko środkowy palec i poszłam do domu. Zmykam makijaż i położyłam się do łóżka. Czemu on to zrobił? Z tą myślą zasnekm.