Od wypadku minęły dwa lata. Nic nie pamiętam od chwili gdy pracowałem w Kijowie. Ktoś kto nigdy tego nie doświadczył nie będzie w stanie zrozumieć jak straszny ból czułem.
Przez miesiąc nie zrozumiałem kim jestem, czułem się obco sam ze sobą. Jakby ktoś odebrał mi tożsamość.Zamykam oczy. Nie chcę wracać do przeszłości. Chcę żyć przyszłością.
Słyszę dźwięk nadchodzącego SMS-a.To Sofija*. Pyta czy mam dzisiaj czas o szesnastej.
Uśmiecham się.
Sofi zawsze była roztargniona i o spotkaniach mówiła mi pół godziny przed imprezą. Raz przez to spóźniłem się na jej urodziny.
Odpisuję, że tak. Nie musi mi mówić gdzie mamy się spotkać, zawsze idziemy do pobliskiej kawiarenki.
Patrzę na zegarek. Wpół do szesnastej.Typowe.
Idę spokojnie w stronę kawiarenki. Mieszkam dziesięć minut od budynku, nawet przy strasznie wolnym chodzie dojdzie się tam w piętnaście minut.
Znamy się z Sofiją od małego, zawsze była moją przyjaciółką. Nikim więcej, nawet gdybym chciał.
Kiedyś, w tajemnicy wyznała mi, że faceci jej nie kręcą.
Jestem przy квітка насолоди*. Sofi jeszcze nie ma. Zawsze się spóźnia.
Typowe.
Wchodzę do kawiarni. Jak zwykle, przy stołach siedzi tylko kilka osób.
Mało osób zna to miejsce, a szkoda, bo nikt nie ma lepszych ciastek z kremem.
Podchodzę do kasy.
- Sześć ciastek z kremem i kawałek sernika- mówię
Z góry wiem, że Sofija zamówi sernik.
Nigdy nie widziałem żeby kupiła coś innego.
Płacę za ciastka i siadam przy stoliku. Przy naszym ulubionym. Ulubionym, bo przy oknie.
Wzdycham.
To wszystko wydaje się takie znane, takie typowe, ale jednak wiem, że dwa lata temu nie pamiętałem nawet swojego nazwiska.
Wrzucam do ust ciastko i widzę burzę blond loków kierującą się do mojego stolika.
- Nieźle.- kieruję wzrok na zegarek- Spóźniłaś się tylko o dziesięć minut.
Sofi parska z oburzeniem, ale gdy widzi sernik oczy jej błyszczą.
- Dziękuje Dymi!- krzyczy, trochę za głośno. Wszyscy się na nas patrzą.
- To nic takiego, a na przyszłość bądź łaskawa trochę ciszej wyrażać swoje emocje.- uciszam ją szybko zanim zdąży cokolwiek powiedzieć
- Dobra, dobra.- mówi z pełnymi ustami ciasta- Wiesz, tak myślałam...
Patrzę się na jej twarz. Sofija ma ładne zielone oczy i różowe policzki. Wyjawiła mi kiedyś, że codziennie maluje je mocno różem. Podobno tak się lepiej czuje.
- Kontynuuj.- mówię, bo zawsze wygadana Sofi nagle milczy
- Pojedźmy do... Pamiętasz miejscowość w której miałeś wypadek?Боярка? - pyta, a ja zamieram na wspomnienie o wypadku
- Czemu akurat teraz?- przełykam kawałek ciastka
- Dymi, minęły dwa lata. Myślę, że jesteś gotowy, by tam pojechać.- w oczach Sofi widzę prawdziwą troskę.
Zamykam oczy. Blondynka ma rację.Pora na konfronację z rzeczywistością.
- Zgoda.- sięgam po kolejne ciastko***
*1- Polski odpowiednik tego imienia to Zofia*2- (W dosł. tłumaczeniu) kwiat przyjemności, kwiat rozkoszy
Miłego czytania kochasie.

CZYTASZ
Jak zostałem sam
Mystery / Thriller"Ciemność i ból, czemu to ból zawsze mi towarzyszy? (...) Uśmiecham się lekko po czym szepczę ostatkami sił: -Zabije ich. Zabije choćbym miał umrzeć... I zamykam oczy, czuję jak po mojej twarzy spływa jedna łza."