prolog

107 9 4
                                    

Pierwszy dzień w pracy od zawsze jest bardzo stresujący. W dodatku sama praca w FBI była stresująca. Co z tego wynika pierwszy dzień w FBI jest stresujący, aż za bardzo.

Za chwilę ma poznać nowego partnera o którym wie tylko z plotek. Spooky Mulder, który posiada niecodzienne teorie. Chociaż ona sama bardziej kojarzyła go z obecnie nie istniejącym Archiwum X.

Chwila konfrontacji nadeszła kilka sekund wcześniej niż się spodziewała. Gdy jej ręka znalazła się kilka centymetrów od drzwi z zamiarem stuknięcia w nie maksymalnie trzy razy przerwał jej głos mężczyzny.

- To bezcelowe - szybko odwróciła głowę w kierunku osoby stojącą ku jej boku. Był około trzydziestoletnim brunetem. Na twarzy gościł niewielki uśmiech. - Nikogo nie ma w środku, ale za chwilę będą tam dwie osoby.

Brunetka była prawie pewna, że to jej przyszły partner. Jej wątpliwości zostały rozwiane gdy się przedstawił.

- Fox Mulder - wyciągnął rękę przygotowaną do uścisku dłoni.

- Brooke Owen - rzekła ściskając dłoń i uśmiechając się lekko.

Agent ruchem ręki zaprosił kobietę do środka. Weszła ponownie się uśmiechając i stanęła na środku pomieszczenia. Przyjechała wzrokiem całe pomieszczenie bacznie oglądając każdy szczegół, starając się jak najwięcej zapamiętać. Nie widziała jak długo zagości w tym biurze. Mulder nie cieszył się wielką chwałą, a raczej był obiektem drwin i kpin ze strony innych agentów. Pomieszczenie nie było duże. Prawie wszędzie się coś walało oprócz małego biurka, które nie wyglądało jakby stało tutaj długo. Zmieściło się naprzeciwko drugiego, które było zabałaganione ale rozpoznała, że to jest biurko Foxa po kawałku metalu bądź plastiku z jego nazwiskiem. A najbardziej rzucającym się w oczy przedmiotem - według niej - był plakat przedstawiający spodek UFO wraz z widniejący tam hasłem I want to believe.

Po dokładnym, choć szybkim obejrzeniem pomieszczania spojrzała na swojego partnera. Ten jednak nie powiedział prawie nic, tylko wskazał na puste biurko. Domyśliła się, że to jej. Usiadła się na krześle, które do najwygodniejszych nie należało i spojrzała ponownie na mężczyznę.

Poznawanie nowych ludzi w jej mniemaniu nie należało do rzeczy najprzyjemniejszych. Nie lubiła tego uczucia, nie lubiła gdy czuła na sobie wzrok obcej osoby. Jednak przy jej obecnej pracy musiała się przyzwyczaić.

Chciała coś powiedzieć by przerwać tę nieprzyjemnie niezręczną ciszę, ale kompletnie nie miała pojęcia co. Brunet okazał się być tym bardziej odważniejszym i to on rozpoczął rozmowę.

- Opowiedz mi coś o sobie Brooke Owen - powiedział Mulder i spojrzał się w jej stronę. Na początku poczuła się trochę zakłopotana, ale szybko jej to minęło. Zawsze tak miała. Pierwsze monety są najgorsze, a brązowooka nie wywierała najlepszego pierwszego wrażenia. Dopiero później się otwierała, nie ufała ludziom. Ale gdy zdobyłeś jej zaufanie mogłeś liczyć, że dla ciebie nawet w ogień skoczy. I w przenośni i naprawdę.

- Nie mam zamiaru Pana przynudzać - stwierdziła i znowu się lekko uśmiechała. Chociaż jakby pomyśleć prawdą to nie było. Miała nawet ciekawe życie. Może nie ciekawe, ale nieprzeciętne. Jej ojciec był agentem FBI. Poszła w jego ślady. Matka była właścicielką niewielkiego sklepu osiedlowego. Twierdziła, że poznała swojego męża gdy jeszcze nie posiadała tego sklepu, a jedynie tam pracowała. Często przychodził do niej na zakupy, aż za często. Jednak zmarli już kilka kilkanaście lat temu, kiedy Brooke miała dwanaście lat, a jej siostra osiem. Jej siostra wtedy też zginęła. Od tego czasu była sierotą ale mieszkała ciocia. Miała chociaż tyle szczęścia, że nie musiała mieszkać w domu dziecka. Tej nocy sama nie zginęła, Ale to jest temat na inną rozmowę.

- Agenci FBI zawsze mają ciekawą przeszłość.

- Może mam, może nie. Nie chcę na razie się tym dzielić - popatrzyła na niego oczekująco i mężczyzna chyba zrozumiał o co jej chodzi więc nie drążył już dłużej tematu. - Mam nadzieję, że będzie się miło z panem współpracowało.

- Ja również.

Tu ru tu ru tu tu tu tu tu tu...

602 słowa
Mało, ale to tylko prolog.

See you!

Nie każdy kwiat jest delikatny | The X-filesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz