Ilaria wtargnęła do pokoju wspólnego ślizgonów, jakby była intruzem, który nagle próbuje wszystkim ukazać swoją tożsamość. Była bardzo zdenerwowana i miała zamiar wyrzucić jej całą złość na jedną osobę, która była temu winna. Kilkanaście minut temu skończyła się kolejna lekcja transmutacji, więc wszyscy z rozluźnieniem siedzieli i odpoczywali po przebytych zajęciach w dormitorium Slytherinu. Ona została kilka minut po zakończeniu, tak jak zawsze miała w zwyczaju i zadawała pytania, które ją nurtowały, oddawała dodatkową pracę domową i rozmawiała z nauczycielką na temat kolejnej. Tego dnia jednak nie mogła się skupić na rozmowie, przez sytuację, która wydarzyła się podczas lekcji.
Pierwsze co zrobiła, gdy wróciła z powrotem do pomieszczenia, to spojrzała złowrogo w stronę Draco, który wyglądał jakby w ogóle nie był przejęty tym, co się wydarzyło podczas ostatniej godziny. Dziewczyna czuła się naprawdę rozczarowana jego zachowaniem, ponieważ w tym roku szkolnym zaczął się dziwnie zachowywać, a w dodatku miała wrażenie, że mniej przykładał się do zajęć. Od zawsze konkurowała z nim i z Hermioną o najlepsze oceny, więc czuła się zdezorientowana jego nagłą zmianą nastawienia. Zazwyczaj mieli również przyjazne do siebie nastawienie oraz stosunki, czasami nawet razem robili zadania domowe, by zdobyć lepszą ocenę niż kujonka z gryffinoru. Minęło już kilka miesięcy od rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego nauki. Wszyscy już dawno powrócili do innego trybu życia, gdzie musieli się skupić na zadaniach i projektach, a Ilaria mogła się zająć wszystkimi dodatkowymi lekcjami. Mimo wszystko, była jedna sprawa, która wyjątkowo ją nurtowała. Puchar domów - Slytherin był aktualnie na ostatnim miejscu, co już od dawna się nie wydarzyło. Zazwyczaj to ona zdobywała najwięcej punktów, przez co często gryfoni czuli się zagrożeni się swoją pozycją. Była często rozpoznawana jako "ta, co zbiera setki"
- Pięćdziesiąt punktów - syknęła, przechadzając się po pokoju. Jej znajomi obserwowali ją z lekkim rozbawieniem - Pięćdziesiąt punktów! - wrzasnęła.
- Co ty się tak bulwersujesz, Il? - zapytał Vincent z szerokim uśmiechem.
Dziewczyna spojrzała ma niego, udając rozluźnioną, jednak po chwili roześmiała się nerwowo.
- Jak można podczas jednej lekcji tak wkurzyć nauczycielkę, by stracić pięćdziesiąt punktów, Draco ?! - wybuchła, patrząc na niego z rozczarowaniem. Wszyscy zamarli.- Jak można podczas jednej, jedynej lekcji tak wykłócać się z McGonagall, aby zabrała nam pięćdziesiąt punktów? Wytłumacz mi to Draco! - wypaliła, mierząc blondyna wzrokiem.
Malfoy spojrzał na nią z łobuzerskim uśmiechem, ale nic nie odpowiedział. Westchnął tylko teatralnie.
- Nie wiem, czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, ile ciężkiej pracy to ode mnie wymaga, aby takie pięćdziesiąt punktów odrobić! Jeżeli przez cały rok masz zamiar tak balować, to poinformuj mnie o tym teraz, to przestanę harować niepotrzebnie, by utrzymać nas na wyższej pozycji w rankingu! - mówiła cały czas z podniesionym głosem Ilaria.Nie miała pojęcia, co w niego wstąpiło. Zawsze był zbyt pewnym siebie arystokratą, ale do zniesienia. Czasami uczyli się nawet razem, by zdobyć jak najlepsze oceny z testu. Była pewna, że Malfoy of zawsze wiedział, jakiego fioła miała na najwyższych wynikach w każdej możliwej kategorii, więc jego zachowanie wyglądało, jakby chciał jej zrobić na złość, w ramach rewanżu lub zemsty. Tylko, że ona nie miała pojęcia, co zrobiła, a przynajmniej nic jej nie przychodziło do głowy. W ciągu wakacji musiało się coś stać, co spowodowało, że się zmienił. Chyba, że dowiedział się, że przez kilka lat się w nim skrycie podkochiwała... Nie! Ilaria już dawno temu wyzbyła się wszystkich uczuć wobec niego. Interesowała ją tylko jej kariera.
- Ilaria, naprawdę wyluzuj. To nie moja wina, że McGonagall wstawiła mi tyle minusowych punktów, bo przecież nie pozwoliła mi nawet przedstawić swojego zdania na temat Lebiediewa i jego postulatu - prychnął, wywracając oczami.
- W takim razie trzeba było dyskutować z nią o tym po za lekcjami! Zachowałeś się jak naiwny pierwszoroczniak, który liczy, że nauczycielka przerwie lekcję, by posłuchać jego opinii na temat, który nie jest związany z lekcją! - jęknęła dziewczyna, po czym opadła na krzesło ze zrezygnowaniem.
- Nie porównuj mnie do pierwszoroczniaka, ponieważ to ty jesteś osobą, która denerwuje się bez powodu na każdego, kto straci nawet jeden punkt. Nadal nie możesz się pogodzić się z faktem, że to Hermiona zbiera wszystkie laury za osiągnięcia w nauce, a ty jesteś uważana za jej cień? - odparł widocznie podenerwowany blondyn, krzyżując ramiona i spoglądając na nią, jak na jego wroga.To był zdecydowanie cios poniżej pasa. Ilaria spojrzała na niego z niedowierzaniem, z lekko otwartymi ustami, powstrzymując się od wypowiedzenia jakichkolwiek pochopnych słów. Draco wykorzystał jej dobrze znany słaby punkt, by się od niego odczepiła. Dziewczyna gwałtownie wstała ze swojego miejsca, a na jej twarzy pojawił się grymas, dzięki któremu gorączkowo starała się powstrzymać łzę, która chciała spłynąć po jej policzku. Szybko odwróciła się od swoich znajomych i ruszyła w stronę swojego dormitorium prefekta, by się uspokoić. Wspomnienie Hermiony mocno nią wstrząsnęło, ponieważ wszystko, co powiedział blondyn było prawdą. Ilaria zawsze była w jej cieniu gryfonki, była postrzegana jako bardzo dobra uczennica, ale nie wyjątkowo wybitna, mimo że często dorównywała jej umiejętnościami. Granger wyróżniał jedynie fakt, że jej rodzina była mugolami, przez co wszyscy szanowali jej za tak doskonale opanowaną wiedzę oraz, że jej najlepszym przyjacielem był sławny na całą szkołę Harry Potter. Cóż, a ona była jedynie zwykłą uczennicą Slytherinu, która za bardzo przejmowała się ocenami, co zdarzało się wielu uczniom. Nieważne, jak mocno się starała, to zawsze Hermionie udawało się ją prześcignąć i to nie czasami ze względu na ilość wiedzy, tylko ze względu na fakt, że nauczyciele wyjątkowo ją lubili.
Ilaria usiadła na dywanie w swoim dormitorium, starając się uspokoić swoje emocje. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze - zwykłej nastolatki o kruczoczarnych włosach, z których dwa pasemka miała zaplecione w warkoczyki i połączone z tyłu głowy i brązowych oczach, które były przyprószone złotymi plamkami. Dziewczyna westchnęła z rozczarowaniem, po czym powoli podniosła się z ziemi i ruszyła do biurka. Nie mogła przecież tracić czasu na załamywanie się nad swoim losem, musiała się zająć nauką i swoimi badaniami. Może to właśnie one mogły jej wkrótce przynieść więcej szacunku.
CZYTASZ
Her Darkness/Draco Malfoy
Fanfiction- Dumbledore zamknął mnie w komnacie tajemnic. Liczył, że umrę. Liczył, że w ten sposób rozwiąże jego rzekomy problem, którym ja byłam - wyjaśniła białowłosa spoglądając przez okno. - Czyli... Jeżeli Ginny nie otworzyłaby jej za pomocą Voldemorta t...