Szybka notka, a więc tak jak wolicie, to macie tutaj niżej oznaczenia ~
T/I (Twoje imię)
k/w (kolor włosów)
k/o (kolor oczu)
K/i (kolor innych - kolor jakieś rzeczy, np. ubrania, kwiatu, co tam wpadnie (taka kategoria na wszystko inne XD))
~ to chyba wystarczy (chyba że macie jakiś pomysł) i bez przedłużania przechodzimy do rozdziału~~~Perspektywa T/I (reader)
Chodnik pod moimi nogami szybko się przemieszczał. Choć w rzeczywistości, to właściwie ja biegłam. Za pięć minut zaczynały się moje lekcję w szkole średniej, a przede mną do pokonania jeszcze spora trasa.
Moje k/i buty co chwilę uderzały o ziemię z głośnym tupotem, a rozkloszowane rękawy białej, koszuli powiewały na wietrze. Czarne spodnie po mimo że do sportowych nie należały, to nie przeszkadzały mi w wykonywaniu długich susów.Wbiegłam na ulicę co spotkało się z reakcją kierowcy czerwonego kabrioletu. Brak dachu umożliwił mi usłyszenie jak coś powiedział, ale nie dosłyszałam co, bo skupiłam się by na nic nie wpaść, a przede mną malowały się kolejne przeszkody.
Po przebiegnięciu długiego dystansu weszłam szybkim krokiem do budynku, skierowałam się do windy i nacisnęłam guzik, by pojechać na trzecie piętro. Niby mogłabym pójść schodami, ale pojechanie windą dawało mi możliwość przejrzenia się w lustrze po tym chaotycznym biegu. Zaczęłam poprawiać k/i kokardę pod swoją szyją która idealnie podkreślała moje k/o oczy. Zaczęłam wachlować rękami żeby ochłodzić zaczerwienioną od biegu twarz i przybrałam neutralny wyraz twarzy odwracając się w stronę wyjścia z windy.
Cóż teoretycznie można by pomyśleć że dzień jak co dzień, więc niektórzy zastanawiają się, dlaczego ubieram się tak elegancko? Otóż taki jest mój styl. Prosty, z klasą, ale i orginalny. Niektórzy twierdzą nawet że awangardowy, ale tak nie jest. Mój styl jest inspirowany wieloma innymi, np. uwielbiam czasy wiktoriańskie, ale zmieniając temat. Właśnie szłam w stronę sali lekcyjnej, jakieś dwie minuty po dzwonku. Cóż, swoim eleganckim stylem nadrabiałam też w oczach niektórych nauczycieli, to co traciłam ciągłymi spóźnieniami.
Stanęłam pod drzwiami do klasy prostując się i przybierając zakłopotany uśmiech.
"A więc, pora na mini show" pomyślałam i złapała za klamkę.****
Wściekle czerwony kabriolet stanął na parkingu jednego z większych sklepów. Osoba która z niego wysiadła rzucała się w oczy, nie tylko dlatego że miała niespotykanie długie czerwone włosy.
Ubrany w długi czerwony płaszcz, białą koszulę, czarne spodnie, brązową kamizelkę i piękne
czarno-czerwone buty na lekkim obcasie przykuwał uwagę niejednego mijanego przechodnia. Po mimo upływu czasu jego klasyczna stylizacje zmieniała się tylko w małych szczegółach dostosowując do upływu czasu i zastępując ze starości nie nadające się już do użytku części.
Jednak czerwone okulary które nosił już od setek lat dalej się nie zmieniły. Na szyi miał czarną chustę którą przysłaniał swoje ostre zęby gdy mówił. Nie żeby chciał się ograniczać i wtapiać w tą szarą nudną masę. Jednak z doświadczenia już zauważył że w połączeniach z jego wyglądem, ostre zęby czasem przerażają ludzi.Postać udała się w stronę wejścia do budynku, by w nim zaopatrzyć się w zapasy m.in. dań instant, kruchych ciasteczek, napoi gazowanych które przypadły do gustu jego współlokatorowi i czerwonego wina które idealnie pasowało do jego upodobań.
Po skończonych zakupach zapakował wszystko do swojego samochodu - który pokochał już od pierwszej chwili gdy go zobaczył i traktował jak własne dziecko - i wyjechał z parkingu. Gdy tak jechał spokojnie nagle jakaś dziewczyna wbiegła na ulice. Odruchowo zahamował gwałtownie, ale na szczęście nikt za nim nie jechał.
Poczuł fale irytacji za ten incydent w którym mógł ucierpieć jego samochód gdyby tylko ktoś jechał za nim. Pod jej wpływem krzyknął coś do dziewczyny co miało zobrazować jego niezadowolenie i pojechał w stronę mieszkania.
CZYTASZ
Na pastwę losu Ciel X Reader
FanfictionCzy ktoś z was kiedykolwiek znalazł się w sytuacji bez wyjścia? Pewnie wydaje wam się że tak, ale co ma powiedzieć nastoletni hrabia który nagle zostaje wyrwany ze swojej rzeczywistość? Nie znając żadnych zasad panujących w tym świecie, nikogo kto...