"Return and sadness - " // αη∂у

914 41 1
                                    

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = GWIAZDKUJESZ ★ 

(tak dla zachęty :3 )

Nowy, nowo zatytułowany rozdział "Return and sadness" to pierwszy rozdział nowego fanfiction "Just saying". Fanfic oczywiście o Luke'u. Spokojnie będą o innych. To na 100%.

Zapraszam na "Just Saying"!

**********

Powrót. Dla niektórych brzmi dziwnie. Dla mnie nie. Wracam do miasta pełnego obcych ludzi, choć znałam tam sporo ogarniętych. Sydney jest piekne o każdej porze roku, nawet tej jesieni. Jechałam pociągiem z moim chłopakiem - Nathan'em. Po śmierci mamy odziedziczyłam po niej małe mieszkanie. Szkoda było by nie skożystać...

- Hej, Dy*. Zaraz wysiadamy skarbie.

- Wiem Nat. Ogarniaj się.

Dworzec. Nie spodziewałam się nikogo, chociaż wiedziały tylko dziewczyny. Rozglądałam się za nimi w każdym kierunku, ale na marne. Jakiś wysoki chłopak mi się przyglądał i wyglądał jakoś znajomo. Odwróciłam się do Nathan'a i powiedziałam:

- Mógłbyś zadzwonić po taksówkę?

- Właśnie przed chwilą telefon mi się rozładował.

Westchnęłam tylko i puściłam rączkę walizki, aby poszukać komórki w torbie. Kątem oka zauważyłm, że nieznajomy się zbliża, więc postanowiłam być w gotowości na wszystko. Przeszedł obok mnie, ale złapał za uchwyt bagażu. Chwyciłam jego nadgarstek i wykręciłam do tyłu.

- Nie radzę. - skierowałam w jego stronę

- Zawsze wyćwiczona, zawsze z podzielną uwagą. Wszystko zauważysz, ale nie poznasz swojego starego przyjaciela?

Przez chwilę nie ogarniałam jego słów. Jego niebieskie tęczówki były skierowane prosto w moje. Te oczy, to spojrzenie. Już wiedziałam, że to on.

- Luke... - wyszeptałam, a na jego twarzy zaistniał uśmiech. Samotna łza popłynęła po moim lewym policzku.

- Hej, Dy, czego płaczesz? Nic się nie stało. - przytulił mnie do siebie

- Boże jak ja cholernie za tobą tęskniłam. - uśmiechnęłam się do niego.

Uniusł mnie w powietrze i obrócił się parę razy

- Ja za tobą też. Bardziej niż myślisz.

- Ekhem... - odchrzaknął prawdopodobnie Nat

- Um. Racja. Luke to jest Nathan - mój chłopak. - powiedziałam

Blondyn trochę pobladł, ale podał dłoń w geście powitania. Następnie ruszyliśmy w stronę parkingu, gdzie wsiedliśmy do czarnego auta Luke'a. Jechaliśmy przez zakorkowane ulice Sydney, aż w końcu dojechaliśmy do celu. Weszłam na klatkę schodową i udałam się do wind. Nat jakimś cudem odpalił telefon i zamulał prawdopodobnie na Facebook'u, a ja zastanawiałam się nad reakcją mojego brata. Nie widzieliśmy się dobre 3 miesiące, a nie rozmawialiśmy od 3 lat. Tak wyszło. 

- Hej, Dy? Wszystko okey? - zapytał z troską Luke

- Tak, tylko boję się jego reakcji. - zawsze byłam z nim szczera - Ugh... Tak strasznie się boję...

Wtuliłam się w jego tors, a on przyciągnął mnie mocniej i przytulał, aż winda się nie zatrzymała na odpowiednim piętrze. Wyszłam z maszyny i skierowałam się korytarzem do dobrze znanych mi drzwi. Położyłam dłoń na klamce i zawachałam się. Po chwili poczułam czyjąć ciepłą i dużą dłoń na moim ramieniu. Uśmiechnęłam się do Luke'a i pewnie nacisnęłam klamkę. 

Just Saying... || Hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz