{10}Udawany foch

660 25 5
                                    

Pov. Piotrek
Wstałem z rana i poczułem dziwne ciepło na moich plecach.Otworzyłem oczy a potem się obróciłem.Zauważyłem śpiącego Kacperka który miał rękę na mojej szyi.Zdjąłem jego rękę usiadlem na niego okrakiem i zacząłem go łaskotać.Po chwili obudził się i zaczą się śmiać i szarpać.
-Piotrek debilu przestań!Nienawidzę cię!Chciałem jeszcze spać kretynie!- wtedy przestałem i moja mina z wesołej zmieniła się na bardzo poważną.Nie powiem ze mnie nie zabolało ze powiedział ze mnie nienawidzi i ze jestem kretynem.Wręcz przeciwnie,bardzo mnie to ukuło.To teraz ja się pobawię.Bede go ignorował.
-Przepraszam Piotrek ze tak krzyknąłem...
Nie odpowiedziałem tylko wyszedłem z pokoju.
Zrobiłem jajecznicę.Nie nałożyłem mu tylko zostawiłem na patelni.Usiadłem do stołu i zacząłem jeść.
-Dlaczego mnie nie zawołałeś na śniadanie?-powiedział.-przeprosiłem przecież ....
Oj przeprosiny nie wystarczą teraz zobaczysz jak się czułem jak tak krzyknąłes.Trochę mi go szkoda ze tak robię ale cóż.
-Piotruś odezwij się proszę....-usiadł na mnie okrakiem i mnie pocałował.Ja nie oddałem pocałunku tylko udałem ze nic się nie stało.Gdy zszedł ze mnie to poszedłem do toalety.
Umyłem się i wyszedłem.Upewnilem się czy nie ma Kacpra o dziwo go tu nie było.Poszedłem do jego pokoju i też go tam nie było.Wystraszyłem się i poszedłem do kuchni nalać sobie zimnej wody.Mialem otwierać lodówkę ale zauważyłem ze jest na nim kartka z na której było napisane:
„Piotruś ja wychodze wrócę za Ok.30 minut.        mam nadzieje ze ci przejdzie..."
Wtedy już się uspokoiłem.Wziąłem wodę i sobie nalałem do szklanki.Napiłem się i odstawiłem szklankę do umywalki.Nagle zaburczał mój telefon który miałem w kieszeni.Zauwazylem ze dzwoni do mnie.....MOJA MAMA!?chwile nie wierzyłem ale potem odebrałem.
-Halo?-powiedziałem
*-Halo cześć synku dawno nie rozmawialiśmy...mógłbyś kiedyś do nas przyjechać...chce cie przeprosić ale nie przez telefon.*
Nie wierzyłem w to.Usiadlem na krześle.
-Mamo ty tak mówisz naprawdę?...-w moich oczach uroniła się łza ale ze szczęścia ze moja mama chce mnie przeprosić jak mnie potraktowała.
                    *wpomnienie Piotrka*
-Mamo tato muszę wam coś powiedzieć...-powiedziałem nie pewnie
-Słucham Cię Piotrze-odpowiedział mój ojciec.
-Bo ja...ja jestem gejem.
-ŻE CO PROSZĘ CHCESZ MI POWIEDZIEĆ ŻE JESTEŚ PEDAŁEM?NIE TAK CIĘ WYCHOWYWAŁAM!-krzyczała na mnie zapłakana
-ZAWIEDLIŚMY SIĘ NA TOBIE!NIE WRACAJ TUTAJ!-wtedy dostałem liścia od mego ojca...może dlatego bardziej bolało bo to mój ojciec...?
-Przepraszam i już pójdę spakuje swoje rzeczy...-wtedy się rozpłakałem jak małe dziecko.
-MASZ 30 MINUT GÓWNIARZU!-krzyknęła moja mama.
                         *Teraźniejszość*
*-Tak synku,gdzie teraz mieszkasz?*
-Jak narazie mieszkam z moim chłopakiem w Łodzi ale chyba tylko u niego nocuje na pare dni.
*-Ciesze się ze jesteś szczęśliwy.Możesz nawet z nim przyjechać do nas jest miłe widziany*
To jest sen.Nie możliwe jest to ze moja matka jeszcze 4 miesiące temu nienawidziła mnie a teraz chce mnie przeprosić.
-Dobrze zadzwonię jutro.Powiem ci dokładnie kiedy przyjedziemy.Cześć.
*-Do usłyszenia*
Siedziałem i myślałem aż nagle wszedł Kacper.Miał ze sobą dwie torby....SŁODYCZY?
-Piotrek już odezwij się masz te głupie słodycze i się odezwij nooo-rzucił się na moją szyje i się rozpłakał.Szkoda mi go było wiec się odezwalem.
-Kacper nie musiałeś tych słodyczy kupować.Chcialem ci tylko pokazać jak ja się czułem jak mnie nazwałeś kretynem i ze mnie nienawidzisz...-odsunąłem go i potem sam się przysunalem,po czym złożyłem nasze usta w pocałunku.
-Dobra dobra ale musimy te słodycze zjeść nie?
-Jedz.Ja narazie nie mam ochoty.Wogle moja mama do mnie zadzwoniła.
-I co ci powiedziała?-usiadłem na kanapę i poklepalem ja aby on tez usiadł co wykonał.
-Chciała abyśmy do niej przyjechali
-Przyjechali ?
-Tak we dwójkę.Powiedziałem że mam chłopaka i że u niego zostanę na kilka dni.
-Właśnie bo mam pytanie,możesz oczywiście odmówić.
-Kontynuuj
-Bo rozmawiałem przez telefon z moją mamą i powiedziała żebym ci zaproponował mieszkanie z nami skoro jestes moim chłopakiem.
-Naprawdę?
-Tak-i uśmiechną się do mnie-to jak zgadzasz się?
-Pewnie ze tak.





————————————————————————
Hejołka ten rozdział jest trochę dłuższy wiec chyba to dobrze hihi
Ogólnie informuje was ze będę raz pisała perspektywą Kacpra a raz Piotrka bo tak jest znacznie wygodniej.
Mam nadzieje ze zrozumiecie mnie 💖

Łzy prowadzące do szczęścia|KxP|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz