Rozdział 7 - Erotyczne oblicze Mariana Paździocha

27 2 2
                                    

"umm Asia? To ja Daria, błagam pomóżcie!"

Po pięknym spotkaniu pod szkołą, Asia, Barto i Milena jechali by rozejrzeć się za Darią. Z głośników leciało "Bohemian Rhapsody", a Asia wrzeszczała tak, że nie dało się przejść obok tego auta obojętnie.

- Nie boli już Cię gardło? Ja bym od razu głos stracił...

- Nie, to jest zbyt piękne, by w ogóle przestać śpiewać...

- To może teraz rundka z One Direction haha. Barto, przełącz to, bo zaraz się zrzygam. Tak teraz leci latami siedemdziesiątymi... Eh, już wole klimat lat 2013...

Nagle zza rogu wyjawiła się postać w różowym stroju baletowym trzymająca w ręku kieliszek szampana i paląca papierosa. "To Harry Styles" - krzyknęła Asia po czym otworzyła dach i wychyliła się z niego. Milena była przekonana, że ma to jakiś związek z Darią.

- Hey Harry! Co ty robisz na ulicy, tak ubrany? Coś się stało?

- Sorry, i can't speak polish. Where am i? Could you help me?

Asia wysiadła z auta i zaczęła rozmawiać ze swoim idolem. Tymczasem Milena próbowała włamać się do bazy danych FBI i znaleźć informacje, gdzie boże być Daria.

- Boże, to wszystko nie działa

- Może by działało, gdybyś nie wpisywała cały czas "DUPA" w miejsce hasła.

Asia wsiadła do auta i powiedziała, że Harry jedzie z nimi. Mina Barta nie wyglądała na dość zachwyconą.

- No kurwa nie. Nie ma opcji. Jak ten pedał jedzie z nami, to ja zabieram 2D.

- Milena, daj spokój! On może coś wiedzieć...

Jechali już dość długo, a słońce zaczęło zachodzić. Ich nadzieje na znalezienie Darii malały z każdą sekundą. W końcu dojechali do znaku "KONIEC DROGI". Milena była wściekła. Zaczęła szarpać swoje włosy na wszystkie strony, a Barto ze stresu kąsał marchewkę, która została mu po obiedzie dla Zeusa. "O chuj" - pomyślał, przypominając sobie, że jego syn przez ten cały czas leży na podłodze i prawdopodobnie wjebał już wszystkie płytki z kuchni, bo w końcu był głodny, a Bartosz nie dokończył gotować dla niego zupy. "Look there!" - krzyknął Harry i wraz z Asią wysiedli z auta. W uliczce stał ten sam, seksownie ubrany Marian Paździoch podrygujący w rytm muzyki. "Nie znałem go od tej strony" - powiedział Bartek, lekko podniecony całą sytuacją. Milena wysiadła z auta i biegła w stronę Paździocha. Nagle wpadła w dziurę i zaczęła lecieć w dół. Cała trójka poleciała za nią i zaleźli się w tym samym miejscu, gdzie Daria została "porwana".

- Tu był Jan Gmurczyk. - powiedział Barto

- Skąd wiesz?

- Bo tylko on tak śmierdzi tanim winem z zachrysti

- eeee..... Nie zamierzam pytać skąd wiesz jak on pachnie.

Wszyscy pobiegli w stronę światła, aż ujrzeli małą drabinkę prowadzącą, gdzieś na górę.

- Niech Harry idzie pierwszy

- Czemu on?

- Bo jak go coś pożre, to przynajmniej nie będzie nam go szkoda.

Harry wspiął się na górę i krzyknął "Daria's here!". Cała reszta szybko do niego dołączyła. Okazało się, że Daria tańczyła tam wolnego z Marianem Paździochem. "To nieźle" - powiedział Barto. Cała czwórka szybko wyrwała Darcię z rąk Paździocha i szybko wsiadła do auta. Daria zaczęła bełkotać, że chyba się zakochała, ale to nie było istotne. Wszyscy zadawali sobie pytanie: co do cholery się tam odjebało, a Bartuś zastanawiał się co w planach ma jego obrzydliwy oprawca, gej.

Fenomenalny Barto CzołgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz