Rozdział 3

7.4K 364 9
                                    

Rozdział 3

Samantha

Wyczułam jego obecność, gdy tylko uchylił drzwi. Dałam mu parę minut, by mógł swobodnie się na mnie napatrzeć. Czułam się wtedy wyjątkowa, jakbym była jedyną kobietą na ziemi. W jego oczach byłam kimś innym, a nie tylko zwykłą dziwką. Niejednej nocy, gdy zasypiałam, wyobrażałam sobie, jak leży obok, głaszcze mnie po włosach i obejmuje swoimi silnymi ramionami.

Zamrugałam szybko, by odgonić łzy, które cisnęły mi się do oczu. Nie mogłam dłużej żyć marzeniami, musiałam w końcu pogodzić się z rzeczywistością. Dla mnie i Arona nie było szczęśliwego zakończenia. Pochodziliśmy z różnych światów. Choć oba były złe, to jednak wiele nas dzieliło i tych różnic nie dałoby się ze sobą pogodzić.

Zerknęłam na mężczyznę, który nadal stał w miejscu i nie spuszczał ze mnie wzroku. Potrafił godzinami mi się przyglądać. Miał na tym punkcie małą obsesję. Jego uwaga mi schlebiała, mieliśmy jednak zbyt mało czasu, by marnować go na obserwację. Skrzyżowałam nasze spojrzenia i uśmiechnęłam się szeroko.

– Aron – wypowiedziałam jego imię, po czym popatrzyłam przez ramię na mężczyznę.

Wszedł do pokoju i rozłożył szeroko ramiona w geście zaproszenia. Oboje potrzebowaliśmy bliskości. Wstałam z krzesła i dosłownie wpadłam w jego objęcia. Zatopiłam się w ciepłym ciele, wdychając jego niepowtarzalny zapach, którego nie potrafiłabym pomylić z żadnym innym.

Przez chwilę staliśmy w miejscu, ciesząc się sobą. Aron był jedynym mężczyzną, który nigdy mnie nie zranił. Nasze spotkanie nie opierały się wyłącznie na seksie. Czasem tylko rozmawialiśmy. Opowiadałam mu o swoim życiu – oczywiście pomijając najważniejsze szczegóły – a on rewanżował się tym sam. To dzięki niemu potrafiłam pogodzić się ze swoim losem i z podniesioną głową przyjąć to, co dla mnie przygotowano.

– Nie spodziewałam się ciebie dzisiaj. – Wyswobodziłam się od jego silnych ramion i spojrzałam na przystojną twarz. I aż się wzdrygnęłam, gdy zobaczyłam w jego oczach gniew. – Co się stało? – zapytałam drżącym głosem, bojąc się, że złość była skierowana w moją stronę.

– Chyba to ja powinienem zapytać o to ciebie. – Uniósł dłoń i pogłaskał mnie po policzku. Gdy dotknął mojej skóry, zassałam z bólu powietrze.

Mimo tony makijażu na twarzy zauważył ślad pozostawiony przez agresywnego klienta.

– To nic takiego – machnęłam ręką – przewróciłam się i uderzyłam o szafkę – skłamałam gładko.

– Nie oszukuj mnie, Sami. Wiem, kiedy to robisz.

Chyba nie miałam wyjścia. Musiałam wyznać mu prawdę. Wiedziałam, że był typem człowieka, który nigdy nie odpuszczał.

– Jednego z klientów zbytnio poniosło – wymamrotałam cicho, opuszczając wzrok na podłogę.

Palcami chwycił mój podbródek i zmusił do tego, bym uniosła głowę i na niego spojrzała.

– Nikt nie ma prawa podnieść na ciebie ręki. To się już nigdy nie wydarzy.

W jego oczach ujrzałam gniew, jakiego jeszcze nigdy przedtem nie widziałam.

Gdy mnie dotykał, ciężko było mi się skupić. Dlatego zrobiłam kilka kroków w tył, aby zwiększyć między nami dystans. Objęłam dłońmi ramiona i wbiłam w niego pytające spojrzenie.

– To co zamierzasz, Aron? Będziesz stał przed drzwiami mojego pokoju i pilnował, aby nikt nie zrobił mi krzywdy? – Zaśmiałam się bez humoru.

– Nie, zabieram cię do domu. Od dziś już tu nie pracujesz.

Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Gapiłam się na niego z szeroko otwartymi ustami. Dopiero po chwili wybudziłam się z letargu.

– Czy ty sobie robisz ze mnie jaja?! – krzyknęłam, wytrącona z równowagi. – Myślisz, że możemy razem stworzyć związek? Taki jest twój plan? Jeszcze powiedz, że chcesz założyć ze mną rodzinę, mieć mały domek i kudłatego pieska. Nie wiem, czy pamiętasz Aron, ale jestem dziwką i zawsze nią pozostanę. A teraz idź, chcę zostać sama. – Opadłam na krzesło przed lustrem. Ostatkiem sił hamowałam łzy, które groziły wylaniem. Nie mogłam pozwolić, by zobaczył, jak się rozsypuję. Już dość zaznałam w życiu poniżenia.

– Dla mnie nie jesteś dziwką i nie chcę, abyś tak o sobie mówiła. – Stanął tuż za mną. Poczułam bijące od niego ciepło. Położył dłonie na moich ramionach i delikatnie je ugniatał. Pod wpływem tego dotyku zaczęłam się rozluźniać. – I tak, chcę założyć z tobą rodzinę. Powinienem zabrać cię stąd już dawno temu, ale chyba miałem za małe jaja, by to zrobić.

– Mam pięcioletniego syna Matta – wypaliłam. – Nadal jesteś taki chętny, aby mnie do siebie zabrać? – Spojrzałam na jego przystojną twarz. Zmarszczka na czole mężczyzny się pogłębiła. Głęboko nad czymś rozmyślał.

– O czym myślisz? – chciałam wiedzieć.

– O tym, że muszę kupić dom, bo w moim klubowym pokoju w trójkę się nie pomieścimy.

Kiedy tylko usłyszałam jego słowa, tama puściła i po moich policzkach popłynęły łzy. Nie potrafiłam nad nimi zapanować. On naprawdę chciał się mną zaopiekować.

Silne ramiona otoczyły moje ciało. Ukryłam twarz w zagłębieniu jego szyi i przez chwilę tuliłam się do mężczyzny.

Kilka minut później w końcu uniosłam wzrok i dotykając jego policzka, zapytałam:

– A jak ci się znudzę i za parę tygodni mnie zostawisz, do czego wtedy wrócę?

– Nie zostawię cię – zapewnił z mocą w głosie.

Naprawdę chciałam mu wierzyć, ale w życiu już tyle osób mnie zawiodło, że przestałam ufać komukolwiek.

– Danny mnie nie puści. – Byłam dla niego cennym towarem, który przynosił mu niezłe dochody. Wątpiłam w to, by pozwolił mi odejść.

– Nim się nie przejmuj, załatwię to. – Złożył szybkiego buziaka na moich ustach, po czym wypuścił mnie z objęć i skierował się w stronę drzwi.

Przechodząc przez próg, ostatni raz na mnie popatrzył.

– Spakuj swoje rzeczy, zaraz przyjdę. – Puścił mi oczko i zniknął za drzwiami, pozostawiając mnie samą.

Spojrzałam na swój pokój, w którym doświadczyłam tyle zła, i pierwszy raz od lat na mojej twarzy zagościł prawdziwy uśmiech.

ARON ( dawniej Hells Angels "Stu") - dostępne na Legimi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz